Wczoraj koło południa wychodząc z auta zauważyłem, że brzęczek, który uaktywnia się podczas pozostawienia włączonych świateł przy otwartych drzwiach, nie brzęczy. Kilka razy jeszcze spróbowałem kombinacji z otwartymi drzwiami i zaświeconymi światłami, aż w pewnym momencie brzęczek znów dał znać, ale po chwili zaczął cichnąć i ucichł na dobre. Obszedłem dookoła całe auto sprawdzając, czy światła w ogóle świecą, ale świeciły. Poszedłem do domu robić swoje sprawy.

Po południu wziąłem się za szukanie źródła problemu. Poczytałem trochę, aby dowiedzieć się gdzie znajduje się ów brzęczek. Okazało się, że jest on w postaci przekaźnika nr 36 umieszczonego w skrzynce z bezpiecznikami w gnieździe R9. A więc otworzyłem skrzyneczkę, "pomacałem" przekaźnik i wszystko gra! Po prostu był za słabo wciśnięty i brak styku uniemożliwiał jego prawidłową pracę.
A więc wszystko jest tak jak być powinno, więc mogę wracać do swoich zajęć. Chcę zamknąć autko z pilota, a tu kierunkowskazy mignęły, ale drzwi się nie zamykają. Następna zagadka, o co chodzi. Kilka razy próbowałem zamknąć je z pilota, lecz bezskutecznie. Jedynie tylko po ponownym otwarciu drzwi na oścież włączał się alarm. Spróbowałem zamknąć zamki z kluczyka, ale zamykają się tylko te drzwi, z których próbuję zamykać. A więc jest problem. Pozamykałem wszystkie drzwi ręcznie i poszedłem skończyć to, co zacząłem w domu.

Pod wieczór wracam kolejny raz do auta, siadam i myślę, co by tutaj mogło zawieść. Lecz znajduję kolejną zagadkę! Licznik kilometrów i godzina na wyświetlaczu komputera pokładowego zawsze się świeciły nawet bez zapłonu, a tutaj ćma i białe myszy! Włączam zapłon, wyświetlacze się zaświeciły, lecz pamięć komputera została skasowana. I tak w kółko, bez zapłonu - się nie świeci, z zapłonem - świeci, lecz wszystko na zero. Myślę, że to musi być powiązane z problemem centralnego zamka i pewnie będzie to sprawa jakiegoś bezpiecznika. Aż tu nagle widzę dalszą usterkę, że lampka wewnętrzna się nie świeci przy otwartych drzwiach. Wtedy już byłem przekonany, że to sprawa przepalonego lub niedociśniętego bezpiecznika. Znalazłem bezpiecznik nr 21 odpowiadający rzeczywiście oświetleniu wewnętrznemu i urządzeniu diagnostycznemu i okazało się, że pewnie jak "macałem" przy przekaźniku brzęczka, to pewnie i "poprzemacowywałem" i bezpiecznik się poluzował. I teraz już jest wszystko jak talala!

Wciśnięcie jednego bezpiecznika i przekaźnika rozwiązało wszystkie zagadki tego dnia...