Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog kierowcy 130rapid » I nagle przestał się spieszyć...







Prześlij sugestię
Wpis w blogu użytkownika 130rapid
Dodano: 3 lata temu
Blog odwiedzono 855 razy
Data wydarzenia: 26.09.2021
I nagle przestał się spieszyć...
Kategoria: sytuacja na drodze
Agresja drogowa nigdy mnie nie spotkała. Do czasu. W czwartek 23 września wyprzedziło mnie BMW X3. Zdążyło przed podwójną ciągłą, ale przeleciało obok mnie z prędkością co najmniej dwa razy wyższą niż dopuszczalne 70 km/h, akurat przy wyjeździe spod paru przydrożnych bloków mieszkalnych. Jakbym stał w miejscu. Pożegnałem więc jego kierowcę kilkusekundowym świeceniem długich świateł, co należy czytać jako „Weź się opanuj!”. Gdy zaczął hamować przed najbliższym skrzyżowaniem, pomyślałem, że to kolejny władca szos, który wyprzedza tylko po to, żeby zaraz upalić swoje klocki i skręcić ci przed nosem, zmuszając do hamowania. Dlatego znów zobaczył w lusterku wstecznym moje długie światła.
Moment później okazało się, że pan z BMW nagle przestał się spieszyć, że chce ze mną porozmawiać. W tym celu pozwolił się ominąć, dogonił mnie i przez parę kilometrów naprzemiennie wyprzedzał, zajeżdżał drogę, zatrzymywał się i machającymi rękami zachęcał do rozmowy. Zapewne chciał usłyszeć odpowiedź na pytanie, czemu kierowca leciwego citroena poucza go – Mistrza! – długimi światłami.
* * *
Otóż mam większe prawo do recenzowania „miszczów” BMW niż inni. Do dziś jestem fanem marki i to się nie zmieni. Przez kilkanaście lat należałem do zrzeszenia BMW Clubs Europa e.V., mającego błogosławieństwo centrali firmy w Monachium, będącego zwierzchnią organizacją dla wybranych klubów w Europie - u mnie to były BMW Klub Polska, a potem BMW Autoklub Polska. Tam nie da się zapisać, wchodząc z ulicy i kładąc kasę na ladzie. Jeśli nic się nie zmieniło, to trzeba mieć dwóch wprowadzających i przejść okres próbny. Wylecisz stamtąd, szczeniacko upalając opony na ulicy i przynosząc wstyd marce.
Jeździłem na polskie zloty, gdzie za sprawą dobrej organizacji i rozsądku uczestników przez lata nikomu włos z głowy nie spadł, gdzie nie wydarzyła się ani jedna niebezpieczna sytuacja dla kibiców, ich dzieci i pupili domowych, mimo że na próbach sportowych było ostro i gorąco. Staraliśmy się poprawić zszarganą opinię marki. Robiliśmy akcje charytatywne. Pomagaliśmy domom dziecka. Zabraliśmy niepełnosprawnego Igora do BMW Welt i fabryki Trójek w Monachium, razem z fundacją „Mam marzenie”, w czym z wielką satysfakcją pomógł oficjalny importer BMW Polska.


Niestety, to wszystko była syzyfowa praca, której efekty pryskały jak bańka mydlana w zderzeniu z prozą codzienności, gdy co rusz spotykamy kolejnego galopującego kierowcę BMW, nie zważającego na innych. Zapał się nam wypalił, choć nadal się spotykamy, już czysto towarzysko.
* * *
Początkowo machnąłem ręką na incydent z Dąbrowy. Stwierdziłem, że nie będę mu nadawać dalszego ciągu. Jednak, gdy zabezpieczałem plik z wideorejestratora, postanowiłem rzutem na taśmę sprawdzić z jaką prędkością „leciało” BMW, gdy mnie wyprzedzało. Metoda oceny prędkości z filmu jest prosta i dość precyzyjna, jak linijka. Mierzy się czas przejazdu pomiędzy wybranymi punktami przy drodze. Z paru przeliczeń wyszło 167-172 km/h. Wtedy zdecydowałem, że wyślę zgłoszenie na policyjną skrzynkę „Stop agresji drogowej”.
Furman z BMW mandatu raczej nie dostanie, ale mam nadzieję, że mentalny kubełek zimnej wody poprawi jego zachowanie na drodze. A on i wszyscy kierowcy aut z biało-niebieską szachownicą, straszący innych użytkowników dróg, niech pamiętają, że na drogach mamy coraz więcej samochodów z wideorejestratorami.
I niech odpowiedzą sobie na pytanie: CZY NIE JEST IM WSTYD PSUĆ OPINIĘ ULUBIONEJ MARCE?
Współczuję tym, którzy jeżdżą BMW normalnie (takich jest zdecydowana większość, tylko ich nie zauważamy), a którzy niezasłużenie spotykają się z zaprogramowaną niechęcią i złośliwościami innych użytkowników drogi. Tylko dlatego, że są przez nich wsadzani do tego samego worka, co piraci drogowi. To jest powód, dla którego zrezygnowałem z jeżdżenia BMW na co dzień.

