Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Ford Cougar » Jak biją to konkretnie...







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Ford Cougar
WZY
Jeździ: Ford Cougar
Wcześniej jeździł: Fiat Panda Pandzia
  • przebieg 159 583 km
  • rocznik 2000
  • kupione używane w 2011
  • silnik 2.0 i 16V
Dodano: 12 lat temu
Blog odwiedzono 1806 razy
Data wydarzenia: 08.06.2012
Jak biją to konkretnie...
Kategoria: wypadek
Pewien "Pan", a raczej słowa "debil", "bezmózg" tudzież "idiota" bardziej by pasowały by go określić, zadowolony (lub nie) z wyniku meczu Euro 2012 Polska-Czechy stwierdził, że kilka piw które wchłonął przy tym emocjonującym spotkaniu, oraz ścieżek które wciągnął niechybnie chcąc zwiększyć doznania towarzyszące tego typu rozrywce, to trochę przymało, więc należy podjechać na stację i dopakować %. Z ulicy Sieleckiej na warszawskim Mokotowie, miał do przejechania 650 m (w jedną stronę) na najbliższą (jak sama nazwa wskazuje) stację Bliska. Nieopatrznie zdecydowałem się pozostawić na noc auto na ulicy Chełmskiej (niestety na trasie przejazdu tego... no.) Najpierw będąc w mieszkaniu około godziny 21.30 usłyszałem huk, który w mojej ocenie zabrzmiał jak trzaśnięcie klapą od wielkiego kontenera na śmieci, spostrzeżeniem podzieliłem się z dziewczyną, która lekko rzuciła, że to nie kontener, a na pewno ktoś komuś w auto przywalił. Poczułem delikatne uszczypnięcie podświadomości w stylu "o k**wa, mój!" i już miałem wyjść spojrzeć, ale zająłem się czymś innym. Nastała godzina 23.00, wyszedłem na balkon zaczerpnąć świeżego powietrza i odruchowo rzuciłem okiem na Cougara, pierwsze co wzbudziło moje zainteresowanie to fakt, że dziwnym trafem zaparkowałem na jajeczko z samochodem przede mną, a ten co dziwniejsze również zatrzymał się w ten sposób w stosunku do auta stojącego przed nim. Drugim zaskoczeniem była ilość miejsca (na 2 samochody) jaką zostawiłem za sobą do kolejnego auta. Procesy myślowe o takiej godzinie pozostawiają wiele do życzenia i gdy bliżej przyjrzałem się tylnej lewej ćwiartce zbladłem, nogi wrosły mi w ziemię i dotarło do mnie, że to jednak był mój... Zakładanie butów w tempie "Flasha Gordona", bieg po schodach z 7 piętra (na windę nie chciałem czekać) pamiętam jak prze mgłę, wybiegłem na ulicę i zobaczyłem, to czego zobaczyć najbardziej się obawiałem... Zderzak tylny, lewa strona w strzępach... Błotnik podwinięty pod spód... Wahacz zmodyfikowany do tego stopnia, że koło dotykało karoserii... Przedni zderzak porysowany... W środku auta, totalny Sajgon, jakby ktoś wrzucił granat... Usiadłem na krawężniku i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Telefon-997-"czekaj na połączenie", dyżurny odebrał, podałem swoje dane i opisałem sytuację, okazało się, że sprawę przybliżył już wcześniej poszkodowany z auta stojącego za mną, gdyż był na wysokości mojego samochodu gdy ten... no, w niego przywalił przy okazji urywając lusterko w jego aucie, "podjedzie patrol, proszę czekać". Moja kobietka uzbrojona w aparat zaczęła robić zdjęcia w ramach dokumentacji szkody, ja zauważyłem wizytówkę za wycieraczką a na niej dopisek "Jestem świadkiem i drugim poszkodowanym", trochę odetchnąłem. Przyjechał patrol, spisali dokumenty, pouczyli co robić dalej i dobranoc. Stwierdziłem, że nie zasnę na razie, więc wybrałem się na spacer "a nuż znajdę gościa"... i znalazłem. Ciemnozielone Polo, konkretnie rozwalone z praktycznie wyłamaną prawą półośką, stało dwie przecznice dalej. Aparat - dokumentacja. Po wszystkim wróciłem do mieszkania i jakoś zasnąłem. Następnego dnia był kontakt ze świadkiem z wizytówki, porządny facet, przy czym jedyne co społeczeństwo mogłoby mu mieć za złe, to fakt, że zamiast do narąbanego i naćpanego gościa wzywać policję kazał mu podpisać oświadczenie. Ale dzięki opatrzności, że w ogóle tam był... Sprawca zwlekał ze spotkaniem celem podpisania oświadczenia, wyłączał telefon, umawiał się po czym nie przychodził, więc sprawę zgłosiłem na policję. Okres Euro 2012, więc pełne ręce roboty, sprawę zamknęli 27.08.2012, w między czasie pojawił się rzeczoznawca, wycenił szkodę na 7000 i pieniądze 1.09 pojawiły się na koncie, samochód po miesiącu w serwisach, na oryginalnych częściach wyjechał 9.10 znowu piękny i pachnący. Miałem nadzieję, że limit pecha już wykorzystałem, ale prawdopodobnie w wyniku tego zdarzenia delikatnie naruszyła się szyba czołowa i zaczęła mi lecieć rysa...
Ostatnia aktualizacja: 01.11.2012 22:44:42
Dodano: 12 lat temu
Do LokiCKP: [totalszok] bolesne... Nie ma co!
Dodano: 12 lat temu
Do MarcinGP: Po "Fordowsku", niestety... 1970 zł z wymianą...
Dodano: 12 lat temu
Do LokiCKP: [totalszok] i nie podpaliłeś tego Polo skoro go znalazłeś??? ;-) A na poważnie to szyba nie powinna być wielkim kłopotem jeżeli nie była podgrzewana "po fordowsku". Ja wymieniałem w AR dwa razy i najdroższa, oczywiście bez loga AR tylko Pilkington kosztowała 470pln brutto z wymianą.
Dodano: 12 lat temu
skoda autka ale cóż takie jest życie raz na wozie raz pod wozem
Dodano: 12 lat temu
Do LokiCKP:
No to chyba, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło
Dodano: 12 lat temu
Do mucko1: Dla mnie takie, że mam pół nowego zawieszenia na oryginalnych częściach, zamalowane wgniotki powstałe przez prawie 12 lat życia auta, porobione wszelkie pęknięcia w plastikach. A sprawca dostał mandat karny 2000 zł za ucieczkę z miejsca wypadku.
Dodano: 12 lat temu
Oj biedaku miałeś pecha, tyle innych aut, a trafiło na Ciebie Grunt to szybkie śledztwo, a jak sprawa się zakończyła? jakie konsekwencje?
Dodano: 12 lat temu
Do deeptrip: Bo to tak zazwyczaj, że na odwrót niż by się chciało ;)
Dodano: 12 lat temu
kurcze a ja swojego wystawiam do bicia i nikt nie chce przydzwonić ;)
Dodano: 12 lat temu
No to kierowca dufukował Ci Cougara... poza aWc [foch]
Dodano: 12 lat temu
Do Bullet_: O dziwo dobrze (a był z Link4!!), spodziewałem się znając opinie o ubezpieczycielu, że niżej wyceni. Samo auto wycenił na 12,100 zł, gdzie ja rok temu dałem za nie 8,500 (a ukryta wada była tylko jedna - zapchana nagrzewnica, którą za 200 zł doprowadziłem do stanu pierwotnego)
Dodano: 12 lat temu
Trochę długo to trwało, ale z doświadczenia wiedząc jest to niestety norma u nas. Grunt, że wszystko pomyślnie rozwiązano.
Rzeczoznawca dobrze wycenił szkodę, czy jak zwykle to bywa za mało?
Dodano: 12 lat temu
Do sajeks: Toć rysa, nie ładnie, nie doczytałeś
Dodano: 12 lat temu
Do LokiCKP: Dbaj o niego chłopaku z całych sił. Co się dzieje z szybą?
Dodano: 12 lat temu
Do sajeks: Zgadza się, koniec pomyślny, aczkolwiek w wakacje auta brak, ale przynajmniej na benzynie oszczędziłem :P Teraz jest już piękny (gdyby nie ta cholerna szyba) i nie pozwolę go skrzywdzić :D
Dodano: 12 lat temu
Dobrze, że wszysko pomyślnie się skonczyło. Nie zazdroszczę biegu z siódmego piętra.
Dodano: 12 lat temu
Do seba1985: Z nieoficjalnych źródeł wiem, że miał sprawę za upłynnienie 0,5 kg koki, a jeśli chodzi o prawko, to niestety policja była u niego po zdarzeniu - jakąś godzinę gdy zgłoszenie złożył kierowca ambulansu(!!) przejeżdżającego obok (jak napisałem, drugi poszkodowany nie wzywał, tylko oświadczenie spisał) - i jak go sprawdzili to miał mocno w czubie, ale potem to mógł sobie już być pijany, nie dało rady udowodnić, że prowadził pod wpływem. Informację o jego stanie będąc za kółkiem otrzymałem od tego poszkodowanego.
Dodano: 12 lat temu
Konkretnie Ci przyłożył, ale dobrze że zakończenie z happy endem . A co z tym palantem?
Najnowsze blogi
Dodano: 9 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl