Wczoraj zostawiłem auto u mechanika na wymianę płynu,zbiorniczka wyrównawczego ze względu na awarie korka,i na ogólny przegląd przed zimą.Przy odbiorze zanim zobaczyłem auto usłyszałem ,ze bardzo przykro ale cięzarówka cofała i wjechała w jaga.No cóż zdaża się tylko kiedy odpaliłem samochód dławił sie jakby paliwa nie było i nie chciał wejśc na obroty, komputer wskazywał pb 0 ,a kiedy wstawiałem ,fakt paliwa niewiele, ale cos tam było.Podłokietnik schowany,a rano go wyciągałem. Mechanik zarzeka się że auto z placu nie wyjechało, a ja znam to auto i mam trochę mieszane uczucia.Dobrze ze chociaz spisał z rzekomym sprawcą oswiadczenie.Wczoraj ok 17 zgłosiłem to w Warcie prosząc o szybkie załatwienie sprawy i odziwo dzis o 14 był rzeczoznawca ,a jutro bedzie kosztorys za zderzak i błotnik przód.Dodam tylko ze wczoraj na wieczór miałem na auto kupca i lipa. A tak ten serwis zachwalałem przed wstawieniem.Miałem duzo blizej niz zwykle i stwierdziłem ze to zadna wielka naprawa ,a jedno auto tam niedawno robiłem ,ale cóż nigdy wiecej.