Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Ford Mondeo 2.0 TDDI Dark Blue
»
Dzień po zakupie auta padła turbina - historia
Wpis w blogu auta
Ford Mondeo
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 4281 razy
Data wydarzenia: 15.07.2011
Dzień po zakupie auta padła turbina - historia
Kategoria: awaria
Cała historia kończy się dwa tygodnie później. Po wymianie turbiny (koszt 1000 zł) i wymianie oleju oraz wyczyszczeniu silnika i wydechu auto było gotowe do drogi. Ale okazało się iż auto nie chce odpalić. Komputer pokazywał błędy, brak komunikacji pompy wtryskowej z komputerem, błąd czujnika położenia wału. Podejrzenia padły na pompę wtrysków. Dzwoniąc po wszystkich okolicznych zakładach zajmujących się pompami okazało się że wszyscy zamykają się na 2-3 tygodnie - okres urlopowy. Decyzja zapadła że zapcham auto do serwisu forda. W serwisie mechanik nie umiał sobie poradzić. Oczywiście okazało się, że elektonik jest na urlopie i wróci za 2 tygodnie. Pozostało mi czekać. W poniedziałek (tj 8.08.2011) o godzinie 9.20 auto było gotowe. Okazało się, że przerwany był kabelek od czujnika położenia wału. Naprawa 260 PLN. Następnego dnia rano wyjazd na wakacje - małopolska okolice Brzeska.
Ostatnia aktualizacja: 16.10.2011 20:38:25
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 25 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Znalazłem w Koszalinie i w Warszawie... najpierw wybrałem ten w Koszalinie bo bliżej (chodziło mi o wyposażenie, a te dwa miały właśnie podobne do siebie) po wszystkich oględzinach doszło do podpisania umowy i po wypłaceniu kasy w drogę. Tata jechał Mondkiem, a ja swoją Audianką, na pierwszej stacji benzynowej zamieniliśmy się, bo chciałem zobaczyć jak się jedzie w trasie, a że ruch był sporawy to ostro wystartowałem wciskając się pomiędzy samochody i gdy tylko wrzuciłem na dwójkę coś zaszeleściło metalicznie i samochód zrobił zasłonę dymną, awaryjne i zjazd na pobocze. Nawet na jałowym biegu mocno kopcił i do tego dziwne dźwięki spod maski. Zgasiłem czym prędzej silnik i telefon do sprzedawcy, który powiedział że zaraz podjedzie bo przez telefon nie da się zdiagnozować. Przyjechał odpalił i zgasił silnik... diagnoza, strzeliło turbo (silnik 2.0 TDCi 130KM) zaholowaliśmy z tatkiem auto do Pana przed dom, wypłacił mi z powrotem kasę, zniszczyliśmy umowy i pojechaliśmy do domu. Później Pan do nas dzwonił i okazało się że ośka w turbinie pękła. Ale ja już wracałem z Wawy tym drugim mondziakiem.
Dodam jeszcze tylko że jak ktoś chce kupić TDCI to żeby był przy odpalaniu silnika zimnego, nie umawiać się gdzieś na mieście bo już silnik będzie lekko rozgrzany i nie zobaczycie jak odpala z rana. Ja w Wawie tak kupiłem, gościu z komisu nim jeździł sobie do domu, i jak przyjechał to już był silnik rozgrzany, a na drugi dzień z rana jak odpaliłem to trzepało silnikiem i biało-niebieska zadyma z tyłu okazało się że 4 wtryski do regeneracji (wszystko o nich w moim dzienniku)