Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog kierowcy mijodl
»
Francowaty jednoślad napędzany siłą mięśni niedorozwoja
Wpis w blogu użytkownika
mijodl
Dodano: 7 lat temu
Blog odwiedzono 846 razy
Data wydarzenia: 07.06.2017
Francowaty jednoślad napędzany siłą mięśni niedorozwoja
Kategoria: sytuacja na drodze
Nie wiem jak Wy, ale ja nie cierpię rowerzystów na drodze! Miałem dzisiaj taką sytuację: droga dwujezdniowa, po dwa-trzy pasy w każdą stronę, oddzielone torowiskiem z przejazdem dla służb, godziny popołudniowe, ruch w mieście zwiększa się. Jedzie taka menda prawą stroną skrajnego prawego pasa i nagle, ni z tego ni z owego, bez zasygnalizowania manewru skrętu zjeżdża na środek pasa w momencie, kiedy chcę go wyminąć. Tak więc używam sygnału, żeby ostrzec głupka, że ładuje mi się prosto pod koła. Jaśnie pan obraca się i rzuca z pod swoich pedałowych gogli złowrogie spojrzenie i sięga po butelkę z wodą i chlapie mi auto po czym ucieka na torowisko... Żenada! Chłop nawet nie pomyślał, że mógł sobie krzywdę zrobić i komuś krwi napsuć.
Stąd przestroga do bezmózgich użytkowników dwóch kółek napędzanych siłą przerośniętych mięśni łydek - pamiętajcie, że kask na głowie i twardy (aczkolwiek pusty) łeb Was nie ochronią!
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Mnie poraża bezmyślność, gdy zupełnie nieuzasadniona. W Zamościu pobudowali ścieżki rowerowe, niemal wszędzie, równe i szerokie jak autostrady. A zdarzają się jacyś kamikaze, którzy ładują się na te parszywe ulice, gdzie wybój goni wybój, a koleina koleinę. Zwłaszcza przy krawężnikach. I jedzie to potem, a człowiek nie wie, czy się zaraz wywróci, czy odleci.
W Angli, w naszym mieście, niestety brak porządnych ścieżek rowerowych. Rowerzyści korzystają z ulic, które są wąskie, przez co wyminięcie takowego to czasami spory problem. Ale przynajmniej oznakowani jak choinki. Mogliby tylko jeździć szybciej
Wcale nie twierdzę, że jest inaczej, ale nie są te przepisy jednak tak nagminnie łamane jak przez rowerzystów, na dodatek nie świadomie z braku ich znajomości i niejednokrotni wyobraźni. Sam czasami poruszam się rowerem, ale bardzo rygorystycznie trzymam się wtedy przepisów, nie wiem czy nie bardziej niż jak jadę samochodem. W końcu w samochodzie jeszcze mam jakąś szansę - poduszki i inne takie, na rowerze zdany jestem tylko na łaskę dwu pedałów.
Zreszta wśrod kierowców tez tak bywa.
Boze chron nas kierowców aut przed 2 kołowcami
Kiedyś aby jeździć po drogach trzeba było mieć "kartę rowerową" - teraz też trzeba ja mieć, ale tylko do 18-go roku życia, potem już nie. Po osiemnastce nagle następuje oświecenie, olśnienie i znajomość przepisów po prostu z nich emanuje.
Kurcze, żeby tylko to coś pomogło
Jasne, trudno generalizować, ale wystarczy kilka procent debili, którzy wyrabiają złą opinię wszystkim. W bardzo wielu przypadkach rowerzyści mają gdzieś przepisy ruchu drogowego (prawidłowe oświetlenie, jazda po pasach dla pieszych, samochody stoją na czerwonym - rowerzysta jedzie i wiele jeszcze innych grzechów) Jednym słowem szarańcza bez wyobraźni, bez poczucie własnego bezpieczeństwa. Przy takim nasileniu poruszaniu się rowerami powinno być przynajmniej wprowadzenie obowiązkowego OC dla nich.
Ale serio, droga jest dla wszystkich (myślących) a ścieżki rowerowe dla rowerzystów (a jak są, to dlaczego z nich nie korzystają, skoro prawo w Polsce chyba nakazuje wtedy, nie?). Jak nie ma ścieżki, to trzeba myśleć za dwóch.
Różnie jest też z motocyklistami. Są ludzie pełni pasji, na fajnych motorach, szanujący innych uczestników ruchu drogowego (nie mam problemu z tym, gdy często na długich jeżdżą, bo przeoczyć w lusterku łatwo).
Ale i debile. Ścigający się między autami. Kiedyś omal nie ubiłem jednego na obwodnicy Lublina, gdy sobie z kolegami slalom między autami zrobili. Nie miałbym wyrzutów sumienia.