Wpis w blogu auta
Fiat Bravo
Dodano: 10 lat temu
Blog odwiedzono 1372 razy
Data wydarzenia: 23.10.2014
I rok
Kategoria: obserwacja
Na wyświetlaczu świeci 53.445 km. Grubo. Nie spodziewałem się takiego rocznego przelotu. Ba, na nic takiego nie zanosiło w perspektywach mojej pracy. Generalnie rekord jeśli chodzi o oba Bravo razem wzięte i czołówka także w porównaniu do Stilo.
Statystycznie kosztował mnie 37.986 PLN wg. tutejszego dziennika kosztów .
Z tego 26.655 poszło na 4.643,35 litrów bezołowiowej w 89 podejściach do dystrybutora. Stanowi to lwią część kosztów - 70,17%. Średnie spalanie to aktualnie 8,68 l/100. W większości moich wyjazdów poruszam się po drogach szybkiego ruchu, nie uważam więc takiej konsumpcji za przesadnie nadmierną - zyskuję wreszcie na czasie, a ten jest dla mnie o wiele bardziej cenny.
Koszty pozostałe to 28% i kwota 10.634 PLN. Tutaj tradycyjnie prym wiodą w kolejności: ubezpieczenie, płatne autostrady, wynajem garażu i zakup opon. Pozycji numer 2 i 3 mógłbym co prawda tutaj uniknąć, jednak wybieram je świadomie dla czasu jw. (2) i świętego spokoju (3) .
Serwis to jak na razie zaledwie 697 PLN czyli 1,83% całości. Przegląd na 30 tys. to gro tej kwoty.
Porównując powyższe do poprzednika obserwuję jedynie wyższe o litr średnie spalanie (ale powód jest już znany), pozostałe elementy kształtują się na porównywalnym poziomie. Zatem tutaj ok.
Jak wyglądała eksploatacja? Generalnie w porządku, gwarancja sprawdziła się. Dlaczego? Najpierw poszedł mechanizm podnoszenia prawej przedniej szyby (wymieniony na gwarancji). W poprzedniku parował halogen - mała, porównywalna sprawa.
Na przeglądzie wyszła niedokręcona fabrycznie śrubka pod ocieplaczem (dokręcona gratis i wyczyszczona z oleju wewnątrz cała dolna osłona silnika). Detal, zdarza się.
Największy kwiatek wyszedł jednak ostatnio, czyli fabryczne luzy na sprzęgle i dwumasie (wymienione na gwarancji) - to znalazło swoje odzwierciedlenie w oddzielnym wpisie.
Jakby na powyższe nie patrzeć Fiatisti nie wspięli się na wyżyny przy montażu mojego Bravo . Chcę wierzyć, że to już wszystkie smaczki, które Biały miał mi do zaoferowania. Tutaj sromotnie przegrywa z Czerwonym, w którym pierwsza poważniejsza usterka (awaria centralki poduszek) miała miejsce po przekroczeniu 100 tys. na szafie .
Poza tym jestem zadowolony z decyzji, wyboru i samego użytkowania. Ideału nie oczekiwałem, a poprawione zawieszenie i gadżety typu lepszy system audio, autoklima czy fabryczny Bluetooth umilają znacząco czas spędzany w aucie. Mimo wszystko liczę, że Biały wpisze się w mojej motohistorii jako udane narzędzie pracy tak jak poprzednicy .
Ostatnia aktualizacja: 23.10.2014 21:26:08
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Otóż to. Ciekawe są jeszcze te pakiety, w których dla jednej rzeczy (np. regulacja lędźwiowa fotela kierowcy) dostajesz kolejne zbędne (czujniki parkowania i autoparkowanie)... Oczywiście samej regulacji nie można dokupić, co najwyżej sportowe fotele z taką w wyższej wersji wyposażeniowej...
Toyota podobnie jak Opel ma dość specyficzną politykę cenową... Astrę IV wycenili mi za chorą kwotę .
Choć i tak Auris kombi z hybrydą wychodził drogo, ale gdyby był Yaris w kombi to pewnie bym się zdecydował. Cena Yarisa jest dla mnie do zaakceptowania, ale jest dla mnie za mały, natomiast Auris wychodzi sporo drożej i tego już nie jest wstanie zrekompensować w żaden sposób niskie spalanie.
Rozważałem smart plan czy wynajem długoterminowy, ale jak dla mnie to za wysokie miesięczne progi kosztowe + z reguły ograniczenia na rocznym przebiegu, które nijak pasują do moich .
Natomiast co do kwoty 2,5 tys. rocznie za sam serwis to oczywiście nie dużo, no ale jak policzyć wszystkie pozostałe koszty to już tak kolorowo nie jest.
Trochę statystykę mogłyby poprawić preferencje podatkowe, no ale u Nas to raczej marna szansa.
Patrząc w ten sposób to najlepiej wychodzi skorzystanie ze smart planu, bo w przeciągu 4 lat masz gwarancje, że nie wydasz nawet złotówki na serwis, tylko co z tego jak reszta kosztów niska nie jest i jeszcze VAT-u odliczyć nie można.
Bardzo dziękuję i na to liczę .
Nie przeczę, że diesel będzie oszczędniejszy, ale nie uważam też, że będą to jakieś niesamowite wartości. Tymbardziej, że ostatnio i obecnie różnica w cenie PB i ON nie jest tak znacząca jak kiedyś. Nie kupowałem też turbobenzyny z nastawieniem na ekonomiczną jazdę - zależało mi głównie na rozsądnych kosztach serwisu, małej awaryjności i sensownym spalaniu w stosunku do mocy i gabarytów auta w czasie 4 do 5 lat użytkowania. Bravo spełnia te wszystkie warunki, stąd moje twierdzenie, że koszty są na akceptowalnym poziomie.
Pół godziny to dla mnie jest już niezła oszczędność czasowa na moich trasach rzędu 500 czy 600 km, ale każdy liczy i ceni swój czas wg. własnych kryteriów.
Przy nowym aucie za 5 lat i 200 tys przebiegu wydałem na serwis niecałe 13 klocków (Czerwony), co daje jakieś 2500 rocznie. Uważam to za całkiem sensowny wynik przy powyższym kilometrażu. Dlatego nadal jestem zwolennikiem nowych aut.
Państwo mamy jakie mamy i osobiście przyzwyczaiłem się już, że jak sam nie zadbam o swoją Rodzinę i siebie, to nie mam co oczekiwać, że zrobi to za mnie państwo. Minimum, które mi zapewnia, czyli dostęp do lekarza rodzinnego czy szpitala w razie wypadku, wystarcza mi i na tym samym poziomie staram się płacić podatki .
Co do Audi to była wersja 180 km po czipie i było to auto mojego szefa, którym jeździłem jedynie na trasie Łódź-Amsterdam, gdzie większość trasy to jednak była autostrada. Po krajówkach jechało się około 200 km, reszta to autostrada większość w DE i średnie spalanie wynosiło w granicach 8-9 L/100 km co było znacznie wyższy wynikiem niż w Octavii 1.9 TDI czy Partnerze 1.6 HDI a oszczędność czasowa niewielka bo średnio w granicach 30 minut.
Focus jest za to oszczędniejszy w mieście i na krajówkach tu Octavia czy Rio spalały więcej. A ponieważ ja jeżdżę mało po autostradach to wychodzi mnie lepiej, choć oczywiście o koszcie całkowitym zadecyduje zapewne koszt całościowy wraz z serwisem. Tyle, że w przypadku Focusa utrata wartości będzie znacznie niższa kwotowo niż w przypadku Rio, więc na pewno wyjdzie tanie.
PS. Znam Twoje podejście do utraty wartości, mnie też wiele osób mówi, że przecież mój samochód zarabia na siebie, a naprawy przecież rozliczam za chemię lub usługi, więc nie powinienem tak tego liczyć.
No ale prawda jest taka, że jak wydam na naprawy 1000 zł rocznie to jednak w portfelu zostaje inna kwota niż jak wydam 10 tys., bo chemii czy usług sprzedam tyle samo.
Jak chce kupić droższy samochód to też muszę na czymś przyoszczędzić, bo przecież nikt nie zapłaci mi więcej za moją pracę więcej jak będę jeździł droższym autem.
A co do ZUS-u jak zwał tak zwał jedni nazywają to ubezpieczeniem inni podatkiem a jeszcze inni haraczem.
Ja to widzę tak, że moje dochody przed opodatkowaniem i opłaceniem ZUS są znacznie bardziej zbliżone do dochodów moich znajomych prowadzących firmy na wyspach. Po odprowadzeniu wszystkich obowiązkowych danin różnica się jednak znacznie zwiększa. W dodatku oni wiedzą za co płacą i jak im się przydarzy nieszczęście to państwo im się za te daniny odwdzięczy i nie pozwoli im ani ich rodziną przymierać głodem czy wylądować na bruku, nie zabraknie im na leki itd., więc oni nie dość że płacą mniej to wiedzą za co. A moje państwo nie dość, że zabiera więcej, to w razie nieszczęścia będzie mnie i moją rodzinę miało tam gdzie słońce nie dochodzi.
