Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog kierowcy benny86
»
Gdzie kupić nowy samochód? Ciąg dalszy moich rozważań.
Wpis w blogu użytkownika
benny86
Dodano: 12 lat temu
Blog odwiedzono 6946 razy
Data wydarzenia: 01.03.2012
Gdzie kupić nowy samochód? Ciąg dalszy moich rozważań.
Kategoria: inne
Nie, nie będe Wam w tym miejscu przedstawiał najświeższej oferty opisywanego wtedy brokera samochodowego. Nie będzie to również wpis o działalności i ofertach jego konkurencji.
Dzisiaj chciałem Wam przedstawić rzadko spotykany sposób nabycia nowego samochodu jakim jest wyprawa do salonów samochodowych w Republice Czeskiej - u naszych sympatycznych, choć czasami nieco śmiesznych sąsiadów z południa. Niektórzy z Was zapewne pamiętają szturm klientów zza Odry na polskie salony, który miał miejsce niespełna 2 lata temu (chyba dobrze kojarzę?), gdy w Niemczech obowiązywała szrot-premia (dopłata do nowego samochodu finansowana przez państwo niemieckie, gdy złomowało się minimum 10 letni samochód).
Jak się okazuje, również polski klient ma możliwość kupić upragnione 4 kółka taniej niż oferują je polskie salony i to bez uszczerbku dla budżetu jakiegokolwiek państwa
Z przyczyn oczywistych nie mogę zagwarantować iż wszystkie samochody są dostępne w niższych cenach za naszą południową granicą, z tejże przyczyny (a również po to, abyście nie usneli z nudów czytając przydługi wpis) przedstawię 3 oferty - 2 na Dacię Sandero (różniące się wersją wyposażenia) a także Chevroleta Aveo LTZ (najbogatsza wersja wyposażeniowa, choć bez automatycznej klimatyzacji)
1)http://otomoto.pl/dacia-sandero-stepway-klima-nove-C20185741.html
Tutaj jest oferte na Dacię Sandero Stepway, rocznik 2012. Wiem, Dacia to dość kontrowersyjna marka (podobnie z resztą jak chevrolet) ale nie w tym rzecz. Jeśli nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze - w tym przypadku dość znaczną sumkę. Taka Dacia w polskim salonie kosztuje 42 010zł, więc oszczędność wynosi w tym przypadku około 4900zł. Niech każdy zdecyduje czy to dużo czy mało wedle swego podejścia. Pozwolę sobie jednie dodać, że w polskim salonie Dacii szanse na jakikolwiek rabat/upust na egzemplarze z bieżącego rocznika są znikome,a udzielone rabaty nie przekraczają z reguły 1000zł
2)
http://otomoto.pl/dacia-sandero-1-6-stepway-C22903003.html
Nie ma się nad czym rozpisywać - identyczny wóz, lecz rocznik 2011 i w związku z tym oszczędność już na poziomie 6400zł. Najlepsza oferta polskiego salonu z jaką się spotkałem opiewała na 39600zł więc w bezpośrednim porównaniu i tak wychodzi 4300zł taniej(różnica 6400zł to może trochę przesada, dotyczyła ceny katalogowej bieżącego rocznika).
3) http://otomoto.pl/dacia-sandero-1-2-16v-arctica-klima-nove-C20200920.html
Również Dacia Sandero, ale w wersji Arctica, posiadającej między innymi klimatyzację manualną. W tym przypadku różnica wynosi "tylko" 3000zł. Warto zwrócić jednak uwagę na różnice w wyposażeniu - w Polsce ta wersja nie posiada komputera pokładowego, a reflektory przeciwmgielne dostępne są w niej za dopłatą 300zł. Chyba że czesi pokusili się o żarcik w swoim stylu i na fotkach uwiecznili wersję Laureate, na co wskazywałoby między innymi wykończenie wnętrza.
4) http://otomoto.pl/chevrolet-aveo-ltz-C22729574.html
Chevrolet Aveo w najbogatszej wersji wyposażenia oznaczonej symbolem LTZ, silnik 100konny o pojemności 1.4 litra, rocznik 2011. Cena katalogowa tej wersji w Polsce wynosi niespełna 51 000zł, przysługuje rabat z tytułu wyprzedaży rocznika w wysokości 3000zł. Nawet po jego uwzględnieniu oszczędzamy 3300zł.
Małe sprostowanie - na wstępie mówiłem o dwóch ofertach na Dacię Sandero Stepway ponieważ nie uwzględniałem egzemplarza z rocznika 2011, różniącego się tylko i wyłącznie datą produkcji.
Na koniec pozwolę sobie wspomnieć o dodatkowych formalnościach, związanych z kupnem nowego samochodu poza granicami kraju. Jeśli mówimy o kraju członkowskim UE (a takim krajem jest Republika Czeska) sprawa ogranicza się do przetłumaczenia przez tłumacza przysięgłego dokumentów, które otrzymaliśmy w salonie a które to dokumenty są niezbędne do rejestracji samochodu. Jedna strona takiego tłumaczenia to koszt w okolicach 40złotych, więc sądze że ogólne koszty tłumaczenia zamkną się w kwocie około 250zł.
Na koniec jak zwykle - prośba o Wasze opinie, komentarze itp.
Moje zdanie? Oszczędności nie są astronomiczne, ale w zcasie kryzysu każda złotówka zaoszczędzona cieszy - lepiej wydać ją na swoje przyjemności niż sponsorować większy zarobek salonu.
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Sprawdziłem sobie ceny na oficjalnych stronach Chevroleta oraz Renault w Polsce i na Słowacji. Różnica w cenie jest na korzyść Słowaków, którzy po przeliczeniu na złote, płacą mniej, przy czym w przypadku Chevroleta różnicę można uznać za małą, a w przypadku Renault za bardzo dużą. Np. Cruze 5d LT+ jest do dostania na Słowacji/w Polsce za 56.774/57.490 zł. Tymczasem Renault Thalia w najbogatszej wersji AI za 34.316/39.700 zł.
Ja jakbym chciał kupować nowy samochód to zapewne szukałbym też właśnie w Czechach, może Niemcy...
Akcyza Cię nie interesuje - wszelkie podatki i daniny publiczne są zawarte w cenie samochodu. O kosztach tłumaczenia wspominałem. Gwarancja - w chevrolecie obowiązuje w całej UE, Fiat ma podobnie (kierowca z naszej firmy korzystał w trasie i nie było żadnych problemów, wystarczył DR, całą resztą zajął się pracownik salonu).
Dojazd - dla mnie to nie problem, niecałe 100km w obie strony to pikuś, ale jak już pisałem - mieszkańcy północnej części kraju muszą sprawę przemyśleć/przeliczyć.
Ja to liczyłem w ten sposób:tłumaczenia 250zł, niech będzie 250km do przejechania to 90-100zł, jakieś drobne na telefony itp, ogólnie nadal mi się opłaca.
No dobra kupiłem auto w Czechach i co?? Co z ubezpieczeniem, co z tablicami, co z badaniami technicznymi, tłumaczenie (przysięgłe), akcyza. Plus dojazd i powrót.
Jakby to obliczyć to opłacalność jest trochę mniejsza.
Druga sprawa - gwarancja. Przed zakupem trzeba by się zorientować czy polski diler będzie akceptował czeską gwarancję. Powinien, ale ja bym to wolał wiedzieć.
Oczywiście nie wpłynie to specjalnie na cenę, jednak mnie interesuje po prostu jak to wygląda.
A różnice całkiem spore, jak na ten segment.