Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog kierowcy brzozzhems » Kiedyś wszystko było lepsze. Może więc youngtimer?







Prześlij sugestię
Wpis w blogu użytkownika brzozzhems
Dodano: 11 lat temu
Blog odwiedzono 3390 razy
Data wydarzenia: 15.08.2013
Kiedyś wszystko było lepsze. Może więc youngtimer?
Kategoria: inne
"Kiedyś było lepiej" - jako trzydziestolatek słyszę ten tekst od swoich rówieśników coraz częściej.

Gdy miałem 10 lat największym zmartwieniem był fakt, ze mój kolega zgarnął Vectora W2 z gum Turbo, a ja znów trafiłem na Fiata Pandę - 10 już w kolekcji.

Dziś trosk jest trochę więcej, ale czy jest gorzej?

Nie muszę pytać rodziców o zgodę na to czy tamto, robię ze swoim życiem co sam uważam za słuszne i cieszę się dniem dzisiejszym nie mniej niż to miało miejsce latem 1995 roku.

Niestety, nie w każdym aspekcie jest życia jest podobnie.

Mowa tu o motoryzacji.

Zdaniem wielu w latach 80' i 90' powstawały najbardziej niezawodne samochody.

I coś w tym jest.

Zatem może zamiast kupować nowe auto z salonu, naszpikowane najnowocześniejszą technologią mającą pozornie zadbać o naszą wygodę i egzystencję gadziogłówka żółtonogiego warto byłoby zainteresować się youngtimerem?

Ma to wiele niezaprzeczalnych zalet:

- jest to ekologiczne

- możemy wybrać auto z górnej półki

- można w końcu spełnić marzenie sprzed lat

- auta te są niezawodne (jeśli są zadbane)

- serwis nie pochłania kilkumiesięcznych dochodów


Trzeba jednak podjąć się przeskoczenia pewnych kwestii:

-żmudne szukanie porządanego egzemplarza (stan, wersja silnikowa, wyposażenie)

- trzeba przeskoczyć typową dla nas Polaków barierę "jak to ponad 10000 za 20-letniego Merca?"


Gdy już pogodzimy się z faktem, że nie będziemy błyszczeć "świeżynką" na podjeździe naszego domu i określimy nasze potrzeby i zamiłowania przyjdzie czas by zająć się poszukiwaniami.

Jaki model wybrać by się nie zawieść?

Jaki model straci najmniej, a może nawet zyska na wartości?

Oto kilka moich sugestii ;)


"Synu na Dolarze i Mercedesie nie stracisz"

Dziś to powiedzenie z lat powojennych ma się nijak ani do współczesnych Mercedesów ani do waluty USA.

Jednak Mercedesy z niedalekiej przeszłości mogą być ciekawą ofertą jako kandydat do tytułu klasyka na co dzień.

190



"Baby Benz" zawsze był moim faworytem. Mimo niedużych rozmiarów zawsze było czuć, że to prawdziwy Mercedes.

Aby znaleźć egzemplarz w dobrym stanie z klimatyzacja, należy skupić się na wersjach benzynowych.

Najbardziej polecane są wersje czterocylindrowe, a jak nas stać to warto kupić usportowioną wersję 2.3 16V - to auto już tylko zyskuje na wartości.

Uwaga.

Większość egzemplarzy ma wtrysk mechaniczny co utrudnia jazdę na LPG, a wiele egzemplarzy 2.3 16V to oszukane "zwykłe" wersje.



W/S/C 124



W tym wypadku mamy zdecydowanie większy wybór.

Silniki od 75 konnych dieselków po ponad 300 konne V8 doprawione przez specjalistów z Porsche.

Sedan, cabrio, combi i coupe.

Mój typ to siedmio-osobowe kombi z silnikiem 2.2 benzyna lub coupe z sześciocylindrowym silnikiem. Dosyć łatwo o egzemplarz z klimatyzacją w przedziale cenowym 15-20 tysięcy złotych od pierwszego właściciela.

Auta te lekko zyskują na wartości w ostatnich latach, mowa oczywiście o zadbanych egzemplarzach.