P.S. Po paru kilometrach tej ciuciubabki z X-trójką skręciłem w boczną drogę. Jej kierowca zapewne pomyślał sobie z satysfakcją, że przed nim uciekłem. A ja jechałem dokładnie tą drogą, którą planowałem, m.in. sfotografować miejsce śmiertelnego wypadku, 2 lata wcześniej spowodowanego przez podobnego „galopującego mustanga”, jak on. Zginęły dwie młode osoby, a martwe spalone drzewo stoi niczym pomnik.

Ostatnia aktualizacja: 26.09.2021 13:25:17
Dodano: 3 lata temu
Do paweldejko: To prawda: nie ma wolności bez odpowiedzialności i zgadzam się w 100% ale cały czas będę bronił teorii, że winę należy udowodnić bezsprzecznie oraz personalnie i nie ma to nic wspólnego z prawem silniejszego. Osoba + dowód niepodważalny = kara oraz osoba + brak jednoznacznego dowodu lub jakakolwiek wątpliwość = oskarżenie out. Wszystko w temacie. Prawo własności nie ma wg mnie z tym nic wspólnego. Mój model dokładnie takie okazje do mataczenia stwarza, bo jestem za tym aby podejrzany mógł we własnej obronie kłamać, zmyślać, przeinaczać fakty, unikać odpowiedzi całkowicie lub częściowo czyli robić wszystko co pozwala mu kary uniknąć, ryzykując, że gdy jednak przegra to kara przez to będzie wyższa. Oskarżenie to w pewnym sensie atak na osobę (pomijam czy słuszny) i porównując to ataku fizycznego gdzie powinieneś móc robić wszystko aby ktoś nie zrobił Ci krzywdy (tylko nie w tym pokopanym kraju), tak samo powinno być to dozwolone w innych sprawach. Tutaj pojawia się zrypane logicznie pojęcie "niewspółmierności środków obrony do ataku", atakowany nigdy nie wie co strzeli do łba atakującemu skoro już naciera więc walczy w każdy możliwy sposób. To atakujący niech się boi reakcji, a nie broniący się ma myśleć co mu wolno w stresie. Tak samo w sądzie, wszystkie chwyty w obronie powinny być dozwolone. Nie może być tak aby trzeba było udowadniać niewinność. Odmowa odpowiedzi powinna być dozwolona na każdym etapie, a nie szantaż, że gdy nie powiesz to Ty poniesiesz konsekwencje. To co, obywatel ma świadczyć np. przeciwko własnym dzieciom, rodzinie czy znajomym, bo jakiś debil chce mandat wystawić? Przecież to jest zrypane maksymalnie. Dasz auto dziecku, on pozwoli koledze się przejechać, a później masz wskazywać, że dziecku kluczyki dałeś i uważasz to za normalne?
Dodano: 3 lata temu
Do MarcinGP: nie pisałem, że nie ma odpowiedzialności zbiorowej, tylko że przypadek pociągnięcia do odpowiedzialności właściciela w przypadku wykorzystania jego własności do dokonania przestępstwa/wykroczenia (jeżeli ten nie wskazuje osoby której swoją własność użyczył) nie jest jej przykładem.
Może i mam gówniane pojęcie o wolności, ale wiem jedno - nie ma wolności bez odpowiedzialności. Twoje prawo, to prawo silniejszego - a to nie ma nic wspólnego z wolnością. Każdy powinien być wolny od agresji i bandyterki drogowej, a przepisy powinny być napisane w ten sposób, aby przed tą agresją chronić. Jeśli kreujesz się na takiego specjalistę od wolności, to poproszę o przedstawienie twojego sposobu na to, by uczestnicy ruchu drogowego byli wolni od agresji w wykonaniu drogowych psychopatów. A jeśli twoja odpowiedź brzmi "nie wiem", to zastanowiłbym się czy naprawdę pozjadałeś wszystkie rozumy, czy tylko tak ci się wydaje. Jeśli natomiast chcesz odbić piłeczkę i zapytać mnie o wolność człowieka od fałszywych oskarżeń, to od razu odpowiadam: wskazanie osoby której użyczyło się pojazd.

