Focus jaki jest każdy widzi. Trochę się już owidział, bo nie robi teraz takiego wrażenia jak robił w momencie wejścia na rynek. Pamiętam, że było to auto, które obok samochodu-o-bardzo-trudnej-do-napisania-nazwie 206 spodobało mi się od razu i wywołało reakcję "chciałbym mieć".

Niestety w obu przypadkach zetknięcie z nimi szybko wyprostowało moje wyobrażenia i skierowało moje kroki w stronę niemieckiej technologii. Wypowiem się tutaj w temacie trochę innego Focusa, którym dość regularnie pojeżdżać mi się zdarza, a mianowicie 1.8 tdci, hatchback z końcówki produkcji MK1, born in ‘04.

Łuki w środku i na zewnątrz jednym się podobają, innym nie. O ile zewnętrznie mi się kształt podoba, to wewnątrz ergonomia leży. Niby wszystko na miejscu, ale nic mi nie pasuje. Wkurza mnie fabryczne, wygięte radio, którego nie można zastąpić sensowną i komponującą się wyglądowo porządną jednostką centralną. Schowków kilka jest, nie korzystałem ze większości, co też niech świadczy o ich rozmieszczeniu, bo na przykład w Octavii II zadomowiłem się we wszystkich przewidzianych miejscach po 10 minutach.

Cieszą boczne kieszenie w drzwiach, które są na tyle głębokie, że nie gubię portfela przy wysiadaniu z auta. Pozycja za kierownicą jest regulowana w takim zakresie, że można siedzieć prawie jak w dostawczaku, z nosem przy szybie, lub jak w hondzie, szorując tyłkiem o ziemię. Z tym szorowaniem to trochę przesadzam, gdyż najniższe położenie jak dla mnie mogłoby być jeszcze o centymetr w dół. Kierownica jest dość mała i gruba, jednak utrudniała mi na początku szybkie manewrowanie. Musiałem się przełączyć w tryb dostawczaka i kręcić kółkiem płasko położoną ręką. Tak też jest niestety niewygodnie bo airbag dość mocno wystaje.

W środku jest sporo miejsca na 4 osoby i, w tej wersji którą jeździłem, tylko na 4, gdyż auto ma z tyłu na stałe wmontowany podłokietnik. Uniemożliwia on skutecznie złożenie tylnich foteli jak również położenie czegoś płaskiego w poprzek wózka. Podłokietnik ten to na szczęście nie wymysł producenta tylko homologacji na auto ciężarowe (leasing) podobnie jak stała kratka pomiędzy bagażnikiem a tylnim rzędem siedzeń.

Przechodząc do ładowności: w Focusa wchodzi dużo. Kształt auta robi swoje i można zmieścić w nim poważną ilość bagażu bez większego wpływu na prowadzenie. Poza tym z tyłu doskonale czuje się pies z miską, bo ma okienka i może wyglądać. Fajną opcją jest miejsce na różne drobne przedmioty pod podłogą bagażnika. Jak już wspomniałem wcześniej, nieskładalność foteli nie pozwala na zamienienie tej akurat wersji w ciężarówkę.

Podoba mi się w Focusie mix silnika (100hp) ze skrzynią biegów i zawieszeniem. Silnik jest mocny, ładnie porusza autem od samego dołu obrotów, przełożenia są w sam raz, potrafi łaskotać fotelem po plecach. Jak to mawiają stare gorole, great experience. Tutaj chciałbym zauważyć jedną istotną różnicę pomiędzy benzynką i dieslem w tym aucie. Jeździłem kiedyś 1.6 w dokładnie tej samej budzie. To są dwa kompletnie różne auta. 1.8 jest zrywny, nie boi się wyprzedzania, to jest naprawdę godna polecenia wersja. 1.6 jeździ jak, nie ubliżając, moja felicja. Ten sam styl, bardzo podobne przyspieszenia, po prostu słabizna jak na to, co powinno być.

Tak więc drogi czytelniku, jeżeli już chcesz kupić Focusa to tylko z mocnym dieslem. Niechże cię połaskocze w ramach zachęty spalanie tego auta, które na trasie udało mi się obniżyć do 4.8l/100km. Do zbiornika wchodzi chyba około 55 litrów paliwka, więc zasięg jest całkiem przyzwoity. Mało fajnym feature jest mus zjazdu na stację w momencie pojawienia się kontrolki rezerwy. Olanie oznacza bieganie z bańką po 5 litrów zupki, coby do najbliższej dojechać. Jazda tym autem to przyjemność, przejechanie długaśnej trasy w ogóle nie męczy i sprawia sporą frajdę.

Odnosząc się jeszcze do tutejszego posta: ABS jest niesamowicie czuły, zastanawia mnie czasem dlaczego tak łatwo zerwać tym autem przyczepność przy hamowaniu, wychodzi mi, że ma chyba bardzo skuteczne hamulce, ale nie daje tego specjalnie odczuć. Ogrzewanie przedniej szyby to fajny bajer, ale dla ludzi z wadą wzroku, do których się niestety zaliczam, przynajmniej z początku jeżdżenie tym w nocy to koszmar. Po pewnym czasie można się przyzwyczaić.

Teraz powiem wam czemu Focusem nie jeżdżę na co dzień i raczej go sobie nie kupię w przyszłości. Otóż, jak to ładnie określił autor bloga, zdarza mi się jeździć kontaktowo. Mam po prostu na koncie sporą liczbę obcierek, puknięć, dotknięć i masaży. Focus nie nadaje się do takiej jazdy. Wiem, próbowałem. Spotkanie z kawałkiem styropianu na trasie skończyło się wymianą lampy i prostowaniem maski oraz pęknięciem zderzaka. Pęknięcie było na tyle niewidoczne, że zdecydowaliśmy się nie wymieniać całego elementu, tylko podkleić to konkretne miejsce. To był błąd, który zaowocował prostowaniem całego przodu po dotknięciu tyłu mercedesa na skrzyżowaniu.

Tak więc jeżeli wasz styl jazdy przypomina mój, to zaprawdę powiadam wam, dwa razy zastanówcie się zanim zakupicie Focusa. Jeżeli natomiast uważacie się za dobrych kierowców, których prawa serii i współczynnik przeżywalności wypadków nie dotyczą, polecam wózek na 110%. Ale wtedy nie zapomnijcie o wykupieniu porządnego pakietu AC.

More on http://karwasz.pl