Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Ford Escort z końca XX wieku
»
Gorąca i pełna adrenaliny przygoda z LPG (1)
Wpis w blogu auta
Ford Escort
Dodano: 15 lat temu
Blog odwiedzono 478 razy
Data wydarzenia: 17.07.2009
Gorąca i pełna adrenaliny przygoda z LPG (1)
Kategoria: awaria
W czwartek 16 lipca zatankowałem sobie LPG do pełna (prawie 30 litrów), pojechałem do domu 5-6 km.
W piątek rano pojechałem na 7 do pracy (5 km). Zaparkowałem. Niestety wolne miejsca parkingowe były na obszarze, gdzie cień jest tylko wtedy gdy słońce schowa się za chmurkę...a dzień zapowiadał się bardzo gorący.
Około godziny 15tej idę sobie kulturalnie do samochodu. Najpierw zauważyłem ciężarówkę straży pożarnej, następnie grupę strażaków i ochroniarzy. W tym momencie mój mózg nie skojarzył jeszcze, że całe to zamieszanie spowodowane jest moim autem z końca ubiegłego stulecia.
Podchodzę do bagażnika, mózg rejestruje intensywny zapach LPG, ręka robi to co zwykle - otwiera bagażnik i podnosi klapę do góry, oczy widzą "spoconą" część instalacji, uszy słyszą "jest właściciel". W tym momencie dopiero "puzzle" się ułożyły i zdałem sobie sprawę z tego co się dzieje.
Wysoka temperatura i pełna butla zrobiły swoje, gaz się rozprężył na tyle, że zaczął się ulatniać przez zawór bezpieczeństwa. W tym momencie słabym ogniwem stała się uszczelka lub oring.
Szczęściem w nieszczęściu było to, że wyszedłem z pracy o 15tej a nie 16tej. Podejrzewam, że strażacy nie czekaliby tak długo na mnie tylko sforsowali zamek i dostali się do środka.
Wracając do tematu, przez następne 30 minut LPG został wypuszczany na zewnątrz a bezmózgowcy chcący zapalić papierosa przeganiani jak najdalej od samochodu. Po tym czasie "wylot" gazu został zamknięty a instalacja odpięta od reszty auta.
W międzyczasie dojechali panowie policjanci. Zostałem pouczony co mam dalej robić i podpisałem "papierek" o przeprowadzeniu akcji ratowniczej. Warto dodać, że przez cały czas trwania akcji, wszyscy strażacy, ochrona oraz policjanci byli serdeczni i mili co mnie pozytywnie zaskoczyło.
Jako, że w butli było wciąż dużo gazu a ja miałem do przejechania 140km, to próbowałem skontaktować się z kilkoma warsztatami LPG aby sprawę wyjaśnić od ręki i mieć pewność, że mogę ten gaz wypalić bezpiecznie podczas jazdy. Niestety "tuż przed 16tą" w piątek to bodaj najgorsza pora na załatwienie czegokolwiek a szczególnie tegokolwiek.
Umówiłem się więc ze znajomym mechanikiem (w rodzinnej okolicy) na sobotę, zatankowałem benzynę i przez następne 3h jechałem w stronę Rzeszowa drogą nr 4, która chyba nigdy nie będzie satysfakcjonująco przejezdna.
Jeszcze rano plan jazdy był prosty: od 15tej do 17tej. Rzeczywistość gazowa wydłużyła ten czas do 19.30 i dodała wiele emocji.
P.S. Jutro druga część (relacja z sobotniej naprawy instalacji).
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Swoją drogą... jeśli tak Ci się nagrzewa to spróbuj zainwestować w osłonę termiczną... nawet na allegro to znajdziesz.
Pozdrawiam.... i oby się już ta "przygoda" nie powtórzyła.