> Gdzie w tym całym burdelu, który opisałeś jest prawo do odmowy składania wyjaśnień i to bez podania przyczyny?

Tam gdzie powinno być, czyli w "komunistycznym" kodeksie postępowania karnego.

> A co jeśli w BMW jechałoby dwóch i każdy mówił, że prowadził ten drugi wtedy trzeba skazać właściciela, którego mogło wśród nich nie być?

No rusz głową... jeśli policja ustalała, że pojazdem kierowały na zmianę dwie osoby, ale żaden z nich to nie właściciel, to na jakiej podstawie odpowiadać miałby właściciel? Dwóm na raz w tym samym czasie pojazdu nie użyczył, użyczył jeden osobie - i tę osobę wskazuje.
Wydaje mi się, że po prostu szukasz dziury w całym, tworząc absurdalne analogie i przykłady.

> Co do domu to inaczej: Wiem komu wynająłem ale nie wiem czym on się zajmuje i komu użyczał kluczy. Najemca odmawia składania wyjaśnień i wtedy służby niech się gimnastykują żeby ustalić fakty.

No to skoro wiesz komu wynająłeś, to uwaga służb skupia się na najemcy. To samo z użyczeniem pojazdu. Wiesz komu użyczyłeś i wtedy to jemu policja udowadnia winę. Problem pojawia się wtedy, kiedy nie wiesz komu wynająłeś.
I tu wracamy do tego co napisałeś:

> bo by nie dawało okazji do szwindli, skazywania niewinnych i wypuszczania winnych jeśli ktoś miałby w tym interes.

Twój model przepisów daje okazję do szwindli i wypuszczania winnych. Skoro możesz nie pamiętać komu wynająłeś swój dom, który był wykorzystywany do celów przestępczych, to możesz w jego wnętrzu prowadzić dowolną działalność i pozostać bezkarnym. Tak samo jeśli możesz nie pamiętać komu użyczyłeś samochód. Duża ilość postępowań kończy się niewykryciem sprawcy - i tylko dzięki istnieniu KC i OC przypisanym do pojazdu jest możliwość uzyskania odszkodowania przez poszkodowanego.
Stosując twoje pojęcie wolności i dostosowując do niej prawo okazałoby się, że nigdy nie można nikogo pociągnąć do odpowiedzialności, a wtedy można zaorać wszelkie akty prawne i stosować prawo silniejszego.


Dodano: 3 lata temu
Nie będę wnikał i doktoryzował się, czy dobrze zrobiłeś czy nie. Takie sytuacje zdarzają się i bedą zdarzać i nie dotyczą wyłącznie kierowców BMWe. Zapytam tylko, czy naprawdę chciało Ci się tak ścigać z tym matołem, bo tak naprawdę zacząłeś bawić się w jego gierkę, którą sprowokował!?! Ja prawdę mówiąc mam już za sobą już takie gierki drogowe. Trzeba czasem odpuścić, po prostu być mądrzejszym! :)
Dodano: 3 lata temu
Do paweldejko: Bzdurnie to pojąłeś moją wypowiedź i do tego cytujesz KK i KC stworzone przez komunistów i socjalistów. Nie zostały unieważnione po 1989 roku tylko są "tuningowane", tak więc prawnie, mentalnie i fizycznie nadal mamy tu komunę. Przykładem jest Twoje myślenie. Gówno wiesz o wolności, bo prawdziwej w życiu nie zaznałeś i stąd Twoje przekonania. To nie Twoja wina, wyrosłeś i uczyłeś się życia w tym poronionym najpierw systemie, a później układzie. Właściciel przedmiotu nie będąc sprawcą jego użycia nie ma w żadnym wypadku nic wspólnego z tym do czego, w jaki sposób i jak został użyty. W naszym prawie nie ma logiki, a i wolność jest traktowana jako coś co utrudnia mu funkcjonowanie/stosowanie. Nie mów, że nie ma odpowiedzialności zbiorowej jeżeli ona występuje już przy debilnym zapinaniu pasów przez pasażera. Gdzie w tym całym burdelu, który opisałeś jest prawo do odmowy składania wyjaśnień i to bez podania przyczyny? wtedy na prokuratorze powinien spoczywać obowiązek udowodnienia winy lub odpuszczenia sprawy. A co jeśli w BMW jechałoby dwóch i każdy mówił, że prowadził ten drugi wtedy trzeba skazać właściciela, którego mogło wśród nich nie być? Zastanów się co to za goowno przy Twoich założeniach się z tego robi. Nie ma winnego to koniec rozważań, wszyscy do domu.

