Prawie po czterech tygodniach odebrałem samochód od mechanika. Wymieniłem uszczelki na skrzyni, wszystkie jakie tylko były, dobre czy nie, poszły do wymiany, uszczelka pod miską olejową, korki uszczelniające okład chłodzenia silnika, oczywiście sam układ został także wypłukany. We wspomaganiu wymieniłem węże ciśnieniowe oraz przekładnie olejowa wspomagania bo tez ciekła i nie opłacało się wymieniać uszczelek tylko kupić nowa bo wychodziło taniej.

Oczywiście mechanik miał obok zakład blacharski więc załatał mi klapę bagażnika i wymienił połamany „rożek” na nowy.

W ciągu tych czterech tygodni zamówiłem wszystkie uszczelki do dachu, drzwi i okien oraz nowe poszycie wraz z osprzętem do dachu.

Udało mi się także znaleźć resztę brakujących detali. Zacząłem ich szukać po firmach zajmujących się składowaniem starych samochodów. Wysyłałem zdjęcia tego co mi brakuje i po tygodniu wszystko miałem na miejscu. Znalazłem wszystko w Arizonie, w firmie która dała najlepsze ceny na to co szukałem.

Następny etap to zrobienie dachu, wymiana uszczelek, naprawienie siedzeń, uszycie nowej wykładziny do bagażnika oraz naprawienie panela drzwi.