Wczoraj podczas powrotu do domu maiłem kolizje. Z naprzeciwka już praktycznie moim pasem walił na mnie Trabant! Musiałem ostro zahamować bo nie było pobocza i nie miałem jak uciec. W tym momencie BUM!!! i Corsa siedzi mi na tyłku, bo gość za blisko się mnie trzymał. W tym samym czasie wesoły rencista w Trabancie wrócił na swój pas i po prostu pojechał dalej a ja nawet nie zdążyłem spojrzeć na jego numery.

Obyło się bez misiaczków, oświadczenie spisane ze sprawcą czyli kierowcą Corsy. Machina odszkodowawcza za raz ruszy i jestem ciekawy co z tego będzie?? Nie wiem czy dobrze zrobiłem że nie wzywałem policji?? Uszkodzenia niby na oko nie są duże, bo tylko zderzak jest lekko wgięty i porysowany. Nie wiem tylko co będzie jak go zdejmę, bo mocno Borka dostała w pupę. Okaże się w trakcie co jest pod spodem, bo Corsa zmasakrowana...(maska w pół złamana, błotniki pogięte, potłuczone dwie lampy, zderzak połamany i chodnica walnięta zdrowo...