Wpis w blogu użytkownika
BartH
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 2996 razy
Data wydarzenia: 29.08.2011
"Ekologiczna jazda zabija!" - czyżby?
Kategoria: inne
"Ekologiczna jazda zabija!
Kiedy jedziesz samochodem, a w głowie powtarzasz jak mantrę zdanie: "jedź ekonomiczniej", to wyraźny znak, by na chwilę się zatrzymać, wziąć głęboki oddech i zastanowić się, czy powinieneś wracać do samochodu. Według zawodowych kierowców i mechaników źle naśladowana ekonomiczna jazda szkodzi nie tylko samochodowi, ale także tobie.
Jazda samochodem powinna być przede wszystkim wygodna. Niestety, często rezygnujemy z tej przyjemności na rzecz jazdy "ekonomicznej". Kierujemy się radami specjalistów z filmów i artykułów instruktażowych. Najczęściej parodiując polecenia fachowców, doprowadzamy do katastrofy styl jazdy i samochód.
A przecież nie chodzi o to, aby po zajęciu miejsca za kierownicą męczyć siebie oraz innych uczestników dróg przez kilkadziesiąt minut, a czasami nawet godzin na rzecz oszczędności kilkunastu złotych miesięcznie.
- Tak naprawdę oszczędność może być tylko pozorna, ponieważ samochód jest jak ciało człowieka. Jak ktoś ćwiczy i jest wysportowany, wtedy ma lepszą kondycję i jest bardziej wydajny. Tak samo jest z autem. Samochody eksploatowane w sposób "babciny" nie są tak dobrze docierane jak samochód bardziej dynamicznego kierowcy. Motor musi pracować na odpowiednio wysokich obrotach. Samochody, które są "dynamiczniej jeżdżone", są lepiej dotarte, przez co bardziej ekonomiczne i mniej awaryjne – zauważa Maciek Steinhof, kierowca wyścigowy.
Uwaga! Śpiący pirat
Aby jeździć dynamicznie, wcale nie trzeba od razu łamać przepisów. Wystarczy nie bać się gazu na światłach. Bowiem ekonomiczna jazda samochodem po mieście powinna polegać przede wszystkim na płynnym przemieszczaniu się, a nie blokowaniu dróg.
Jazda ekonomiczna nie musi od razu oznaczać tamowania ruchu - uważa Michał Jackiewicz z firmy High PR. Niestety, większość kierowców uważa, że oszczędności w zużyciu paliwa mogą pojawić się jedynie wtedy, gdy podróżujemy autem dość wolno, żeby nie powiedzieć ślamazarnie.
Nie za wolno, bo zepsujesz!
Dodatkowo nieustanna jazda ze zbyt niskimi obrotami silnika może skończyć się przeciążeniem układu korbowo-tłokowego czy też zapchaniem filtra DPF w jednostce wysokoprężnej. Jak się zatem okazuje, pozorne oszczędności na paliwie mogą zakończyć się w rezultacie kłopotami i o wiele większymi wydatkami w naprawie niż kilkanaście złoty miesięcznie zaoszczędzone na stacji benzynowej.
- Techniki takie jak dojeżdżanie do świateł na luzie czy jazda na bardzo niskich obrotach tak na prawdę nie obniżają spalania naszego samochodu w sposób odczuwalny. Kierowca ma niewielką kontrolę nad autem toczącym się na luzie, wystarczy, że z przeciwnego pasa nadjedzie na nas auto i nie mamy już możliwości ucieczki – wtóruje Michał Kościuszko, mistrz świata w rajdach samochodowych. Zatem troszczymy się o zasobność naszego portfela, ale nie chcemy pomyśleć o naszym bezpieczeństwie.
Mechanicy zgodnie uznali, że realne obniżenie spalania w mieście przy "guzdrzącym" stylu jazdy wynosi zaledwie 0,2 litra na każde 100 km. Czyli miesięczna oszczędność to średnio 15-20 zł miesięcznie, a ospały start na skrzyżowaniu lub zbyt późna ucieczka może być fatalna w skutkach.
- Badania dowiodły, że mniej benzyny zużywamy, gdy przyspieszamy dynamicznie (ale bez szarży), a następnie utrzymujemy regularną prędkość. I tak jeździ się w Niemczech, Włoszech czy Austrii. Warto brać z nich przykład – mówi Rafał Stanowski, dziennikarz oraz fan motoryzacji."
Źródło: onet.pl
Moje komentarze:
1. Dojeżdżanie do świateł na luzie nie jest zalecane przy jeździe ekonomicznej.
2. Docieranie samochodu - chyba coś takiego już nie istnieje w przypadku nowych samochodów?
3. Mi przy jeździe ekonomicznej spokojnie udaje się zaoszczędzić 1,5 - 2 l/100km oleju napędowego (w porównaniu do jazdy dynamicznej).
4. Jazda eko nie oznacza zawalidrogi!
5. Technika jak najszybszego osiągnięcia docelowej prędkości to jedna z zasad jazdy ekonomicznej.
6. Każdy samochód się inaczej prowadzi i trzeba do niego dostosować zasady EcoDriving'u.
A co Wy na ten temat sądzicie?
