Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Audi A4 "AFN`ek" quattro (I)
»
Historia pewnej pompy ...
Wpis w blogu auta
Audi A4
Dodano: 14 lat temu
Blog odwiedzono 8206 razy
Data wydarzenia: 12.02.2009
Historia pewnej pompy ...
Kategoria: awaria
Zbierałem się długo aby opisać moje wcześniejsze perypetie a co stało się małym preludium do finalnego sukcesu.
Historia pewnej pompy ...
Słaby wykres, nie leje wysoko, krzywa mocy zbyt płaska ... Taaaak, nie może być inaczej skoro serce silnika i główny element odpowiedzialny za podawanie paliwa na wtryskiwacze zużył się.
Telefon do serwisu i pytanie o cenę nowej pompy VP37 skutecznie odstraszyło mnie od zadawania takich pytań. "Cóż zatem czynić albowiem?"
Mamy wszak internetowe bazarowisko, gdzie kupić można wszystko albo prawie wszystko.
Godziny ślęczenia nad Mozillą Firefoxem i znalazłem ofertę specjalisty zajmującego się naprawą pomp wtryskowych. Człowiek ów skupuje "niegroźnie" uszkodzone pompy i doprowadza je do stanu perfekcyjnego.
Sięgam po telefon po uprzednim naładowaniu do do 100%. Zawsze tak czynię, ponieważ moje doświadczenia uczą mnie że w takich sytuacjach rozmowy są długie , ale treściwe.
Dzwonię. "Dzień dobry, poszukuję takiej i takiej pompy do takiego samochodu. Czy ma Pan może pompę 11`kę?"
Tym pytaniem załatwiłem sobie 1,5 godzinną partyline z owym miłym człowiekiem.
Otrzymałem wykład rodem z Politechniki, ale poparty rzeczowymi argumentami. Wiedza lała się ze słuchawki wprost do moich szarych komórek. Ustaliliśmy wspólnie, że na chwilę obecną pozostanę przy pompie oryginalnej, ale w doskonałym stanie.
Sympatyczny człek wybrał mi pompę od nieco nowszego silnika z wykresem płaskim jak stół.
Jak się umówiliśmy tak się stało.
Oczekiwanie na przesyłkę trwało 2 doby.
Mamy pompę. Profesjonalnie opakowaną - to już nastraja mnie pozytywnie.
Jadę do kolegi, który ma duży i wieczorami pusty warsztat. Błyskawiczny demontaż zderzaka, pasa przedniego, rozpinamy rozrząd, wyrywamy pompę.
So far so good jak mawiają nasi przyjaciele zza wielkiej wody. Wszystko idzie gładko, montaż nowej pompy, ustawienie rozrządu.
Uruchamiamy silnik. Chwilę to trwa, jako że wymieniony został zgodnie ze sztuką filtr paliwa. Na szczęście procedura odpowietrzania układu wtryskowego nie trwała długo , nie udało się rozładować akumulatora.
Silnik uruchomił się pięknie, twarda praca od razu uświadamia mi konieczność korekty kąta wtrysku.
Laptop ląduje na dachu , interfejs Viakena w gnieździe OBD2, mały łom w moich rękach, po czym następuje korekta jakże waznego parametru silnika.
Do pełni szczęścia silnik musi osiągnąć 90 st C. Czekamy zatem kilka minut i obserwując temperaturę silnika i wykres TDI-Timingu staramy się poruszając pompą przy użyciu łomika wycelować w magiczne 51 jednostek ...
Ufff, udało się. Jest 51 jednostek z tolerancją 2,3 jednostek w górę i w dół. Wzorowo.
Zostawiamy uruchomiony silnik i otwieramy piwko aby ukoić zaschnięte gardła.
Nagle do naszych uszu dochodzi niemiły, rzęrzący dźwięk i już wiem , że wyprzedzenie kąta wtrysku osiągnęło wartość maksymalną. VAG potwierdza to co przypuszczałem. Wykres poleciał w górę a wartość osiągnęła 255 ...
Uruchamiam funkcję testu regulatora kąta wtrysku , ale niestety nie ma żadnej reakcji ( w normalnym stanie test porusza zaworem N108 w cykliczny sposób zmuszając pompę do wysterowania jej z maksymalnym lub minimalnym wyprzedzeniem kąta wrtrysku)
Wyłączam silnik i zaczynam poszukiwania. Elektryka jest w porządku,mechanika też wygląda ok.
Niestety po 2 godzinach poszukiwań decydujemy się na wymontowanie pompy z samochodu. Zakładam moją starą pompę - jest ok.
Następnego dnia rano dzwonię do sympatycznego Pana od pomp i po godzinnej rozmowie dochodzimy do wniosku że albo moja instalacja pogniewała się na nowa pompę, albo przyczyna tkwi w przytartym tłoku regulatora kąta wtrysku. Za zgodą owego Pana rozbieram regulator i ...
Wysypały się wióry Widać to doskonale na zdjęciach.
Pompa wróciła do sympatycznego Pana, została naprawiona i otrzymałem ją za 4 dni.
Montaż do auta nie przyniósł oczekiwanych rezultatów. Pompę wyjąłem ponownie i odesłałem. Sympatyczny Pan zamontował pompę na stanowisku pomiarowym i otrzymałem zwrotną informację iż nowy tłok regulatora kąta wtrysku po prostu zbyt ciasno wchodził w cylinderek.
Umówiliśmy się na zwrot pieniędzy i tak też się stało.
Kilka dni po fakcie sympatyczny Pan od pomp zadzwonił do mnie i poinformował że doprowadził tą pompę do porządku - zasilacem cyklicznie zmieniającym polaryzację rozruszał tłok regulatora kąta wtrysku i owa (moja) pompa wylądowała szczęśliwie w innym autku.
Żałuję tylko że nie wiedzieliśmy o tym wcześniej i poddałem się za szybko. Miałbym prawie nową o parametrach fabrycznych pompę.
W następstwie opisanych wypadków zakupiłem inna , używaną pompę której wymianę opisałem wcześniej w innym artykule.
Niemniej następną pompę kupię u sympatycznego Pana od pomp, ale będzie to już "11`ka ..."
pozdrawiam
Ostatnia aktualizacja: 25.02.2010 11:53:45
jaaano
Dodano: 14 lat temu
Witam ,mógłbym otrzymać namiar na tego pana od pompy?
Galen
Dodano: 14 lat temu
Fantastyczna relacja. Właśnie takie wpisy cenię najbardziej. Oby wena twórcza Cie nie opuściła, bo chętnie jeszcze przeczytam coś z pod twojej klawiatury Pozdrawiam!
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych