Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog kierowcy tofana
»
Jak zabezpieczyć swój pojazd przed kradzieżą czyli zrób to sam! ;-)
Wpis w blogu użytkownika
tofana
Dodano: 14 lat temu
Blog odwiedzono 6399 razy
Data wydarzenia: 24.01.2011
Jak zabezpieczyć swój pojazd przed kradzieżą czyli zrób to sam! ;-)
Kategoria: inne
Współcześnie każdy samochód jest zabezpieczony przed kradzieżą na kilka sposobów. Jednak to nie wystarcza. Wprawiony przestępca i tak sobie poradzi. W tym temacie toczy się ciągła walka zbrojeń. Każdy nowy rodzaj zabezpieczenia szybko doczekuje się narzędzi, które służą do jego złamania. Nie jest istotne, że obecnie mamy do czynienia z zaawansowana elektroniką.
A może warto pomyśleć o jakimś dodatkowym dobrym zabezpieczeniu?
Przedstawiam kilka "świetnych" patentów.
Ostatnia aktualizacja: 20.02.2011 16:10:59
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Świetne! Tego nie znałam!
http://www.youtube.com/watch?v=MskY3KIpP1Q
Pozdrawiam
Hehe, wygląda na prototyp Zaporożca.
A może to wersja podwórkowa dla dzieci?
Trzymam czarną owcę w aucie. Ale nie mów nikomu!
W byłej Audi była sama mocna niebieska dioda do alarmu a on tak na serio nie chodził,w nocy przychodzący dziwili się co to tak mruga.
prosimy więcej takich wpisów
ps ja miałem takie sny jak jeszcze prela na dworze nocowała
pzdr
Zuchwałym kradzieżom S.T.O.P.
Ja też przyznam się do jednego. Otóż w czasach zamierzchłej przeszłości, gdy byłem właścicielem malucha w wersji eksportowej, stosowałem genialny w swej prostocie sposób na unieruchomienie auta. Polegał on na odłączaniu i zabieraniu ze sobą cienkiego przewodu łączącego cewkę z obudową aparatu zapłonowego. Aby ułatwić sobie tę czynność, przewód od strony aparatu wyposażyłem w złącze konektorowe (od strony cewki był oryginalny konektor) i odtąd wypinanie go nie stanowiło absolutnie żadnego problemu. Bez tego kabelka silnik nie zapalał, a było mało prawdopodobne, by złodziej udający się "na łowy" dysponował takim właśnie przewodem...