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Dlatego zamontowałem LPG
Skoro tak się domagasz oświecenia to sklecę kilka zdań, specjalnie 4U Ot tak przykładowo. Każdy silnik ma określoną – optymalną temp. pracy. Stąd mały i duży układ chłodzenia załączany termostatem. Durnowate zachowanie polegające na wyłączeniu myślenia w myśl jakiejkolwiek idei ( w tym przypadku eco jazda) i gaszenie auta po np. przejechaniu kilkuset metrów tylko po to by za chwilę odpalić je ponownie da pewny efekt w postaci zwiększonego zużycia akumulatora. Ponadto silniki wyposażone w turbosprężarkę (mowa o dieslach) wymagają łagodnego traktowania na starcie ze względu na to, iż turbosprężarka pracuje na naprawdę wysokich obrotach i chwilkę trwa zanim zimny olej dotrze do wszystkich miejsc, które wymagają smarowania. To samo tyczy się gaszenia auta po jeździe na obrotach powodujących załączanie się turbo. (Na ten temat znajdziesz bez trudu mnóstwo informacji w necie) Weź pod uwagę fakt, że jeżeli auto jeździ w niemal wyłącznie cyklu miejskim i wykonuje określoną pracę np. kurierską lub podobną do tego co ja robię, to dramatyczne trzymanie się wszystkich zaleceń z dekalogu eco jazdy jest GŁUPOTĄ.
W takim "poczciwym" 2,2TiD SAABie każdy ma dodatkowe ogrzewanie spalinowe, które daje ciepło z kratek sporoo przed rozgrzaniem silnika. Bezpośrednio ciepło idzie do nagrzewnicy i później do silnika. Da się. A 1,9jtd w alfach, SAABach, oplach, fiatach... znam tego sporo i przejazd w korku przez cały Kraków nie daje komfortu ciepłego wnętrza ani rozgrzanego silnika. Ludzie piszą nawet o 30km drogi koniecznych przy -20stC. Bezedurą to jest. I jakie eco gdy silnik pracuje niedogrzany.
A co się diesli tyczy i tego co napisałeś, że przeznaczone są na dłuższe trasy. Powiem tak moje doświadczenia z dieslem to głównie kontakty z dostawczymi autami w tym teraz z moją cytryną. No wiesz, ze względów czysto ekonomicznych na benzynę tego nie zamienię a jazdę mam taką jaką mam prawie 100% to miasto Wrocław. Stała jazda na odcinkach od 6 do 12 km. z każdorazowym postojem od 10 do 30 min. Ładowność niemal zawsze wykorzystana w 100 procentach ( nierzadko z plusem ). Gdybym zaczął jeździć trzymając się sztywno wszystkich zasad eco drivingu, to nie wiem jak by autko to zniosło. Wszystkim zawsze polecam naukę, umiar i myślenie. Sam także staram się nie rzucać ślepo w każdą zasłyszaną CUDO NOWOŚĆ.
Ci ludzie strzelili samobója kupując auto z takim filtrem i jak to najprościej podsumować: głupich nie sieją. Silniki diesla w ogóle przeznaczone są na tzw dłuższe trasy i jeśli ktoś ma do 10km do pracy czy gdzie tam najczęściej jeździ = nie dla niego DPF FAP itepe! Benzynowym 2,3T obecnie po 2km mam temp płynu chłodzącego w poziomie = optymalna, silnik rozgrzany. 2.2TiD to jakieś 5km W zimie odpowiednio 3km i 8km! Te 1,9jtd rozgrzewają się... albo i nie rozgrzewają wcale bo w korku temp spada!
Thats all folks
Faktem jest też, że silniki nie lubią permanentnej jazdy na bardzo niskich obrotach
No i takie turlanie się eko może powodować niebezpieczne sytuacje, tak jak i przeginanie w drugą stronę i szarżowanie.... http://www.autokrata.pl/artykul/ecodriving-11314/1
Prawdą jest, że samochód "trenowany" jest niezawodny bardziej, ekonomiczniejszy i bardziej dynamiczny....
1.ruszaj od razu, nie rozgrzewaj samochodu na postoju 2.przyspieszaj, jeżeli warunki na drodze na to pozwalają,
dynamicznie wciskając pedał gazu 3. gaś silnik, jeśli przewidujesz, że zatrzymanie potrwa dłużej niż 30 sekund
z zasadami właściwej eksploatacji silnika wysokoprężnego wyposażonego w turbosprężarkę i na dokładkę wrzuć to w warunki zimowe ot tak np. -10 st. hmm, czy wyjdzie to tanio i bezpiecznie dla silnika ... o ile dobrze doczytałem to silniki TSI też chyba mogą się nieco pogniewać. I teraz sztywno trzymaj się tych zasad eco 5 dni w tygodniu w czasie dojazdów do pracy Tanio nie będzie.
Ciekawe doświadczenia mają także właściciele pojazdów z silnikiem diesla wzbogaconym o cud naszych czasów czyli filtr cząsetk stałych ... też może być ciekawie.
Ogólnie to jest tak należy korzystać z wiedzy i doświadczenia innych, ale nigdy wyrywkowo. Wiedza szczątkowa to nie wiedza
W zasadzie wyższe prędkości rozwijam tylko na autostradzie gdzie jeżdżę sporadycznie (np. wczoraj katowice-szarów na a4 - przy 4 pasażerów i włączonej klimie licznikowe 150km/h) Wyższe spalanie z racji prędkości (obrotów silnika) rekompensuje mi fakt, że nie muszę się zatrzymywać co kilka kilometrów na światłach.