Dzisiaj z samego rana korzystajac z ladnej pogody zabralem sie za dokończenie prac rozbiórkowych mojego autka. Z poczatku myslalem ze zejdzie mi z tym znacznie dluzej a w sumie udalo mi sie uwinac w niecale 4 godzinki lacznie z powierzchownym myciem prawej strony. Zabezpieczylem tylne prawe drzwi przed otwarciem ich samoczynnie w czasie jazdy (pas do zabezpiecznia ladunku) oraz folia zakleilem otwór poszybowy :D skorzystaelm z szarej tasmy pakowej ktora i tak na pewno zostawiw po sobie slady, co tam drzi i tak do wyrzucenia. Za jakas godzinke jade do swojego blacharza asekurowany przez zielonego matiza Po południu czeka mnie sortowanie tapicerek, liczenie roznego rodzaju spinek montazowych poniewaz bede wymienial wszystkie na nowe. A od poniedzialku jak przywioze fotele i dostarcze blacharzowi "nowe" tylne drzwi zabieram sie za pranie fotelikow. Postaram sie zagladac do mojego blacharza codziennie aby dosc dokladnie udokumentowac przeprowadzone jego prace przy samochodzie. Oczywiscie do wpisu zalam zdjecia a teraz kawa, pilot i kanapa ;D a Wam wszystkim spokojnego weekendu rzycze