Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog kierowcy brzozzhems
»
KARETKI SĄ WSZĘDZIE ... Patrz w lusterko
Wpis w blogu użytkownika
brzozzhems
Dodano: 12 lat temu
Blog odwiedzono 1663 razy
Data wydarzenia: 04.05.2012
KARETKI SĄ WSZĘDZIE ... Patrz w lusterko
Kategoria: inne
Kielce, w karetke jadaca na sygnale, na skrzyzowaniu uderza Citroen Berlingo. W wypadku obrazenia odnioslo 2 ratownikow medycznych. Ktos czekal na ten ambulans.
Takich przepadkow moge tu przytoczyc dziesiatki, jesli nie setki.
Poruszam ten temat z kilku wzgledow.
Jednym z nich jest nieuwaga samych kierowcow. Czesto zbyt glosna muzyka w samochodzie czy zmeczenie dluga podroza obnizaja zdolnosci percepcji niektorych kierowcow - warto o tym pamietac.
Drugim problemem jest ignorancja polaczona z zawiscia i zwyklym chamstwem.
Nieustepowanie karetce, pozostawianie samochodu tak ze ten utrudnia dojazd ambulansu czy wrecz chamskie utrudnianie przejazdu (szczegolnie samochody na niemieckich rejestracjach).
Czesto kierowcy z premedytacja wykorzystuja przepisy o ruchu drogowym. Oczywiste jest to, ze ambulans, nawet na sygnalach nie jest swieta krowa na drodze. Obowiazuja je te same przepisy - lacznie z ograniczeniami predkosci.
Dlatego docencie, ze zespol ratownictwa ryzykuje swoje zycie i zdrowie byle by dotrzec na czas do pacjenta i ulatwijcie im przejazd.
A zdarzaja sie kierowcy, ktorzy "robia na stluczke" z ambulansem.
Ponadta, kraza wsrod kierowcow przerozne legendy o kierowcach karetek.
Przytocze sytuacje:
- korek, centrum duzego miasta, w srodku stawki stoi karetka, nagle wlacza sygnal i odjezdza
- pierwsza reakcja; "znudzilo im sie czekanie i jada do McDonalda pewnie"
Pamietajcie jednak, ze w ambulansach jest radiostacja i czesto karetki nawet nie wracaja do bazy, tylko "w locie" otrzymuja kolejne wezwania. Wiem o czym mowie, uwiezcie na slowo.
Wiem, troszke dlugi sie ten wpisik zrobil, ale mam nadzieje ze choc jedna osoba przeczyta go w calosci i da szanse przezyc nam - ratownikom medycznym, a kto wie, moze kiedys i sobie.
Najnowsze blogi
Dodano: 10 dni temu, przez niki129
Z racji tego że od ponad roku mieszkam pod lasem, od samego początku chodziło mi po głowie jakieś uterenowione auto.
Padło na Daihatsu Terios-a, za tym modelem auta przemawiały małe wymiary ...
16
komentarzy
Dodano: 11 dni temu, przez niki129
Kiedyś zawsze przychodzi ten czas.
Audi zostało wystawione na sprzedaż.
Było z nami od 2018 roku. fajne, wbrew pozorom proste auto. Myślę że nowy właściciel będzie zadowolony. ...
8
komentarzy
Dodano: 13 dni temu, przez CeZaR83
Przyszły dziś do mnie fotki z zabezpieczenia...
Proces zabezpieczenia podwozia wraz z profilami zamkniętymi, oparty o produkty szwajcarskiej firmy WAXOYL
Ponad 20 zdjęć, na zdjęciach może sie ...
27
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Gdy jadę przez jakąś wieś, to zjeżdżam jak najbliżej krawędzi (często jedną stroną jadę nawet po trawie lub sypkim poboczu) i zwalniam do 30-40km/h. Najgorzej jest w sytuacji kiedy jedzie karetka a jest droga gdzie z prawej i lewej strony jest chodnik z barierami. Co wtedy? Dojeżdżam zawsze jak najbliżej (koło przy krawężniku, lusterko przy barierce). Ale czasami to za mało... Niestety, niektóre drogi są źle zaprojektowane...
A autobus miejski to już inna sprawa. Często przepuszczam autobusy wyjeżdżające z wysepki - jeśli jest dużo aut za mną. Ale raz zdarzyło mi się wieczorem, że autobus wyjeżdżał z wysepki. Ruch znikomy. Za mną ani jednego auta. Więc jadę. Akurat jak byłem w miejscu gdzie kończy się autobus, kierowca dał kierunek i (chyba) bez patrzenia w lusterka wyjechał prosto na mnie. Dobrze, że nie jechało nic z naprzeciwka. Od tego czasu (a także kilku sytuacji przy korzystaniu z MPK) nie mam zbyt dużego szacunku do kierowców autobusów... (oczywiście niektórych).
Jeśli prowadzący pojazd znajduje się w terenie zabudowanym i zbliża się do oznaczonego przystanku autobusowego lub trolejbusowego, przy którym widzi autobus lub trolejbus sygnalizujący zamiar włączenia się do ruchu, musi zmniejszyć prędkość, a w razie potrzeby zatrzymać się, by to włączenie do ruchu umożliwić.
Czy chodzi ci właśnie o to że kierowca autobusu wie jakie są przepisy a ty nie pomagając albo wręcz utrudniając włączenie się do ruchu łamiesz przepisy?. I nie ma co sie tłumaczyć że kierowca autobusu wymusza coś bo widząć autobus w zatoce a ciężko go nie zauważyć, musimy, i jeszcze raz napiszę MUSIMY zwolnić albo się zatrzymać.
I kto tu się zachowuje jak święta krowa dodając gazu w takiej sytuacji!?
A z tym zjeżdżaniem niestety bywa różnie - w moim mieście zwykle jest dużo dobrej woli u kierowców, ale niestety często po prostu nie ma gdzie zjechać. Korek, ciasno, brak pobocza, niedorzecznie wysokie krawężniki, jakieś słupki na chodniku i cała masa aut zaparkowanych tam, gdzie nie powinno ich być. Całe szczęście, że pojawia się coraz więcej bus-pasów i karetki mogą się nimi poruszać.
Pewnego razu wzywałem karetkę w mojej miejscowości do gościa który leżał nieprzytomny na chodniku (pomijam fakt że wszyscy którzy przejeżdżali drogą i przechodzili sąsiednim chodnikiem ignorowali człowieka w podeszłym wieku leżącego na chodniku po drugiej stronie), wykonanie telefonu zajęło kilka sekund oczywiście dzwoniłem bezpośrednio na pogotowie. Od momentu przyjęcia zgłoszenia do przyjazdu ambulansu minęło 10 minut - a co jest w tym zastanawiające? to że w mojej miejscowości karetka stacjonuje i do miejsca zdarzenia mieli jakieś 700m. Nie wiem z czego wynika taki czas oczekiwania...
Druga sprawa to słabe sygnały dźwiękowe - w hałasie ruchu ulicznego, w zamkniętym wnętrzu auta z włączona muzyką ciężko usłyszeć dźwięk syren.
Zanim zaczęli coś robić to powinni wiedzieć,jak zrobić,żeby wszystko się zgadzało,może ktoś za mało w "ŁAPĘ"dostał...
Nie ma to jak stare dobre syreny w Polonezach przynajmniej było je słychać.
Taki kraj...
Chodzi tu o karetki a inne uprzywilejowane samochody są też narażone na zderzenia...tak jak rowerzyści,motocykliści i piesi...
Czasem brawura powoduje "głupie"zdarzenia na drodze...np.stojący ludzie na przystanku lub poprostu idący chodnikiem(też narażeni na zmiecienie)przez wóz przyjeżdżający znikąd...
Los jest czasem straszny.
A zachowanie kierowców-kultura jazdy-to inna sprawa...
Napisałeś że,kierowcy ambulansów to nie święte krowy-fakt...
Taxówkarze i kierowcy autobusów właśnie tak się zachowują...-Bydło!Motocykliści żądają,żeby ich dostrzegać a patrząc w lusterko są to milisekundy jak już są w "martwym" miejscu.
Ogólnie bądzmy Wszyscy bardziej czujni-może będzie mniej śmierci na drogach...
Bardzo dobry wpis...dający Nam do myślenia...Pozdrawiam autora
Czasem poprostu ktoś się zagapi,wszyscy jesteśmy tylko ludzmi...
o nawykach w samochodzie czy nawet o tym, ze nowe samochody maja bardzo dobre wyciszenie wnetrza. O tym sie czesto zapomina niestety.
Takie powinni w karetkach montować
http://www.youtube.com/watch?v=icnRMW6P9nc