Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Seat Leon FR 180 KM DSG » GTI cz. 7: Rabaty, oferty, negocjacje...







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Seat Leon
  • przebieg 65 000 km
  • rocznik 2017
  • silnik 1.8 TSI
Dodano: 7 lat temu
Blog odwiedzono 2142 razy
Data wydarzenia: 23.02.2017
GTI cz. 7: Rabaty, oferty, negocjacje...
Kategoria: zmiany w aucie
Witam,

W poniższych kilku słowach postaram się pokrótce przybliżyć kwestię rabatów i negocjacji cen na nowy samochód. Piszę to, o czym wiem z własnego doświadczenia, na przykładzie Renault i Seata (a więc i całego VW AG).

Każdy dealer ma z centrali danej marki w Polsce rozpiskę, komu ile może dać upustu. W różnych markach jest inaczej. Zazwyczaj jest podział na klientów indywidualnych i firmy. Do tego Renault miało jeszcze podział osób na to kiedy ostatnio kupili nowy samochód oraz firm w zależności od liczby zarejestrowanych na firmę samochodów, a Seat w zależności od wielkości firmy. Te dane nie są nigdzie udostępniane. Dowiesz się o nich w momencie, gdy sprzedawca przedstawi ci ofertę i będzie widział, że jesteś potencjalnym klientem.
Reanult dawało 3.5%, Seat 5%.

Do tego dochodzi rabat, jaki dealer dorzuci od siebie. Jeżeli mówimy o samochodzie, który zajmuje mu miejsce w salonie, zapewne będzie wyższy niż w przypadku zamawiania do produkcji.
Wrocławski dealer Renault dorzucił 1%, Seata 2%.

Ubezpieczenie OC/AC jakie oferują dealerzy też nie jest identyczne, ponieważ mają umowy z innymi Towarzystwami Ubezpieczeniowymi.
W Seacie wahało się od 3.5% do 4.4% ceny samochodu. W Renault poznałem tylko jedną wartość: 4.5%.

Oprocentowanie i warunki leasingu (przypuszczam, że kredytu też) każdy dealer prezentował identyczne i wyglądało to tak, jakby nie mieli tam żadnego pola manewru (słyszałem od Motodoradcy, że niekoniecznie musi tak być).
W przypadku ceny samochodu, kwotę ustalają w zasadzie "z palca".

Co do samych negocjacji to nie przeprowadzałem z dealerami kilkugodzinnej rozmowy niczym telemarketer sprzedający odkurzacze. Chyba nie jestem w tym dobry. Zastosowałem szereg innych trików:
1. U jednego handlowca Seata byłem 3 razy na przestrzeni 3 miesięcy, maile pisałem zawsze w tym samym wątku, aby mnie kojarzył.
2. Na pytanie czy biorę pod uwagę inne samochody, odpowiadałem twierdząco, bo była to wówczas prawda. Nawet w momencie przygotowywania oferty stwierdziłem, że na przełomie roku to już byłem prawie pewny, że kupię Renault, ale teraz oferty się wymieszały i jest inna sytuacja.
3. Zadawałem dużo szczegółowych pytań dotyczących wyposażenia. Ale w tym przypadku chciałem po prostu wiedzieć za co płacę, a nie sztucznie udawać, że jestem bardzo zainteresowany.
4. Po otrzymaniu oferty od lokalnego dealera, wysłałem zapytanie ofertowe do 6 innych w okolicy. Dealerzy Renault wystawiając ogłoszenia na otomoto zaznaczali, że wszelkie formalności można załatwić na odległość. Za dopłatą nawet niektórzy chcieli przywieść auto pod dom. U Seata nie byłem pewny, więc na całą Polskę nie wysyłałem. Po za tym ta lokalna nie wydawała mi się zła.
Treść maila to mniej więcej:
Witam,

W najbliższym czasie planuję zakup samochodu kompaktowego z silnikiem o mocy ok. 200 KM. Rozważam m.in Seata Leona FR 180 KM DSG.
Do samochodu dokupiłbym następujące opcje / pakiety:
- ...
- ...

Proszę o przygotowanie indywidualnej oferty na takie auto.

Pozdrawiam
...

6. Po kilku godzinach zadzwoniły pierwsze telefony. Handlowcy przypuszczalnie chcieli wyczuć czy rzeczywiście jestem zdecydowany.
7. Ofertę otrzymałem od 4. Były prawie identyczne. Dwóch nie odezwało się do tej pory. Wybrałem najlepszą i ją rozesłałem jeszcze raz do pozostałej trójki z pytaniem czy "jest Pan w stanie poprawić swoją ofertę".
8. Jeden z nich dorzucił wówczas 1 tyś, ale ograniczył czas obowiązywania do 4 dni.
9. Tą ofertę wysłałem do lokalnego dealera i stwierdziłem "Pozwoliłem sobie porównać oferty od kilku lokalnych dealerów i od dealera z ... dostałem dodatkowo 1 tyś. Czy jest Pan w stanie wyrównać tę ofertę. Jeśli tak to widzimy się jutro i podpisujemy umowę." Zadziałało.

Biorąc pod uwagę ten scenariusz i fakt, że kilku dealerów zatrzymało się na 7%, uważam że dodatkowy 1tyś to wszystko co dało się wycisnąć. Nikt nie próbował mnie przekonywać na inne sposoby, dorzucając rabaty na opony, pakiety serwisowe, akcesoria itp.
Ostatnia aktualizacja: 23.02.2017 13:14:30
Dodano: 7 lat temu
Do humvee5:
Ale próbowałem
Dodano: 7 lat temu
Do mucko1: ...i nie mogłeś przerzucić brzuszka przez poręcz...
[rotfl]
Dodano: 7 lat temu
Dodam od siebie :warto finalizować transakcję pod koniec miesiąca gdy sprzedawca liczy na wykonanie planu(premię) i ma interes w sprzedaży za wszelką cenę. Nie okazywać emocji przy targach, moja żona nad wszystkim panowała, zimna... ;)
Dodano: 7 lat temu
Do JacK:
Nie mogą tylko muszą
A spróbuj się nie targować u Arabów, normalnie będziesz w ich oczach nikim
Dodano: 7 lat temu
Do glotox:
Ale zawsze warto spróbować Kiedyś próbowałem się przespać z Claudią Schiffer.
Dodano: 7 lat temu
Do JacK: Otóż to. Dużo szperalem po sieci szukając info o tym jak skutecznie się targowac. Było wiele różnych pomysłów. Niejednokrotnie tak głupich, że aż niewiarygodnych. Ostatecznie bardzo mądrze stwierdził Leszek On Air. Trzeba uczciwie się zapytać: proszę mi tak szczerze powiedzieć ile może Pan dać rabatu.
A do koloru to mnie przekonał Saturday Car Fever.
Dodano: 7 lat temu
Do mucko1: Targowanie to cała przyjemność przy zakupie.
Co ważniejsze targować się można i trzeba wszędzie.
Cena detaliczna to tylko podstawa wyjściowa. Trzeba normalnie zawsze pytać jaki mogą dać rabat.
Dodano: 7 lat temu
Do mucko1: Ale pewnych rzeczy się nie przeskoczy.
Dodano: 7 lat temu
Do JacK:
Otóż to.
Dodano: 7 lat temu
Do FranzMaurer: Warto także przestudiować dokładnie cenniki i konfigurator na stronie www.
Bo czasami wychodzi tak, że dodając do modelu w wersji niższej wyposażenia jakieś dodatki wychodzi drożej niż dodanie ich do wersji wyższej wyposażeniowo.
Np. w WV jest tak, że pakiet Bussines (duże kolorowe radio, park pilot, czujnik deszczu i jeszcze parę dodatków) od wersji Trendline kosztuje 1690 pln, a chcąc dodać to do wersji START trzeba zapłacić ponad 4,5 tys.
Dodano: 7 lat temu
Najważniejsze, to umieć się targować
Dodano: 7 lat temu
Do Tejlor:
Elegancko to rozegrałeś [up].

Od siebie dodam (dla zainteresowanych), że Opel stosuje jeszcze jedną strategię ;). Otóż, wybierając dodatki za odpowiednią kwotę, można dostać większy rabat i auto może wyjść wtedy taniej niż we własnej konfiguracji. Ale np. mnie też nikt nie proponował dodatkowych rabatów na opony, akcesoria itp.
Dodano: 7 lat temu
Do JacK: Nie dla kazdego auto marzen musi palic 20 litrów na 100 km. Miec 300 koni i kosztowac 300 czy 500 tys zł.
Kolega albo ma za duzo kasy i uwaza Sportsvana za Trabanta albo ma wygórowane ambicje.
Jest taki program "Samochod marzeń, kup i zrób".
Tam sa tanie i stare auta ale jakie piekne, auta z marzeń normalnych ludzi.
Przy nich moj GTD to ...
Zreszta skoro kolega nie rozumie ze ludziom z biedy jaka jest w Polsce marzy sie w ogóle nowe auto to nie zrozumie jak morzna marzyc o GTI lub GTD.

Wspólczuje podejscia. Z
Ja tez marze o BMW serii 7, Astonie. Ale jestem reslista i mam rozum.
Nigdy ich miał nie bede
Dodano: 7 lat temu
Chłopaki maja racje że wszystko tez zależy od szczescia. Cewki padały w autach z Francji a w tych z Hiszpani juz nie.

W silniku 1.4 TSI jest koło dwumasowe ale nie w każdym, zależy jakie przenosi wibracje.

Ojciec sprawdzał i ma szczęscie, pomimo 150 koni nie ma dwumasu bo sprawdzał po numerze VIN.
Dodano: 7 lat temu
Do MaArek77: O czym Ty mówisz. Jakie auto marzeń?
Lubię sobie wybrać i kupić nowy taki jaki mi się podoba w cenie na jaką mnie stać. I tyle. Owszem cieszę się, że mam taką możliwość ale do auta marzeń to ma się nijak.
I jeszcze jedno, rozumiem, że dla Ciebie Golf GTD to auto marzeń? Jesli tak to chyba współczuję ;-)
Bo widzisz dla mnie Golf Sportsvan to dobry samochód do wygodnego i przyjemnego a najważniejsze bezproblemowego przemieszczania się przez kilka najbliższych lat.
Dodano: 7 lat temu
byle by to co dostaniesz byo warte tych pieniędzy ;)
Dodano: 7 lat temu
Do JacK: z calym szacunkiem, jesli dla kolegi samochod to tylko obiekt do przemieszczania sie czy zarabiania kasy to nie znajdziemy płaszczyzny porozumuenia.
To nie ten portal

To żuk badz transit a nie auto marzeń.

Auto z placu to nic złego, o ile nie jest to byle co kupowane jako wielki kompromis bo jest baardzo przecenione
Dodano: 7 lat temu
Do Tejlor:
Myślisz o późniejszej odsprzedaży. No jest to jakiś argument (ale dla mnie nie jakiś decydujący bo samochody trzymam 5-7 lat) i dlatego też jeśli jest to rocznik poprzedni to ten rabat lepiej żeby był znaczny, a nie jakiś symboliczny ;-) Altea była tańsza o prawie 23 tys. ;-)
A co do tych poprawek to może to działać też w drugą stronę bo zmienił się np. dostawca podzespołów więc tak naprawdę to nie ma żadnej gwarancji co kupujemy ;-)
Możesz trafić z placu model składany w środę (bo jak mówi mit to te środowe są składane najlepiej) a przy zamówienie trafi Ci się składany w piątek albo w poniedziałek albo w tym na placu będą reflektory valeo, a w tym zamawianym boscha itd. o zmianie miejsca montażu nie wspomnę (np. megane było w 2000 roku produkowane w dwóch zakładach we Francji i w jednym w Hiszpanii i w tych francuskich wkładali awaryjne cewki beru i sagem, a w hiszpańskim bezawaryjne japońskie denso. Ja miałem megane robione z Hispanii [skromny])
Dodano: 7 lat temu
Do JacK: Jeżeli rabat jest wyraźny, to też nie miałbym nic przeciwko zakupu samochodu z placu / poprzedniego rocznika. Trzeba brać tylko pod uwagę to, że u nas bierze się pod uwagę rok produkcji, a nie datę pierwszej rejestracji.
Po za tym, producenci na bieżąco naprawiają drobne niedoróbki i może się okazać, że półroczny samochód będzie minimalnie gorszy od tygodniowego.
Dodano: 7 lat temu
Do MaArek77:
A co jest złego w zakupie auta z placu ?
Nawet jak stoi tam i 6 miesięcy jak ma wszystko to co tam chcesz mieć w samochodzie przy założeniu, że rabat na taki samochód jest znacznie większy niż na samochód do produkcji.
Gwarancję masz taką samą jak na samochód wyprodukowany tydzień temu.
W przypadku np. Sportsvana to jeśli go konfigurowałem specjalnie dla siebie to by miał więcej tylko przyciemniane tylne szyby i dostałbym samochód za 2 miesiące z rabatem 3,5 tys.
Wiec wolałem wybrać ten stojący 3 miesiące na placu ale dychę tańszy niż w cenniku.