Co do domu to inaczej: Wiem komu wynająłem ale nie wiem czym on się zajmuje i komu użyczał kluczy. Najemca odmawia składania wyjaśnień i wtedy służby niech się gimnastykują żeby ustalić fakty.

Z logicznego punktu widzenia to wszystko jest proste jak budowa cepa tylko właśnie w socjalizmie nie może takie być, bo by nie dawało okazji do szwindli, skazywania niewinnych i wypuszczania winnych jeśli ktoś miałby w tym interes. Głupki szczycą się, że mają prawo stworzone na rzymskim, tylko zapomnieli, że na przestrzeni wieków, a najbardziej w XX, tak je wypaczyli, że niewiele ma już z nim wspólnego. W tym co próbujesz przekazać więcej jest poprawności politycznej niż logiki i prawa (prawdziwego, a nie szytego na potrzeby), tylko znajdź mi w prawie rzymskim takie stwierdzenia jak sprawiedliwość społeczna, dobro ogółu nad dobrem jednostki, poprawność polityczna/ społeczna/kulturowa. Wiele nocy Ci się zejdzie.

Żeby była jasność, prawo to nie moja bajka, znam tylko trochę historii, filozofii i logiki, a to wsparte kapką inteligencji wystarczy aby wyrobić sobie zdanie, że obowiązujące prawo to bubel szajs i goowno.
Dodano: 3 lata temu
Do MarcinGP: faszyzm, nazizm, komunizm, socjalizm... dodaj jeszcze kaczyzm, atezizm, masonizm i kilka argumentów ad hitlerum. Przykryjesz tym swoje bzdurne porównania i brak kompetencji w temacie w którym się wypowiadasz.

Analogia z kamienicą, to odpowiedzialność zbiorowa i ma się nijak do odpowiedzialności właściciela za szkody wywołane w wyniku należącego do niego narzędzia. Nikt nie mówi żeby karać wszystkich właścicieli np. BMW X3, jeśli nie można ustalić właściciela tego konkretnego. Natomiast jako właściciel budynku odpowiadasz za jego wady - i jeśli go wynajmiesz, a na skutek wad instalacji dojdzie do pożaru w którym ktoś spłonie, to zgodnie z obecnym stanem prawnym jak najbardziej zostaniesz pociągnięty do odpowiedzialności. Jeśli w twoim domu znajdą trupa, przedmioty pochodzące z przestępstwa albo w jego pomieszczeniach prowadzona będzie działalność przestępcza, to nie wykręcisz się stwierdzeniem "wynająłem, ale nie wiem komu". Podobnie jeżeli z twojej broni zastrzelona zostanie inna osoba. Nie wykręcisz się stwierdzeniem "użyczyłem, ale nie wiem komu". Tylko wskazanie dysponenta danym narzędziem ochroni cię przed odpowiedzialnością (a i to nie zawsze).

Zatem to co cię tak wzburza, i jak widzę jest dla ciebie nowością, od lat funkcjonuje w KC i KK.

> Nie ważne kto, ważne aby ktokolwiek był ukarany.

Jak to nieważne kto? Przecież to nie jest loteria. Nikt właścicielowi nie broni wskazać komu użyczył pojazd. Jeżeli nie chce wskazać, to albo ukrywa sprawcę wykroczenia/przestępstwa (poplecznictwo - art. 239 KK), albo sam jest tym sprawcą (fałszywe zeznania - art. 233 KK). W obu przypadkach powinien zostać ukarany.
I nie mów mi o braku możliwości wskazania sprawcy, bo to kompletna bzdura. To nie pierwsza połowa lat 90, gdy sołtys miał jedynego Fiata 125p, którego pożyczało od niego pół wsi.

