Wpis w blogu auta
Daihatsu Feroza
Dodano: 14 lat temu
Blog odwiedzono 599 razy
Data wydarzenia: 17.04.2010
dzień ósmy
Kategoria: serwis
Ostatnie dwa dni, to czas trochę wzmożonej pracy nad karoserią, jednak nic nie wpisywałem, gdyż kończyliśmy pracę o 3 i praktycznie szło się prosto do spania. A dzisiaj jest czas więc można pisać.
Jak już pisałem zajęliśmy się karoserią. Zaczęliśmy się zastanawiać i konfrontować pomysły co do kształtu jaki chcielibyśmy osiągnąć i można powiedzieć, że ostateczna wizja zaczęła się krystalizować.
Same prace zaczęliśmy od próby zdjęcia tylnych zderzaków, których śruby ustąpiły dopiero pod naporem tarczy i szlifierki. Przy okazji zniknął prąd. Przy okazji to znaczy, podczas próby odcięcia śruby młotem nagle zgasły kontrolki które normalnie działały, a zaświeciły się te, które do tej pory uważaliśmy za zepsute (sic!).
Po kilku godzinach poszukiwań prądu uznaliśmy, że do tej pracy będzie potrzebny prawdziwy elektryk, jednak okazało się, że nie może przyjechać i nam pomóc.
Wtedy też postanowiliśmy, że skoro tak się nie da, to wyrwiemy całe okablowanie i sami je sprawdzimy. I udało się - znaleźliśmy winowajcę. Okazało się, że jeden z przekaźników, dobrze ukrytych pod warstwą taśmy izolacyjnej i nie tylko (nie mam pojęcia przez kogo) jest po brzegi wypełniony wodą. Gdy go wysuszyliśmy wszystko pomału zaczęło wracać do życia.
Po tym zdarzeniu padła propozycja zdemontowania przodu karoserii (boczków w komorze silnika, i przodu) aby było bliżej i łatwiej do zawieszenia. I tak też zrobiliśmy.
Kolejny dzień rozpoczęliśmy od stwierdzenia, że w nadwoziu jest za dużo rdzy żeby ot tak je załatać. I postanowiliśmy zdjąć budę z ramy. :D
Trochę to czasu zajęło, bo to jakieś wiązki jeszcze nie odkręcone, a to linki od pedałów, poduszki do ramy przyrdzewiały i trzeba ciąć - ogólnie sporo roboty. Ale dobrze się to wszystko skończyło i w trójkę zdjęliśmy i przestawiliśmy budę.
Rama jest wszędzie zdrowa, żadnej rdzy - po prostu cudna. Ale zawsze musi się trafić jakaś łyżka dziegciu (tak to się pisze? ;/) a mianowicie obudowa wodzików reduktora jest cała popękana - wiedzieliśmy o tym, jednak dopiero po wymyciu widać prawdziwą skalę zniszczeń.
Ale i z tym sobie poradzimy
Mam nadzieję, że niedługo będę mógł informować o kolejnych postępach w pracach, bo potem nastąpi krótka przerwa, bo to jakieś wyjazdy, uczelnia i takie tam
Dziękuję za każdą ocenę, komentarz i trzymane kciuki
Pzdr
irek125
Dodano: 14 lat temu
powodzenia najlepszy dziennik czytam i czekam na nastepne
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 25 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych