Po wielu latach prób i doświadczeń wygląda na to, że motoryzacja poszła w kierunku elektryczności. Drogi zmierzające w stronę elektrowni nie są jednak takie same. To dobrze, bo technologia rozwija się w różnych kierunkach i będzie stosowana do różnych pojazdów, które człowiekowi służą na co dzień. Omówmy je sobie, żeby wiedzieć o jakim rodzaju napędu mówią samochodowe marki.

Melex

Ta droga jeszcze parę lat temu wydawała się najmniej prawdopodobna. Przesądzała niska skuteczność baterii, ich koszt i ogromna masa, która z niewielkich nawet aut czyniła wagowo czołgi. Dziś ten temat jest coraz bliższy ciekawego rozwiązania. Baterie w rozmaitych technologiach (nawet takich pochodnych bateriom z telefonów komórkowych) są coraz bardziej efektywne w gromadzeniu i przechowywaniu energii. Czas ładowania spada a wydajność rośnie. Maleje też masa baterii co sprawia, że pojazdy czysto elektryczne są dziś znacznie lżejsze niż kilka lat temu. Elektryki mają dziś zasięg przekraczający 100 kilometrów (Tesla podaje, że ich auto pojedzie nawet 200 lub więcej) na jednym ładowaniu. To jest ich pięta achillesowa, a właściwie jest nią wciąż brak skutecznego ładowania. Zbyt mała ilość punktów dostosowanych do ładowania baterii samochodów elektrycznych sprawia, że mogą one praktycznie liczyć tylko na gniazdka przydomowe (z wydłużonym czasem ładowania np. całą noc) lub na parkingach przybiurowych. Zalety to cicha jazda, bardzo wysoka jakość wykonania i stosunkowo ciekawe schematy finansowania zakupu tych pojazdów. Oferowane są np. opcje zakupu auta i leasingowania zestawu baterii. Mowa oczywiście o zagranicy. Polska nie jest w ogóle tą technologią zainteresowana.

Hybryda

Jak sama nazwa wskazuje, połączono tu silnik elektryczny i spalinowy. Oba rezydują pod maską a jeden wspomaga pracę drugiego. Przez ograniczony czas pojazd może poruszać się wyłącznie za sprawą napędu elektrycznego, a w jeździe po autostradzie silnik elektryczny może np. wspomagać ten spalinowy np. przy wyprzedzaniu. Hybrydy to również miejsce stosowania systemów odzyskiwania energii z hamowania. W tych pojazdach, podobnie jak w czysto elektrycznych, dużą ilość miejsca i masę zajmują zestawy baterii. Niekwestionowanym liderem tej technologii jest Toyota i siostrzany Lexus. O ile u Toyoty znajdziemy samochody zasilane tradycyjnie to Lexus oparł przesłanie marki o modele hybrydowe (z chlubnymi wyjątkami, jak np. supersportowy LF-A). Technologię hybrydową rozwija też Honda, ale i europejskie konsorcjum PSA. Peugeot i Citroen postawiły jednak na silniki wysokoprężne i są w tym temacie światowym liderem.

Range extender

To hybryda ale inaczej. W takim samochodzie, a dobrym przykładem jest tu Opel Ampera, silnik spalinowy pod maską pełni rolę generator elektrycznego. Prąd wytwarzany przy jego udziale oraz cała masa elektroniki, która czuwa nad prawidłowym przepływem energii między bateriami a silnikami (elektrycznym i spalinowym) służy wydłużeniu zasięgu samochodu – stąd nazwa tej technologii.

Nauka jazdy

Przez pierwsze lata wszelkie nowe technologie krytykowano za ogromny koszt i niewielki zysk. Błąd polegał na traktowaniu tych aut, jak zwykłych spalinowych. Nowoczesne technologie wymagają też nowoczesnego podejścia, które z grubsza nazwano eko-driving. Jest to technika, która sprawdza się i przynosi pożyteczne efekty w jeździe każdym pojazdem. W skrócie jazda „Eko” polega na planowaniu przyspieszania (i unikania niepotrzebnego naciskania gorącego pedału) oraz zwalnianiu (hamowaniu silnikiem) z myślą o dojeździe np. do skrzyżowania z czerwonym światłem.
Można przyjąć, że na wprowadzeniu nowych technologii skorzystają nie tylko ich użytkownicy. Każdy z nas może na nich skorzystać i oszczędzić nieco paliwa. Wystarczy tylko trochę myśleć i nie tylko o sobie. Ulica to nie tor wyścigowy a i w jeździe po trasie wygrywa ten, który umie utrzymać stałe tempo. Kierowca, który pędzi, szybko się męczy i zwalnia żeby odpocząć. Nie ma szans z takim, który rozumie działanie samochodu.

Marcin Suszczewski