Idiotyczne myślenie to utrzymywanie statusu bezkarności bandytów drogowych, którzy mogą uniknąć odpowiedzialności poprzez skłamanie, że nie pamiętają komu użyczyli pojazd. Samochód to narzędzie które w nieodpowiednich rękach może być wykorzystywane do popełnienia wielu przestępstw, w tym przemytu, zabójstwa lub zamachu terrorystycznego. Niedopuszczalną jest sytuacja, w której ktoś od tak sobie użycza byle komu tego typu narzędzie i zapomina kto to był. Sytuacja analogiczna np. do broni, do której dostęp również jest reglamentowany, a jej właściciel zobowiązany do zabezpieczenia przed użytkiem przez osoby niepowołane.
Dodano: 3 lata temu
Do paweldejko: Właściciel ma odpowiadać za szkody, których nie popełnił tylko dlatego, że nie chce, ewentualnie nie może wskazać sprawcy lub się przyznać? To jest faszyzm, nazizm i komunizm w jednym oraz nosi znamiona odpowiedzialności zbiorowej. Ktoś z kamienicy robił propagandę lub kontrabandę to wszystkich pod mur i im lody w prezencie (jednym kulkowe, a drugim z automatu). Jak ja nienawidzę socjalizmu/nazizmu/komunizmu. Wygląda to tak: w normalnym kraju wśród np. 5-ciu jest jeden winny morderstwa to nie wiedząc, który wypuszcza się wszystkich pięciu, żeby niewinnym krzywdy nie zrobić, a w komunizmie, faszyzmie, socjalizmie, nazizmie odwrotnie, rozwala się wszystkich i jest pewność, że morderca nie żyje i poniósł karę. Wracając do mandatów to widzę, że masz podobne podejście. Nie ważne kto, ważne aby ktokolwiek był ukarany. Idąc tym tokiem rozumowania, jak ktoś zginie w pożarze Twojego domu, albo gdy się zawali to Ty powinieneś iść siedzieć, bo jest Twój i za niego odpowiadasz. Błądzisz kolego. To idiotyczne myślenie.
Dodano: 3 lata temu
Do MarcinGP: Dostajesz ode mnie łapkę w górę, bo asertywnie piszesz, że również byłem niegrzeczny. CAŁA PRAWDA! Przez przyzwyczajenie do wolniejszego sprzętu spóźniłem wytracenie prędkości przed tą siedemdziesiątką i wjechałem w nią z "prędkością mandatowania" (+20 km/h). I rzeczywiście użyłem świateł długich w sposób nieuprawniony.

"Tacy jak on wcześniej czy później i tak znajdą się na jakimś drzewie". Właśnie. Nie muszę sobie wyobrażać skutków galopady. Oglądam je regularnie. Od dwudziestu lat służbowo nawiedzam miejsca wypadków na świeżo. Bywa, że post mortem. I to jest powód mojej złośliwości wobec "galopujących mustangów". Bo zdarza im się niechcący wysłać na tamten świat ludzi, którzy mieli pecha być w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze. Jak tę czwórkę ['] w Oplu Zafirze. Dopiero co wyjechali na wakacje...

https://wronieckibazar.pl/rosnie-liczba-wypadkow-w-regionie-fotoprzestroga-dla-kierowcow/

Tam sprawca miał najpierw wielką radość z lotu BMW Siódemką. Wyprzedzanie +160 km/h, potem jeszcze szybciej. Niestety, na wilgotnej jezdni z koleinami.
Dodano: 3 lata temu
Do Askaron: w przypadku ciężarówek sprawa wygląda nieco inaczej. Kierowca pracuje w firmie X, która go zatrudnia. Po numerach rejestracyjnych policja ustala właściciela ciężarówki, czyli ww. firmę X. Policja występuje do firmy o wskazanie danych kierującego, który w danym dniu i miejscu użytkował pojazd o danych numerach rejestracyjnych (firmy transportowe prowadzą ewidencję). Policja dostaje na tacy dane kierowcy, który następnie jest wzywany na przesłuchanie. Mandat może przyjąć albo nie przyjąć (wtedy sprawa kierowana jest do sądu), ale nie wykręci się od tego, że to właśnie on był kierowcą pojazdu (sprawcą).