Dlatego m.in. właśnie diesel nie należy do moich faworytów...
A bardzo proszę .
Mgła ostatnio to moja wierna towarzyszka podróży...
Nie wiem jak to policzyłeś, ale zakładam, że masz rację . Może kiedyś skuszę się na diesla...
Trudno mi polemizować z wieloletnim użytkownikiem diesla, bo sam jestem tylko kilkuletnim, ale ciągle powtarzam, że jazda po naszych autostradach zgodnie z obowiązującymi limitami nie ma nic wspólnego z oszczędzaniem. Nie sprawdziłem tego empirycznie, ale trudno mi uwierzyć, że takie samo Bravo w dieslu 120 KM w tych samych warunkach i z tymi sami prędkościami będzie palić 5 czy 6 litrów ropy. Zwykła benzyna 100 KM (i30) i lżejsza o ponad 200 kg paliła w podobnych warunkach litr do półtora mniej, więc nie uważam aby moje turbo było aż tak paliwożerne.
O utracie wartości już kiedyś rozmawialiśmy i wiesz, że mój stosunek do niej jest dość ambiwalentny.
Testy są robione obecnie praktycznie w laboratoryjnych warunkach i coraz mniej mają wspólnego z rzeczywistością drogową. Nie wiem jak jeździło to A4 Avant, o którym wspominasz, ale wycierając się Bravo po DK albo DW bez większego wysiłku można zejść poniżej 7 litrów - co widać w statystykach Czerwonego. Osobiście uważam, że postęp technologiczny nastąpił, ale wszystko zależy gdzie i jak jeździsz.
M.in. ze względu na serwis i koszty z nim związane zdecydowałem się na kolejnego Fiata. Co by nie mówić ASO trafiło mi się jak ślepej kurze ziarno .
ZUSu nie mieszajmy do podatków, bo to całkiem oddzielna działka . Ale zgadzam się, że system ciągle kuleje i widoków na poprawę jak na razie też nie widzę.
O Vacie pisałem już niżej do Marcina i podzielam Twoją opinię na ten temat .
Gdyby do tego dodać utratę wartości to już w ogóle robi się nieciekawa kwota, ale jak ktoś chce mieć nowe auto to faktycznie trudno teraz wybrać.
Diesel niesie ryzyko wysokich wydatków(choć wielu osobom sprawdza się w przypadku przebiegu jedynie w trasach, ale ryzyko jednak jest i to niemałe), hybrydy drogie i nie zapewniają zbyt dużych oszczędności w trasie, a turbo-benzyny oszczędne tylko w cyklach testowych.
I na Twoim przykładzie widać też, że downsizing sprawdza się jedynie w testach.
Spalanie realne na poziomie 1.8 T czyli konstrukcji z lat 90' zamontowanego w Audi A4 Avant trudno uznać za jakiś ogromny postęp technologiczny.
Dobrze chociaż, że w przeciwieństwie do wielu innych nowych konstrukcji nie stwarza zbyt wielu problemów poza awarią sprzęgła, która nie powinna faktycznie mieć miejsca, na szczęście nie unieruchomiła auta w trasie.
Kolejną zaletą jest podejście serwisu, że wymienili bez gadania nie próbując Ci wmawiać Twojej winy jak robi się to coraz częściej w coraz większej ilości koncernów.
A co do progów podatkowych, o których pisałeś z Marcinem to faktycznie w teorii wygląda to dobrze, ale jak wziąć pod uwagę kwoty wolne od podatku i ewenement na skalę światową w postaci ZUS to wygląda to niestety tak jak opisał Marcin, czyli niezbyt korzystnie dla nas.
Najgorsze jest to, że za nasze wysokie podatki niewiele otrzymujemy od państwa w zamian w przeciwieństwie do pozostałych Europejczyków.
Zagmatwanie systemu podatkowego,możliwość różnej interpretacji w zależności od miejsca i brak możliwości odliczania VAT od paliwa i zakupu auta to z mojego punktu widzenia kolejny polski fenomen podatkowy stawiający nas daleko w tyle za krajami cywilizowanymi.
A co niech mają
Ok .
Cały czas mam to na uwadze . 28/29 będę w CZ, ale znów 28 będę późno (22) w Novym Borze, a 29 mam dość napięty grafik...
Ba...
Jeszcze będzie okazja do spotkania
Ps.Moi chłopcy teraz nie płaczą ale kiedyś też byli mali.