Wpis w blogu auta
Fiat Croma
Dodano: 5 lat temu
Blog odwiedzono 1970 razy
Data wydarzenia: 05.06.2019
Generalnie masakra
Kategoria: awaria
Wybrałem je dość spontanicznie, gdy poszukiwaliśmy z żoną większego rodzinnego auta. Po prostu stało na ulicy i miało ogłoszenie "Sprzedam". Kilka dni oglądania, sprawdzania jazda próbna itp. Wszystko ok opinie dobre, sprzedawca z osiedla blisko mieszka itp.
Zaczęło się dość szybko, bo po weekendzie pierwszy wyjazd do pracy i awaria wspomagania. Prawdopodobnie usterka wtyczki, lub przewodu, problem dość szybko naprawiony, choć jeszcze nie regularnie powraca i bywa stresujący.
Totalna masakra zaczęła się zaraz po zarejestrowaniu samochodu w urzędzie 14 dni po zakupie. Nagle nie równa praca silnika i głośnie stukanie. Niby jedzie niby pali ale trzęsie wibracje itp. Raz jest ok raz przerywa różnie. Ze dwa razy do pracy tak pojeździłem, jeden kolega podłączył komputer to nic konkretnego nie zobaczył, jeden domowy mechanik, mówi, że coś mu się to bardzo nie podoba ale konkretów nie podał.
Inny bardziej profesjonalny mechanik trzymał go tydzień i mówi, wtryski ok, trzeba rozkręcać głowicę. To co się okazało zwaliło mnie z nóg. Ułamany kawałek zaworu poharatał głowicę, cylinder i przedostał się do drugiego cylindra i też narobił bałaganu. Remont silnika potrwał jeszcze prawie 3 tygodnie w tym wymiana cylindrów, planowanie głowicy i wymiana końcówek wtrysków. Oczywiście doszło dotarcie silnika i wcześniejsza wymiana oleju. Koszt prawie 7k zł
Po kilku tygodniach od odebrania auta nagle zaczęły się dziwne wibracje boczne przy prędkości 50-70km/h. Diagnoza - luzy na przegubie wsporczym prawej półosi. Koszt samej półosi około 500zł. Od wczoraj słyszę dziwne syczenie przy przyspieszaniu powyżej 2000 obrotów. Prawdopodobnie jakaś nieszczelność w okolicach turbiny lub zasysanie lewego powietrza. Oczywiście stracił na mocy itp. Do tego jeszcze dochodzi wymiana łożyska z tyłu i pierdoła typu awaria tylnej wycieraczki.
Generalnie mam auto prawie 3 miesiące z czego conajmniej 1 spędziło już u mechanika.
Mam tak dosyć tego samochodu i jestem nim totalnie załamany. Jak ma ktoś jakąć konkretna poradę, może się podzielić. W załączeniu zdjęcia zmasakrowanych zaworów i tłoków.
Boję się co jeszcze mnie czeka z tym autem.
Najnowsze blogi
Dodano: 3 dni temu, przez powerTGS440
Szukam rzetelnej opinii a nawet oferty: RENAULT CAPTUR 1.5 DCI w automacie z rocznika 2015 - 2018. Budzet do 40.000 zl.
5
komentarzy
Dodano: 4 dni temu, przez powerTGS440
Jak już kiedyś pisałem, Megane fajny samochód, silnik niezwykle ekonomiczny (4.2l/100km w trasie żaden problem) tyko 95koni trochę za mało.
900zł ta przyjemność, 300Nm zamiast 240Nm robi ...
4
komentarze
Dodano: 8 dni temu, przez FranzMaurer
Jakby nie mówić, dałem się zaskoczyć zimie w tym sezonie...:P Co prawda obserwowałem prognozy zarówno w słuchawce, jak i w telewizorze (o eksperckich poradach radiowych nie wspomnę), ale ...
14
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
- ukruszenie zaworu nastąpiło przed zawarciem umowy kupna/sprzedaży (sam sobie odpowiedz czy to możliwe),
- ukruszenie zaworu nastąpiło po zawarciu umowy, ale przyczyniła się do tego niewłaściwa eksploatacja pojazdu przez poprzedniego właściciela (np. nieprawidłowo wykonany remont głowicy czy chip tuning, o którym cię nie poinformował).
Swoją drogą rok temu zastanawiałam się nad zmianą auta na nowsze mimo że wszystko było ok ale na zastanawianiu się skończyło. Dosłownie za chwilę zaczęło się latanie po mechanikach i też ładne tysiące na naprawy... gdybym wtedy sprzedała, miała bym te tysiące w kieszeni i myślała że sprzedałam dobre auto, a kolejny właściciel na bank by myślał, że sprzedany bo wiedziałam... Auto przetrwało i narazie ok i nikt mnie nie przeklina
https://www.autowcentrum.pl/blog/post/strzelila-mi-polos-w-italii-mini-realacja-z,25079/
I teraz pytanie: czy dziwna praca silnika wystąpiła w momencie zakupu auta? Nie. Wystąpiła po 14 dniach od zakupu. A więc wada polegająca na odłamaniu się kawałka zaworu, rozszczelnieniu silnika, uszkodzeniu głowicy, gładzi cylindrowej i tłoka NIE BYŁA obecna w momencie sprzedaży.
Jeśli doszłoby do sprawy sądowej, biegły rzeczoznawca miałby za zadanie stwierdzić, czy silnik z ww. wadą mógłby pracować prawidłowo przez 14 dni. Jego odpowiedź będzie przecząca. Usterka uznana zostanie za zdarzenie losowe które nastąpiło już po zakupie.
Chyba, żeby się okazało, że właściciel jakiś czas wcześniej remontował głowicę i np. wymienił zawory na jakąś tanią chińszczyznę lub nieprawidłowo je zamontował. Wtedy można by było stwierdzić, że uszkodzenie wynikło z wadliwie wykonanej naprawy, która nastąpiła przed sprzedażą, a więc w momencie sprzedaży głowica z wadliwymi zaworami była zamontowana w pojeździe. To samo jeśli np. przeprowadził chip-tuning (uszkodzenie zaworu na skutek niewłaściwego spalania) ale nie poinformował cię o tym fakcie w momencie sprzedaży.
W następnym komentarzu piszesz o opinii prawników... zmień ich! Sprzedawca nie musi wiedzieć o usterce sprzedawanego towaru i nic mu nie musisz udowadniać. Masz ustawowy termin na zgłoszenie wady i jeśli go nie przekroczysz, to na sprzedawcy spoczywa ciężar dowodowy. Ukrycie wady zmienia tylko tyle, że okres jej wystąpienia się nie przedawnia. Tzn. jeśli sprzedawca wiedział o wadzie, to możesz ją zgłosić nawet po 10 latach (o ile udowodnisz, że o niej wiedział).
Przy czym tak jak pisałem wyżej, w tym przypadku sprzedawca bez problemu udowodni, że wady nie było w momencie sprzedaży, zużycie materiałowe jest rzeczą normalną, a wynikła sytuacja zwykłym zdarzeniem losowym. No, chyba że wcześniej grzebał przy głowicy lub zrobił chip tuning - ale to już ty sam musiałbyś udowodnić. Jedyne z czym się zgodzę z twoimi prawnikami to to, że sprawa jest raczej przegrana.
Pierwsze słyszę, ale bardzo dziękuje za wskazówkę. Mechanik twierdził, że zaworek się po prostu złamał "bo tak chciał". Faktycznie chwilę poczytałem i generalnie objawy się zgadzają. Aktualnie wymieniam jeszcze półoś prawą, bo oczywiście wysiadł przegub.
Generalnie mam wrażenie, że to auto to jakiś wynalazek Fiata naszpikowany nowatorskimi wynalazkami. Co się sprawdzi damy do innych modeli, a co nie z rezygnujemy z produkcji. A co wyprodukowaliśmy to przecież i tak klienci zapłacą.
Odnośnie remontu silnika wychodziło podobnie z zakupem używanego słupka, a używany słupek to taka sama niewiadoma jak zakup używanego auta. Za remont zapłaciłem 6400 z czego 1500 to było regeneracja wtryskiwaczy bo one były prawdopodobną przyczyną. Lały za dużo paliwa i wytwarzało się za duże ciśnienie. Kuty zawór nie wytrzymał i narozrabiał. Cząstka przedostała się kanałem wylotowym do drugiego cylindra. Tak przynajmniej twierdził mechanik.
Crome szanuję a Bravo zawsze broniłem ze ładniejsze od Golfa 5 i 6 a diesel JTD taki 150 konny to silnik rewelacja.
O mały włos nie kupiłem takiego Fista zamiast Golfa 5 TdI w 2009 roku.
W zeszłym miesiącu skonczył żywot taki 1.9 JTD u szwagra. Bravo rocznik 2007, przebieg udokumentowany 19 tys km. Diagnoza urwany popychacz.
Auto warte z 2,5 tys Euro, naprawa w Niemczech nieopłacalna a do Polski nie ma czasu zwozic i naprawiac
Auto potrzebne na juz, kazdy dzien zwłoki to kilkadziesiat Euro straty.
Za 900 Euraków przyjechał znajomy mechanik z Polski lawetą i zabrał.
Szkoda, 10 tys temu zmieniony rozrzad, nowe hamulce i ogólnie wszyscy mysleli ze co najmniej 3 lata pojezdzi
Na przyszłość polecamy zaufanych handlarzy takich jak Paweł Miszta z TVN Turbo. Zanim coś sprzedadzą, to zdążą naprawić
Ostatnio sprowadzają wózki że Szwecji. Coś jest na rzeczy, że u nas nie ma dobrych aut u somsiada?
Kolega kupował u handlarzyka czy prywatnego właściciela?
rocznik 2007
przebieg 191 524 km
To brzmi jak przepis idealny na auto-pułapkę od handlarza...