Co innego pojazd użytkowany prywatnie. Po numerach rejestracyjnych policja ustali właściciela samochodu i wezwie go na przesłuchanie. Właściciel stwierdzi, że tego dnia pożyczył samochód ale nie pamięta komu (nie jest zmuszony do prowadzenia ewidencji). Ponieważ właściciel pojazdu nie jest tożsamy z jego kierowcą, policja umarza postępowanie z powodu niewykrycia sprawcy.

Przykładowo kodeks cywilny zawiera zapisy na mocy których odpowiedzialnym za szkody wywołane w wyniku ruchu pojazdu jest zawsze jego właściciel, chyba że jest w stanie wskazać osobę która w momencie powstania szkody dysponowała pojazdem. I tu sprawa jest prosta. Albo właściciel jest w stanie wskazać (zna dane osoby) albo sam odpowiada za szkody.
Kodeks wykroczeń podobnych zapisów nie zawiera. Właściciel jest zobowiązany do wskazania kto prowadził pojazd, ale ukarany zostaje tylko wtedy kiedy świadomie odmawia wskazania - a nie wtedy kiedy nie pamięta.

Niestety nasz durnowaty rząd jak już coś zmienia w UPoRD to tylko pod dyktando swojego elektoratu, jedynie obniżając jakość przepisów (patrz rozszerzenie pierwszeństwa pieszych), komplikując je (patrz nakaz jazdy na suwak) lub zwiększając kary dla kierowców za drobne przewinienia (patrz mandat za spowodowanie kolizji od przyszłego roku 1 500 zł). Tymczasem do kodeksu wykroczeń już dawno powinien trafić zapis analogiczny do tego z KC, że za wykroczenia/przestępstwa popełnione w związku z ruchem pojazdu odpowiada jego właściciel, chyba że jest w stanie wskazać osobę której użyczył pojazdu (albo oczywiście zgłosi kradzież) - a za agresję drogową kary powinny być znacznie surowsze. Czyny kwalifikowane jako agresja drogowa, powinny być klasyfikowane jako przestępstwo, a po ich ujawnieniu sprawca obligatoryjnie mieć zatrzymywane prawo jazdy.
Dodano: 3 lata temu
Do paweldejko: Nie jestem szeryfem, ale ostatnio zgłosiłem jeden filmik gdzie ciężarówka zmusiał mnie do nagłego hamowania z 90 do 0. Na szczęście nic za mną nie jechało i minęliśmy się na mm. Zgłosiłem to na stop agresji i po ok miesiącu dostałem list, że kierowca został ukarany madatem karnym za wymuszenie pierwszeństwa. Wydaje mi się, że w tym przypadku też mogli by wezwać kierowcę co najmniej do złożenia wyjaśnień. Może go to trochę utemperuje.
Dodano: 3 lata temu
Mandatu nie dostanie, bo zapomni kto samochód prowadził. Niestety polskie ułomne przepisy tworzą lukę pozwalającą na unikanie odpowiedzialności za wykroczenia w ruchu drogowym. Następnym razem poczekaj aż wyjdzie z auta, żeby jego ryj zarejestrować, wtedy się nie wywinie, a zawiadomienie składaj osobiście, a nie na skrzynkę policyjną.
Dodano: 3 lata temu
Po co mu mrugałeś? Sam go sprowokowałeś, niech by jechał jak chce, co Ci do tego, przecież nic na Tobie nie wymusił i nie miał wpływu na Twoją jazdę, a niechby sobie pognał. Tacy jak on wcześniej, czy później i tak w końcu znajdą na jakimś drzewie. Nie rozumiem co Ci do tego. Socjalista, czy komunista jakiś jesteś? W szeryfa chciałeś się zabawić to wyszło po Twojemu, dostałeś to, o co poprosiłeś co było słychać. Bardziej się tym wszystkim zestresowałeś niż on zapewne. Nie rozumiem też skąd wniosek wynikający ze zdania "to sobie porozmawiamy", że on przyszedłby rozmawiać, a nie np. obić Ci twarzy? Sam też złamałeś przepisy używając świateł niezgodnie z przeznaczeniem więc taki kryształowy nie jesteś. Konfidencja w przypadku gdy samemu nie jest się w porządku chwały też Ci nie przynosi i ten górnolotny elaborat powyżej tego nie zmieni. Dla mnie to żenujące. Jego burackie zachowanie Twojej hipokryzji nie tłumaczy i nie uprawnia Cię do nawracania.
Dodano: 3 lata temu
Typowe buradztwo drogowe.
Najnowsze blogi
Dodano: 9 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl