Cześć, jestem Octavia RS. Pod maską mam 200-konny silnik 2.0 TFSI. W bagażniku mam mnóstwo miejsca, bo 560 litrów to wynik, którym mogę zawstydzić niejednego konkurenta nawet z segmentu wyżej. Nie mam natomiast pedału sprzęgła, gdyż jestem wyposażona w 6-biegową skrzynię DSG.

Jestem zarejestrowana w parku prasowym Skoda Auto Poland i moim zadaniem jest demonstrowanie dziennikarzom tego, co potrafię. Ciągłe zmieniam redakcję, ale przez najbliższe 3 miesiące zadomowię się w redakcji AutoCentrum.pl, gdzie wysłano mnie na test długodystansowy.

Pierwsze moje zdjęcia i jak na razie jedyne, zrobiono w chwili odbioru późnym wieczorem. Dwa dni później przyszły święta i nikt się mną szczególnie nie zajmował, ale zaraz w styczniu to się zmieni.

Mój kierowca wspominał po pierwszych kilku dniach jazdy, że nie jestem zwyczajną Octavią. Nie dziwne, przecież nikt nie wsadziłby 200-konnego silnika do zwykłej "budy". A więc mam lepsze hamulce, większe felgi z niskoprofilowymi oponami, a moj układ wspomagania działa z wyraźnym przyjemnym sportowym oporem.

Jak na razie nie miałam okazji, aby w pełni zaprezentować swoje możliwości, ponieważ pogoda nie rozpieszcza i asfalt jest ciągle mokry, a moje zimowe opony za tym nie przepadają - tym bardziej, że temperatury utrzymują się kilka stopni powyżej zera. Po wciśnięciu gazu i zredukowaniu moc na kołach jest zwykle za duża, jak na śliski asfalt a to oznacza interwencję ESP i zgaszenie mojej mocy.

Mój kierowca znalazł jednak na to sposób. Wystarczy włączyć skrzynię biegów w tryb S, wówczas obroty podskakują do 4000, a moc na kołach rośnie płynniej wraz z naciśnięciem pedału gazu (nie ma uderzenia po redukcji) i łatwiej mi jest wówczas wyczuć przyczepność asfaltu. To pomaga wydobyć ze mnie wszystko, co potrafię w tych warunkach.

Na razie zadowoliłam się 7,5 litrami PB95 na 100 km w trasie, a w mieście zużywam około 10 litrów, jednak w trybie S i poganiana potrzebuje nawet 11,5 litra/100 km. Czy to źle? Podobno nie jest źle, jak na moją moc.

Więcej o mnie usłyszycie niebawem... papapa


Aha... załączam zdjęcia ze spotkania z redakcyjnym kolegą. Hyundayem Genesisem Coupe. Razem z nim mamy pod maską aż 503 konie mechaniczne. Czuje, że w tej redakcji nie będę się nudziła