Dopieścić ulubiony samochód żony. Dlatego nabrawszy wprawy w pucowaniu mojego Lexusa wziąłem na warsztat Volvo S60 żony. Przy okazji uzupełniłem moją kolekcję kosmetyków o:
- opryskiwacz Kwazar 1,5L
- szampon OPTIMUM No Rinse Wash & Shine 237 ml
- Meguiar's Microfiber Wash Mitt
- Water Magnet Microfiber Drying Towel
- Meguiar's Ultimate Polish
- Meguiar's Soft Foam Applicator Pad (2-pack)
- Meguiar's Hot Shine Tire Gel Kit
- Meguiar's Gold Class Rich Leather Wipes
- Meguiar's Natural Shine Protectant

Tak uzbrojony wziąłem się do dzieła. Najpierw wizyta na samoobsługowej myjni ręcznej Viva za 10PLN. Później suszenie poprzez rozpędzenie na prostej do niecałych 20.. km/h. W garażu wytarłem ręcznikiem "Water Magnet" resztki kropel. Glinkowanie z pomocą Quik Detailer'a. Następnie mycie (lekkie spryskanie wodną mgiełką z opryskiwacza) szamponem "No Rinse" i znów wytarcie "Water Magnet". Kolejny krok to polerowanie Ultimate Polish. Na koniec woskowanie Nxt Gen Tech Wax 2.0. Na deser nałożyłem na oponki dressing Hot Shine Tyre Gel, przetarłem skóry chusteczkami Gold Class Leather Wipes i powycierałem kokpit Natural Shine Protectant.

Razem zajęło mi to około 5h. Ręcznik Water Magnet sprawdził się bardzo dobrze ale ... na cały mokry samochód jeden to za mało, przydałby się drugi. Mycie przy użyciu opryskiwacza i No rinse świetnie sprawdza się przy lekko zabrudzonych samochodach, w garażu czy pod blokiem, bez ryzyka mandatu. Polerowanie Ultimate Polish zajęło mi w sumie najwięcej czasu, prawie 2h. Nie wiem, nie potrafię ocenić, czy warto było go użyć - wydaje mi się, że w paru miejscach jakby ubyło parę rysek i kolor zrobił się jakby bardziej głęboki, ale mogą to być tylko moje pobożne życzenia. Na pewno trzeba się ściśle stosować do instrukcji, robić dokładnie i małymi powierzchniami, plus do wycierania mieć 2 ręczniki, brudny do wstępnego wytarcia i czysty do dokładnego wypolerowania. Chusteczki Gold Class Leather Wipes nadają się chyba tylko do bieżącej konserwacji, czyli wycierania i odświeżania skóry. Na komplet siedzeń zeszło mi 6 sztuk z 25 w opakowaniu. Następnym razem chyba jednak zdecyduję się na Gold Class Rich Leather Cleaner & Conditioner, może lepiej się sprawdzi. Przy okazji przekonałem się, dlaczego nawet pod dziecięcym fotelikiem Stage III należy zakładać koc, ślady z fotelika dość boleśnie odcisnęły się na skórze. Hot Shine Tyre Gel nakłada się bez problemu, choć myślę, że "specjalistyczny aplikator" czyli gąbka nie wytrzyma zbyt długo; za parę tygodni napiszę jak długo utrzymywał się efekt. Zaskoczeniem był środek do plastików Natural Shine Protectant, spodziewałem się spray'u, a tu z butelki wypływa mleczko. Muszę znaleźć jakiś sposób na jego efektywne aplikowanie na różnych powierzchniach, przede wszystkim wklęsłych i na przyciskach, bo ręczniki papierowe się nie sprawdziły. Może przy użyciu aplikatora "soft foam"?

Przy okazji opiszę efekty prac nad Lexusem sprzed 2 tygodni. Pierwszych kilka wizyt na myjni ręcznej i dwukrotny deszcz wywoływały uśmiech na mojej twarzy, patrząc na zachowanie kropelek. Niestety później musiałem wstąpić na szybkie mycie na myjni automatycznej przelotowej i cały efekt "kropelek" szlag trafił. Samochód do teraz wygląda ciut lepiej niż przed całą tą pracą, więc stwierdzam, że warto nawet, jeżeli zarówno po Lexusie, jak i po Volvo ręce mi odpadały.

A żeby tego uniknąć, przed następnym autem (bo widząc efekty prac już mam kolejne zamówienia od członków rodziny na dopieszczanie samochodów) muszę zaopatrzyć się w elektryczną polerkę orbitalną, środek Ultimate Compound, gąbki polerujące, i wykończeniowe, dodatkowy ręcznik Water Magnet, jeszcze jeden zestaw ręczników Soft Buff Terry Towels, środek do czyszczenia felg wraz z Dyna Cone, przydałby się też jakiś pokrowiec na samochód, bo choć stoi w garażu, to już po paru godzinach widać kurz osiadający na karoserii... Czy to normalne, że mój samochód ma dużo więcej kosmetyków niż ja? :D