Wpis w blogu auta
Peugeot 207
Dodano: 8 lat temu
Blog odwiedzono 772 razy
Data wydarzenia: 30.03.2016
Historyczna chwila
Kategoria: inne
Miniony czasookres był na tyle udany, iż na obecną chwilę nie planuję rozstania z "Peżokiem". Aktualnie moim nadrzędnym celem jest śrubowanie osiągniętego rekordu.
W dniu zakupu samochodu powtórzenie "przelotu" dokonanego Volkswagenem wydawało się nierealne. Teraz dzięki perspektywie licznych wyjazdów coraz śmielej myślę o uzyskaniu sześciocyfrowego przebiegu auta.
W dalekiej przyszłości marzy mi się "dobicie" do wspólnych 30 tys. km, aby móc ponownie sporządzić tradycyjny raport eksploatacyjny.
Inną, ogromnie trudną do przezwyciężenia barierą będzie granica 112 217 kilometrów, symbolizująca rozpoczęcie przygody z "Mruczusiem". Jej przełamanie stanowiłoby swego rodzaju klamrę łączącą wskazania licznika obu mych dotychczasowych dwuśladów.
I tak co rusz można by wymyślać kolejne pułapy aż do 126 967 km, czyli do ustanowienia maksymalnego kilometrażu wygenerowanego przez jeden pojazd w naszych rękach. Od 2006 r. wyczyn ten należy do Fiata 126p i pewnie szybko nie zostanie poprawiony.
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Przebiegi faktycznie robisz niewielkie, ale są kierowcy którzy robią jeszcze mniejsze, i nawet kupują nowe diesle!
PS. Ja za miesiąc będę miał podobny jubileusz z moją Alfą, ale tam będzie "20 tysięcy w 20 miesięcy" a nie 4 lata
Ja natomiast, najmniej awaryjnym autem który miałem był Daewoo Matiz (przejechałem nim 100 tys.km i nigdy się nie popsuł! )
Ja kiedyś - w co pewnie ciężko uwierzyć - byłem zwolennikiem aut niemieckich, które kojarzyły mi się z jakością. Ot, taki śmieszny kult, jak to dzisiaj nazywam. Po nieco przypadkowym zakupie Thalii i koszmarze, który mi zafundował poprzedni golf, zmieniłem całkowicie zdanie. Nie, żebym stał się fanatykiem francuza, po prostu po pięciu latach i 84kkm (wbrew pozorom twardej eksploatacji miejskiej) jestem pewien, że dokonałem słusznego wyboru.
Zakup Peugeota uważam za jedną z najbardziej trafnych decyzji w moim życiu.
Zdarzenie to nastąpiło podczas jazdy testowej wieńczącej samodzielną wymianę kół na letnie. Mając niezbyt czyste ręce chciałem uniknąć zabrudzenia aparatu/telefonu.
A tak na poważnie, to zarówno Twój Pug jak i moja Reńka (oraz pewnie wiele innych francuzów) doskonale przełamują stereotyp aut awaryjnych...
Szerokości i zadowolenia w dalszej eksploatacji.
Fotek nie dałeś, a szkoda...