Do ArturS: Z takim odszkodowaniem sprawa ma się następująco: właścicielem studzienek i jednostką odpowiedzialną jest firma Aquanet i to do niej w pierwszej kolejności należało się udać z roszczeniami. Firma ta ubezpieczona jest w PZU, więc wydawałoby się, że dobrze... Ale... Są to tzw. szkody majątkowe, którymi Panowie Likwidatorzy zajmują się dość niechętnie (PZU ma 30 dni na rozpatrzenie sprawy, a odpowiedź w mojej szkodzie została wysłana pocztą dokładnie 30-go dnia, choć była to sobota). Żeby było zabawniej - szkoda (kasacja auta) została wyceniona na 1100zł!! Okazało się, że jeżeli owa kwota nie przekracza 2000zł - sprawa jest oddawana przez PZU do Aquanetu... Kilka wniosków, odwołań... Sprawa po skargach i aferach telefonicznych z kierownikami skończyła się ugodą na niebotyczną kwotę 2200zł... Straty, jakie przez ten czas poniosłem (używałem auta służbowo - kilometrówka) były, niestety znacznie większe...

Studzienka!

Wspolczuje, nic przyjemnego

orzeszty, a co z tym odszkodowaniem? Ktoś się uchylał od płacenia? Ile w ogóle za takie coś wyciągnąłeś i jakim sposobem?