Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog kierowcy FranzMaurer
»
III Spot Tarnowski moją klawiaturą i obiektywem.
Wpis w blogu użytkownika
FranzMaurer
Dodano: 12 lat temu
Blog odwiedzono 1702 razy
Data wydarzenia: 12.02.2012
III Spot Tarnowski moją klawiaturą i obiektywem.
Kategoria: inne
W umówionym miejscu, w samo południe, pojawiłem się tym razem jako pierwszy. Zdążyłem zamówić sobie orlenowskie espresso, gdy zmaterializował się deeptrip swoim Lincolnem. Po chwili dojechał Egontar Picadorem, następnie Benek1270 z Juniorem Generałem, potem podjechał aprox ze Śliweczką1979 na pokładzie Pabla czyli przedstawiciele Grupy Gliwickiej - Panowie szacunek za przybycie w nasze skromnie progi. Za moment pojawił się Xedosem (niezrzeszonym) brat Qchara, a następnie sam Qchar, który lekko zbładził, Księżniczką.
Po powitaniu ruszyliśmy zgodnie z sugestią Benka na sesję w okolicach tarnowskich Zakładów Mechanicznych. Tutaj nastapił pierwszy zonk - po ustawieniu wózków i błyśnięciu pierwszych fleszy nadjechał sam Właściciel szkoły nauki jazdy, na której boku placu zaparkowaliśmy i zasugerował nam opuszczenie tego miejsca, ze względu na jego prywatność...:/ Próby kulturalnej polemiki spełzły na niczym, więc karawana pod dowództwem Benka ruszyła na poszukiwanie miejscówki bez obostrzeń własności.
Benek dość szybko doprowadził nas w kolejne miejsce i gdy już ustawiliśmy się, a aparaty zaczęły strzelać migawkami pojawił się Partner w barwach Ochrony, a Pan Ochroniarz, który z niego wysiadł zasugerował nam wykasowanie zdjęć zrobionych na tle jednej z budowli...:/ Zonk numer dwa, ale tym razem Benek uruchomił swoje kontakty i Strażnik Teksasu odjechał z uśmiechem po rozpoznaniu znajomej twarzy Właściciela Generała .
Po wykonaniu sesji i pierwszych rozmowach postanowiliśmy pokazać Przyjezdnym panoramę Tarnowa z Góry Świętego Marcina. Tutaj pożegnaliśmy brata Qchara, który odjechał na spotkanie z Małżonką .
Na parkingu pod Górą zostawiliśmy bryczki, a resztę dystansu i podejście na ruiny zamku Tarnowskich pokonaliśmy pieszo. Gościom podobały się widoki, ale ze względu na mróz ruszyliśmy w stronę restauracji, aby co nieco ogrzać się i posilić. Pod knajpą rozstaliśmy się z Benkiem i Juniorem, którzy niestety musieli już wracać na łono Rodziny .
Reszta bandy rozsiadła się przy stoliku studiując uważnie menu. Tradycyjnie na stole pojawił się żurek i kawa, a bardziej wybredni zdecydowali się na placki po węgiersku oraz gulasz. Śliweczka tym razem, jako jedyny w roli pilota, pozwolił sobie wypić nasze zdrowie, co było jak najbardziej wskazane .
Po zaspokojeniu potrzeb ciała, nadszedł czas na duszę - rozmów i tematów nie brakowało, flesze także jeszcze pobłyskiwały. Czas upłynął nam szybko i niestety nadszedł moment pożegnania, tymbardziej że Aprox ze Śliweczką oraz Qchar mieli jeszcze kawałek dystansu do przejechania w drodze powrotnej do domu. Maszyny zostały odpalone i po chwili każdy ruszył w swoją stronę.
Panowie, dzięki za udany spot, przyjemnie spędzone niedzielne popołudnie i zgodnie z naszymi planami do zobaczenia za miesiąc .
Ostatnia aktualizacja: 16.11.2012 08:56:09
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 18 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 26 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Do Gościa nie mam pretensji, taką ma robotę i tyle .
Akurat komin dodałem dla humoru, nie ma większego związku . A fotografować nie wolno było budynku vis a vis owego... Tarnowskie Mechaniczne produkują też broń i być może w tej dziwnej budowli naprzeciwko komina było coś, co nie powinno być oglądane okiem szarego obywatela...
Dzięki i do zoba w maju .
Najczyściejszy nie był...
Szkoda, ale rozumiem. Może na następny uda Ci się dotrzeć .
Będziemy zobowiązani .
" alt=""/>
" alt=""/>
No to pojechałeś po bandzie
Eee tam - w konkury zawsze warto stanąć .
I zajebosko z tym Sandomierzem .
Zdarza się - "życzliwość" ludzka nie zna granic . Do następnego .
a w konkursie nie miałbym najmniejszych szans
A poza tym bardzo żałuję braku swojej obecności w towarzystwie
Cóż... Przegrałem.
Capo di tutti Cappi .
Rozpędzamy się .
Oj tam oj tam... Zwyczajnie ten Pan jest moim znajomym.