Jestem trzecim właścicielem Alfy.Pierwszym właścicielem był nadziany starszy facet z warszawy.W 2000 roku ten pierwszy właściciel przyszedł do salonu Dukiewicz z reklamówką i mówi jakie macie najdroższe auto sprzedawca mówi że tą Alfę ale ona kosztuje 160tyś zł a on mówi panie ja się nie pytam ile kosztuje tylko które jest najdroższe wysypał z tej reklamówki kasę na biurko i kupił pytają się go po co mu taki samochód a on że robi interesy z włochami i nie wypada niemieckim autem podjechać i tak stał się pierwszym właścicielem Alfy.Serwisował też w Dukiewiczu.Po kilku latach drugi właściciel który tam pracował i pracuje do do tej pory widział co się z Alfą dzieje w jakich jest rękach powiedział że jak będzie sprzedawał to niech powie i doszło do drugiego zakupu I co najlepsze dogadali się co do ceny to zrobił prezent dokładając listwy progowe,spoiler,rozpórkę amorów za felgi z oponami zapłacił 10tyś zł ksenony za ok 6900zł wszystko nówka orginał ze sklepu Alfy i chyba system antyporwaniowy Drugi właściciel też kilka lat użytkował auto od święta w zimę wcale nie wyjeżdżał z garażu no oczko w głowie Myślał że będzie dożywotnim właścicielem lecz tak sie nie stało potrzebował pilnie gotówki i nie miał wyjścia wystawił auto na oto moto i mobile.de miał ok 50 maili od konkretnych kupców jeden był nawet z wybrzeża kości słoniowej napalony chciał tylko więcej zdjęć i przysyłał kuriera żeby auto przetransportować i kasę na konto No nie kupił i całe szczęście szfagier dal mi znać że jest dobre auto w kupnie pojechałem obejrzałem i kupiłem Sprzedawca z jednej strony był zadowolony że auto co jakiś czas będzie widział ale i tak sprzedawał z łzą w oku. I taka to historia o mojej Alfie Romeo.