Do ANNA83: Dobrze, że już było i minęło

no i rzeczywiście jest Z tym ustąpieniem, to plaga normalnie, ja non stop tak mam, jak zobaczą, że się ma większe auto to zakładają z góry, że to człowiek powinien zjechać a sami prawie środkiem jadą. Czasami kordzi nie zjechać ale potem te ciąganie po ubezpieczalniach...

Do MarcinGP:
Tylko przydał by się jakiś spych z przodu, bo to i odśnieżyć by można i nie ustąpić łatwiej

Do mucko1: Nie. To tak naprawdę obcierka była tylko ciut za głęboka. Jeszcze kilka centymetrów i by "wydało". Więcej żadnej takiej szmacie nie odpuszczę. Obaj będziemy w szpitalu ale nie zjadę więcej. (no chyba że z dziećmi będę jechał), ja zrobię unik, a koleś pojedzie dalej. Co to, to nie, będzie lizał rany tak jak ja. I przyznam szczerze, że po trzech miesiącach (bo wcześniej lęki miałem trochę) nie odpuszczam nawet na zawalonej śniegiem ulicy gdy niema jak się minąć. Jak koleś nie cofnie lub nie ma miejsca na "mijankę" to z premedytacją wyjmuję gazetę przeczytaną już 100 razy ze schowka, otwieram i czytam, czytam aż wycofa... Ja juź raz ustąpiłem i żałuję do tej pory... Później głupie komentarze w firmie typu: "Po pijaku jeździłeś i teraz kłopocik co?" Z tym że ja po pijaku to nawet nart nie założę, a co dopiero wsiąść do auta.

Nie ma co, zabolało trochę

Do panda05: Tyle potrafiła wypić, że w końcu zatoczyła się "po pijaku"

Do MarcinGP: I co właściciel był w przekonaniu o jej bezwypadkowości przy kupnie.

ale dostał

Ten, kto przydzwonił w Corsę, pomyślał: "Opel. Wir lieben Autos"
Resztę znasz

Do Churek: Jak kumpel przydzwonił kiedyś "malarem" w słup "rozkraczkę" centralnie przodem i po środeczku to wyleciałem przez przednią szybę z miejsca pasażera (nie miałem pasów - młodość) sturlałem się po masce na trawę i przez 15 sekund nie mogłem ruszyć żadną kończyną. Już myślałem, że jestem sparaliżowany. Po chwili odpuściło i było już normalnie, oprócz bólu oczywiście. Do dziś mnie ciągle plecy bolą. Malucha zaciągnęliśmy do mnie do domu na taczce ojca Blisko było - 100m od mojego domu. Prawie dojechaliśmy...

Do MarcinGP: Ja kiedyś skasowałem malucha na latarni co stała na środku parkingu potrafię sobie wyobrazić spotkanie z drzewem .... :D A ciuli nie brakuje niestety ... wrr....

Do grzesio70: Elegancko ją zrobili w Oplu na oryginałach. Same wymiany. Zero klepania Po trzech latach poszła za 8000 pln

Do Churek: Ja grzmotnąłem w drzewo, które rosło przy samej krawędzi asfaltu bo mnie zepchnął koleś z przeciwka. Nawet się nie zatrzymał... Nie pierwszy dzwonek i nie ostatni

Do benny86: Przywracam profil do stanu poprzedniego powoli. Na ile starczy cierpliwości i zapału. Przy tym aucie już więcej nie będzie bo nie jest już moje Nie mam więcej materiału...

Auć ! Wspołczuję - wiem jak to jest, przez 25 lat za kierownicą parę razy walnąłem i bylem walnięty

Szkoda auta. Mój jedyny wypadek to zaliczony rów Transitem w Annopolu.

Nie ma tragedii, ja tam służbowego Focusa rozbiłem raz a dobrze, przy okazji swój bark. Dodajesz wpis z opóźnieniem czy nadal amsz corsę i sprawa aktualna?