Alteę kupiłem 26% taniej (bo to był rocznik poprzedni) też z placu od dealera w lipcu więc stał tam więcej niż 6 miesięcy. I co ? I dało się nią jeździć i przejechać bezproblemowo ponad 100 tys. km

Zresztą to tylko samochód czyli środek do przyjemnego i bezproblemowego przemieszczania się, a nie przedmiot kultu czy uwielbienia.
Dodano: 7 lat temu
I jeszcze jedno.
Dobrze gdy auto na pełne wyposazenie bo dealer nie wciska akcesoriow:
- alufelgi niby firmowe a to byle co tylko dekielek z logiem
- opony tanie, kupione hurtowo za 800 zl jakies vrednesteiny czy cos a dealer wmawia ze wartosci 1500 zl
- pakiet przegladow wartosci 3000 zl, gowno prawda, wymuana filtra i oleju, znów oszustwo
- a moze Pan chce alarm? Najlepszy. 2000 zl z montazem, damy w prezencie. A sami kupilismy w firmue Dest w Łodzi za 500 zl hurtem

Na drzewo z takimi prezentami
Dodano: 7 lat temu
Super. Z placu to sobie mozna Poloneza kupic.
Rizumiem ze dodatki to koszty ale autoaslbo kupuje sie nowe takie jak chce albo szuka uzywanego skoro nie ma sie na nowe.

Wiekszosc osób bierze co popadnie, bo tanio, bo nic nie było itp.
Na wiadomosc ze maja 1000 zl tanszy pojadz tam mimo ze to zlom malowany i stal na placu pol roku (mówie o nowym aucie).


Profesjonalna rozgrywka.
Ja tez zrobilem dobry interes. Kupilem suto z przebuegiem 5800 km w super cenie. Gdy dowiedzialem sie ile kosztuje takie nowe omal zawału nie dosta!em.

I tez znalazłem na 99% takie jakbym sam chciał skonfigurowac
Dodano: 7 lat temu
Dokładnie robiłem jak ty szukając auta. Pod koniec roku wiedząc, że to będzie Corolla, ściemniałem wszystkim że czekam na oferty w Maździe i Hondzie. Maile powysyłałem do kilku dilerów na Dolnym Śląsku i w Lubuskie. Oferty były wszędzie niemal identyczne, nie mniej w Zielonej Górze dostałem najkorzystniejszą. Potem z powrotem maile do poprzednich dilerów i najlepszą ofertę dał Wrocław. W sumie od ceny wyjściowej wyszło 11 tys rabatu.
Dodano: 7 lat temu
Do -Marek-: Podobno ten okres jest dobry na zakupy. Kwartał się kończy, a ludzie powyjeżdżali na wakacje i mały ruch w salonach.
Dodano: 7 lat temu
Gratuluję zakupu.
Słuszne i metodyczne podejście. Mój brat w 2012r zrobił identycznie w przypadku kupna Astry, no i też dużo uzyskał.
Ja natomiast miałem więcej szczęścia, bo interesujący mnie silnikowo, wyposażeniowo i kolorystycznie Civic, stał już na placu dilera z mojego miasta. Dostałem 9,5% rabatu w okresie uznawanym za bez wyprzedażowy (sierpień). Była to oferta zupełnie nie do przeskoczenia przez innych. Parę krótkich telefonów i wiedziałem już, że lepiej nie trafię. Choć i tak mało kto chce mi uwierzyć, że Honda znana z kiepskich obniżek cen dała mi taki rabat.
Najnowsze blogi
Dodano: 9 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl