Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Honda Civic Hondzis
»
Instalacja wodorowa? Z serii ‘a może by tak...?’.
Wpis w blogu auta
Honda Civic
Dodano: 12 lat temu
Blog odwiedzono 1324 razy
Data wydarzenia: 25.07.2012
Instalacja wodorowa? Z serii ‘a może by tak...?’.
Kategoria: zmiany w aucie
Instalacja wodorowa to taki zestaw podzespołów, którego celem jest dostarczenie do komory spalania wodoru jako uzdatniacza procesu spalania. W skład takiego zestawu wchodzą wężyki, zbiorniczek na wodę zdemineralizowaną, kabelki, elektrolizer innymi słowy generator wodoru i emitery do komputera – jakiś hight tech, na którym większość ludzi się nie zna, ale działa. Montuje się to pod maskę, generator kablami podącza pod alternator, wężykiem pod kolektor ssący, zbiorniczek zalewa wodą i voila, auto hybrydowe niczym trzy litrowy Opel Omega z instalacją LPG. Zasada działania prosta, energia alternatora trafia do elektrolizera, tam też trafia woda z zbiorniczka zachodzi elektroliza wody, rozszczepienie cząstek wody na poszczególne pierwiastki (H2O na H, H, O) które wężykiem trafiają do kolektora ssącego (przy czym nie jestem pewny czy trafia tam tlen, O), stamtąd wraz z powietrzem do cylindrów robiąc wielkie BUM. Ogólnie nie chodzi o zastąpienie paliwa, ale jego wzbogacenie, przesunięcie czasu zapłonu, zwiększenie efektywności spalania, która to w wypadku starszych aut pozostawia wiele do życzenia.
Teoretycznie wszystko brzmi świetnie, bajka ma ręce i nogi, baaa nawet jakaś pokraczna głowa jest, pytanie tylko czy to wystarczy by happy-end tejże opowiastki przełożył się na rzeczywistość? Na mój portwel? Paliwo jest coraz droższe a autko jak na złość nie chce zacisnąć pasa zadowalając się głodowymi dawkami paliwa, zatem człowiek kombinuje chcąc wierzyć w istnienie czegoś tak cudownego jak gęś znosząca złote jajka, czy choćby gęś, której nie trzeba karmić by zniosła jakiekolwiek jajko. Sama problematyka, którą tutaj poruszam na łamach Internetu pojawiła się wiele lat temu, ja, zupełnie przez przypadek natknąłem się na nią kilka dni temu, gdy pomagałem mojej koleżance w szukaniu idealnego samochodu. Natrafiłem wtedy na starą beemkę E30 z silnikiem 1,8, która to wyposażona była w instalację wodorową i gazową. Właściciel podawał 7 litrów gazu na 100 km! Wszyscy wiemy, że 7 litrów na 318nastkę z 90 roku to lekka przesada, zacząłem więc szperać. Przyznam, że poświęciłem już wiele godzin by zgłębić to co mają do powiedzenia zarówno producenci takich układów jak i ich konsumenci a także prasa motoryzacyjna, i jestem nieco zniesmaczony. Z jednej strony złote góry z drugiej nikt do tychże gór nie chce się przyznać. Z czego to wynika? Być może z nieefektywności takiego rozwiązania, a może z tego, że użytkownicy boją się dodatkowego opodatkowania, kar za jego stosowanie. Nie wiem do czego jestem bardziej skłonny, czy zwierzyć producentowi i zaryzykować przypominając sobie modlitwę z ‘Dnia Świra’, czy uwierzyć oczom, które nie widzą pozytywnego odzewu ze strony rynku.
Cóż, tutaj jest dylemat, ciężko podjąć właściwą decyzję. Zaryzykować i zmodernizować źródło zasilania w Hondzie, czy olać tą materię trawiąc widmo LPG ciążące nad moją ‘nie-zapalniczką’? Może ktoś z was zna kogoś, kto ma coś takiego w aucie i potwierdza kuszące prospekty? Byłbym wdzięczny za odzew przy czym zaznaczam, że nie interesuje mnie opinia teoretyków nazywających to rozwiązanie mrzonkami ‘perpetum mobile’. Sporo teoretyków w sieci, którzy nawet nie wiedzą co to perpetum mobile a już w ogóle rozumieją o co tutaj chodzi.
Na koniec dodam, że jeśli nie trafię na nikogo rzeczowego to po prostu zaryzykuję, kupię zestaw na moją pojemność (ok 500 zł), zainstaluje i sprawdzę sobie czy to tylko mit o magnetyzerze, czy też coś, w co po prostu trudno uwierzyć. W najgorszym wypadku stracę 5 stów... Ludzie więce wrzucają w jednorękiego, który to jak każdy wie bardziej lubi brać niż dawać. Z resztą, w każdym domu powinna być wytwórnia wodoru, który można byłoby wykorzystać do dmuchania bardzo wybuchowych balonów, lub też jako ekologiczną świecę na komary i inne insekty . Oczywiście jeśli będę to instalował i testował to proces instalacji, i wyniki pojawią się w tymże dzienniku – wydatki paliwowe uzupełniam na bieżąco w ten sposób będzie można ocenić spalanie, poza tym planuje hamownię przed i po bo podobnież może mieć to wpływ na zwiększenie mocy, mom. obr. oraz kulturę pracy . Montaż planuję na październik, jak autko pomyślnie przejdzie serwis roczny, tak więc jeśli ktoś chce wiedzieć czy to działa to zapraszam za kilka miesięcy .
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 17 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 25 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Tzn. działa ale tylko w teorii.
Lub w opisie na stronie dealera.
Obniża spalanie tak jak pompowanie kół azotem
i turbinka kowalskiego w Maluchu.
I jest dużo do poczytania, ale po angielsku,
bo w Stanach ten wynalazek został obalony już dawno.
Wujek Gugel pomoże...
P.S. Wskazane jest prześledzienie wszystkich komentarzy umieszczanych pod wpisami.
to ich robota:
http://www.youtube.com/watch?v=4ywP3ghVWuw
Zakładaj!
opisuj!
ciekawy jestem co z tego bedzie :]
Podejrzewam że gdyby to działało w 100% tak jak obiecuje producent urządzenia, to producenci samochodów już by to stosowali w swoich pojazdach. Masz jednak rację, warto spróbować, bo ludzie więcej tracą na głupoty, a to się może okazać bardzo przydatne i pożyteczne
Zerknij sobie tutaj:
http://www.nawode.com/