W każdym kręgu towarzyskim, bardziej lub mniej kulturalnym, jest taki ktoś, kogo znają wszyscy a za razem nikt. Wiesz jak się nazywa, kojarzysz go z twarzy, ale gdybyś miał powiedzieć o nim coś więcej to, nieelegancko mówiąc, wykładasz się na pierwszym pytaniu. Gość jest na każdej imprezie, ale nie pamiętasz go bo on nie pije, jest gotowy podjechać na stację w razie jakby brakło wam 'paliwa'. Zawsze jest na miejscu i zawsze jest gotowy pomóc, ale nie wiesz kiedy ma urodziny i gdzie dokładnie mieszka, bo to zazwyczaj on rozwozi ludzi po imprezie. Ogarnięty, poukładany, ale nie ma w sobie nic co pozwoliłoby go zapamiętać, lub co skłoniłoby Cię do tego żeby przysiąść się do niego w knajpie. Nigdy nie powie Ci złego słowa, nie obrazi się, ale z drugiej strony nie wiesz czy to dobrze, czy źle. Wolałbyś żeby czasem wyraził jakiekolwiek emocje, pozwalające choćby przypuścić o czym myśli. Swoją drogą ludzie nieokazujący emocji są trochę przerażający, jak taki kasjer z TESCO, który z tym samym wyrazem twarzy, z którym wręcza Ci paragon, mógłby zadźgać Cię plastikowym nożem. Bo tak, i już.. Te krótkie rozważania prowadzą nas bezpośrednio przed drzwi szarego, jak nasz kolega wspomniany parę linijek temu, forda focusa mk II kombi. Zacny partner do codziennego przetaczania się przez miasto, do niezbyt długiej podróży przez kraj, na zakupy albo do odebrania dziecka ze szkoły. Ale nic poza tym. To też trochę dziwne bo zasadniczo ma wszystko czego potrzeba; elektryka, klimatyzacja i całkiem zadowalająca regulacja pozycji za kierownicą. Byłbym zapomniał o zachwalanym przez wytrawnych miłośników zapieprzania w zakrętach, układzie jezdnym i kierowniczym. Ten drugi nie jest ani za lekki ani ciężki, pozwala czuć co aktualnie znajduję się pod kołami i jaka ilość przyczepności dzieli nas od wizyty na poboczu. Prowadzenie Focusa, nawet w wersji kombi, to bardzo przyjemne doznanie, w szybszych łukach nie musisz spinać każdego centymetra pośladów żeby nie spaść z fotela, mam ma myśli niewielkie przechyły nadwozia i całkiem przyjemnie wyprofilowane fotele. Ale jak każda bajka i ta musi się skończyć nuklearną zagładą kolorowej krainy.. Ford swoją bombę atomową nazwał 'wnętrze', mówię tu o mocno podstawowej wersji. Kierownica wykonana jest z tego samego materiału co gumowe penisy rodem z sex shopów albo kradziony sprzęt RTV, trzymając zarówno jedno jak i drugie w rękach czujesz się mocno niepewnie a Twoje ręce zaczynają się pocić... Całą deskę pokrywa coś co imituje fakturą... chyba asfalt, nie wiem co to jest dokładnie ale musi mieć w składzie jakiś narkotyk bo po dotknięciu wywołuje śmiech, zawsze. Panele drzwi przednich to materiał na całkiem osobny rozdział. Śmieszne jest to, że nawet w bogatszych wersjach materiały luksusowe, takie jak skóra czy aluminium (jak zwykł mawiać mój przyjaciel) wyglądają jak kradzione i przyklejone dla poprawy nastroju kierowcy. Podsumowując; nie kupuj go z dieslem, nie kupuj go w kombi, nie kupuj go w najbogatszej wersji, nie dokupuj podgrzewanej przedniej szyby, kup go bo jest tani i daje mnóstwo radości z jazdy.
O passacie b5 Kilka naście lat temu każdy chciał mieć takiego kumpla, a teraz najczęściej mówi się o nim pospolity, oklepany, awaryjny, bez duszy (w większości twierdzą tak ci którzy go nigdy nie mieli) Jednak dla mnie to kawał dobrej niemieckiej motoryzacji, a każdy właściciel znajdzie w tym pospolitym autku to coś.
ps. do Buczu, nie gniewaj się za te sentymentalne "wypociny" to pod natchnieniem twojego bloga hehehehe.
A odnośnie samego focusa... mój poczciwy MK1 jest lepiej wykonany... taka jest prawda...
Już niebawem kolejna odsłona.
pozdrawiam!
Coś mi to przypomniało :
target=_blank rel=nofollow>http://www33.patrz.pl/u/f/01/48/08/14808.jpg" alt=""/>/
Właśnie przeczytałem tego motobloga mojej żonie, i zacytowałem moje pytanie do autora. I ona też od razu mnie spytała czy nie zdziwił mnie ten kradziony sprzęt RTV
A kradziony sprzęt RTV nikogo nie zdziwił?
Miałam i już całkiem się wyleczyłam.
Takie teksty to ja w przedszkolu gadałem.
Miałem i nikt mnie nie przekona do tej marki !!!!!!!!!
Do Buczu: Super wpis