wyjazd na wakacje i zarazem na podróż poślubną był w czwartek 23.06. wyjazd godzina 23.00 miejsce docelowe podróży- Giżycko. do przejechania było 490km. podróż bez żadnych rewelacji...100km przed Giżyckiem u kresu sił stwierdziliśmy z żoną że trzeba by się przespać- zasnęliśmy o 5 nad ranem, a obudziliśmy się po 9 nie myślałem że tak wygodnie można spać w funi ostatnie kilometry w deszczu... na miejscu byliśmy około południa, zostało tylko poszukać noclegu, bo pojechaliśmy oczywiście w ciemno ostatecznie znaleźliśmy fajny pokój 5 km od Giżycka, nad samym jeziorem, w miejscowości Wilkasy.

weekend poślubny udało się całkiem przyjemnie spędzić popływaliśmy na wszystkim czym się dało czyli na kajaku, łódce, statku motorówce oczywiście największa frajda z pływania motorówką podczas samego pobytu na mazurach zrobiliśmy jeszcze około 200km... a to Mikołajki, a to Węgorzewo...

No ale weekend niestety szybko się skończył. w poniedziałek o 15 wyjazd do Słupska w celu poukładania kilku spraw w pracy. Po drodze chcieliśmy zwiedzić wojenną siedzibę Adolfa - Wilczy szaniec w Garoży, ale po usłyszeniu ceny zawróciliśmy 12zł wstęp za osobę, 10zł parking i jeszcze jakaś opłata nie pamiętam już za co... Stwierdziliśmy z żoną że "po drodze" wjedziemy jeszcze na Hel obejrzeć jeszcze zachód słońca na Bałtyku...na zachód nie zdążyliśmy, ale mimo to było całkiem fajnie po przejechaniu około 250km z Giżycka na Hel wypiliśmy jeszcze kawkę i dalej do Słupska, bo został jeszcze kawałek, a mianowicie jakieś 160km. około północy stwierdziłem że czas spać i w Lęborku, 50km od Słupska kimono do 6 rano rano wyjazd, przed 7 byliśmy na miejscu- wypoczęci o 14 wszystko miałem już załatwione i dalej w drogę do domu ale przez Włocławek, co by Łysych odwiedzić wyjazd o 15 ze słupska, po przejechaniu około 300km o 20.00 dotarliśmy do malowniczo położonej posesji Łysego kawka, bajerka, ale trzeba było się zbierać bo jeszcze 200km zostało do Kępna.(jeszcze raz dzięki za gościnę) wyjazd o 22.00. do domu dotarliśmy po około 2.5h

łącznie przejechaliśmy w ciągu 6 dni około 1900km. alfa spisała się oczywiście znakomicie. spalanie wyniosło 5.5l/100km przy dość dynamicznej jeździe. aż pojechało by się jeszcze raz

pozdrawiam