A może Sushi?


Głównym problemem "Japończyków" jest korozja, ale i tak można znaleźć ciekawe egzemplarze w dobrym stanie.

Mazda MX-6



Piękne japońskie coupe z lat 90'. Warto poszukać bogato wyposażonych egzemplarzy z silnikiem 2.5 V6. Ceny dobrych egzemplarzy zaczynają się od 2.5 tysięcy euro.



Toyota Camry



Japońska limuzyna dla wielbicieli komfortu. Niezniszczalna technika, bogate wyposażenie i...słaby wybór silników. Najlepiej od razu skusić się na 3.0 V6.

Warto poszukać bardzo rzadkiej wersji coupe.

Ceny zadbanych egzemplarzy są już "zamrożone" od kilku lat.


Ragazza Italiana

Lata 80' i 90' nie należą do "złotego wieku" włoskiej motoryzacji.

Jednak i w przypadku aut włoskich można znaleźć prawdziwe perły.


Lancia Kappa



Poczuj się jak minister finansów z SLD.

Niedoceniona włoska limuzyna, kombi lub kontrowersyjnej urody coupe zaskakują trwałością. Warto poszukać pięciocylindrowych dwulitrówek (z turbo lub bez) i diesla 2.4 JTD. Boski 3.0 V6 tylko dla koneserów nie liczących się z kosztami.



Alfa Romeo Spider



Dolce Vita.

Ostatnia (jak na razie) tylnonapędowa Alfa.

Za dobry egzemplarz trzeba dać około 25000 złotych, ale jego wartość już tylko rośnie.


Parlez vous francais?

Tak, nie przewidzieliście się.
Wiele osób narzeka na auta francuskie, trzeba jednak pamiętać, że w latach 90' powstało wiele trwałych modeli, które do dziś sprawiają radość swoim właścicielom.

Obok Peugeota 406 czy Laguny Baccara godne polecenia są te modele.


Reanult Safrane



W latach 90' Renault nadal próbowało nawiązać rywalizację z "niemiecką trójcą".

Warto poszukać egzemplarza od pierwszego właściciela z silnikiem 2.5 (Volvo) lub 3.0 (aksamitnie pracujące V6 opracowane we współpracy z VOLVO i PSA)

Póki co ceny są niskie, ale wkrótce się to zmieni.


Peugeot 106 Rallye



Hot-hatch wagi piórkowej. Jeśli znajdziemy zadbany egzemplarz nie wypuszczajmy go z rąk.
"Prawie rajdowy" Peugeocik był sprzedawany jak na zdjęciu, na białych, stalowych felgach. Mimo nieco ponad 100-konnego silnika potrafił skopać tyłki dużo mocniejszym GTI. Nie mylić z S16.


Szwedzka stal.


Volvo 940



Prawdziwe Volvo z czasów gdy nie liczyło się nic innego niż trwałość. Jeszcze można znaleźć niedrogie egzemplarze od pierwszych właścicieli - jednak trzeba się spieszyć.

Silniki - wszystkie są godne polecenia. Ceny części - wysokie, ale rzadko trzeba cokolwiek kupować.


SAAB 9000



Świętej pamięci SAAB zasłynął głównie dzięki modelowi 900. Nieco zapomniany SAAB 9000 to dobra inwestycja do jazdy na co dzień. Bogate wyposażenie, świetne silniki i wysoki poziom bezpieczeństwa nawet dziś robią wrażenie.

I ta świadomość, że jeździmy wyjątkowym samochodem nieistniejącej już marki. Szybko - bo ceny rosną w szybkim tempie.


Das Auto

Na koniec zostawiam modele Volkswagena.

Golfy z lat 80' to już wysoka półka cenowa (szczególnie GTI) i mizerne wyposażenie.

Dlatego godne polecenia są auta z lat 90', choć ciężko przemóc się do tych samochodów zważywszy na to, że często nadal widuje się je raczej w charakterze zajeżdżonych gratów niż materiał na klasyka.

VW Passat B3



Przez wielu uważany za ostatniego porządnego Passata. Godne polecenia są topowe wersje G60 i VR6, jednak wśród zadbanych egzemplarzy królują wersje 1.8 i 2.0, często z automatyczną skrzynią biegów. Jeśli ma klimę i kosztuje poniżej 10000 złotych warto rozważyć zakup.

Zadbane B3 niczym cię nie zaskoczy.


VW Golf III GTI



Golfy GTI I i II generacji kosztują dziś krocie.

Może więc warto zainteresować się Golfem III.
Ceny przyzwoitych egzemplarzy są jeszcze na przyzwoitym poziomie (2.5-3 tys. euro).

Warto poszukać wersji specjalnych (np. 20 Jahre GTI).

Lepiej dać sobie spokój z 2.0 8V - nawet na tle poprzednich generacji osiągi są wręcz żenujące.


Tym co przeczytali dziękuję za wytrwałość.

To tylko kilka z wartych zainteresowania kandydatów na youngtimera.

W obliczu planowego postarzania współczesnych aut w celu uzyskania zysków z serwisu taki wybór wydaje się nie być pozbawiony sensu.

U naszych bogatych sąsiadów zza Odry jest to popularny sposób na własne "cztery kółka", więc czemu nie u nas?


Ostatnia aktualizacja: 15.08.2013 16:44:41
Dodano: 11 lat temu
Stary,powinieneś pisać publikacje do gazet :D
Dodano: 11 lat temu
Fajny poradnik. NIe dalej niż 3 dni temu, kolega sprzedał dopieszczoną Safrane V6 z powodu wycieku z automatycznej skrzyni. Auto dopieszczone tak, że podwozie można językiem traktować. 1999 rok poszedł za 5 tysięcy :/

A co do Passata...zgadza się, tylko jak znaleźć tego zadbanego ;)
Dodano: 11 lat temu
Do autre2003: Pewnie że się przydają ale nie można im bezgranicznie ufać. Tak jak nawigacji, bo można się zdziwić. Już nie jeden Amerykanin wjechał do basenu lub do jeziora, "bo mu mapa kazała" [smiech2] Posiadanie takich udogodnień nie zwalnia z myślenia, a ma jedynie pomóc podejmować decyzje. Pomóc, nie wyręczać ;-)
Dodano: 11 lat temu
Do MarcinGP: Mnie się tam nawet podobają czujniki w sedanie.
Przydają się, ale nie można się zdawać tylko na nie.
Tym bardziej iż potrafi się zwiesić 1 z 4, więc można naprawdę się zdziwić ;).
Ale akurat czujniki to można sobie jak ktoś potrzebuje założyć i do auta z lat 90'.
Dodano: 11 lat temu
Do autre2003: Mi tak takie wynalazki niepotrzebne. Łatwiej wtedy wytłumaczyć się z tego:

http://www.autocentrum.pl/awc/dzienniki-pokladowe/renault-megane/franca-rozdziewiczona-maly-dzwonek-21995/
Dodano: 11 lat temu
Do MarcinGP: Samoczynne hamowanie to dobry pomysł szczególnie z ciężarówkach i ciągnikach siodłowych, których kierowcy są często znużeni lub przemęczeni i czasem natrafiając na przeszkodę w ogóle nie reagują, jak choćby w przypadku zmiażdżonego niedawno Tico czy przejechania w Łodzi pieszej, czego kierowca nawet nie zauważył i zatrzymali go dopiero świadkowie po pościgu.
Co do czujników, to czasem po prostu ludzie za bardzo ufają technologii, a ta niestety zawodzi.
U mnie też się czasem ścinają czujniki o czym system nie informuje, więc przy braku kontroli wzrokowej już dawno bym w coś przywalił.
Dodano: 11 lat temu
Do brzozzhems: Czyli w XXI wieku nie wynaleziono jeszcze nic co by miało jakiekolwiek znaczenie przy uderzeniu. Jedyna różnica między latami 90'mi, a obecnymi to powszechność stosowania poszczególnych rozwiązań i regulacje w co powinno minimalnie być wyposażone auto aby zostać dopuszczone do ruchu. Stoimy w miejscu. Nie biorę w ogóle pod uwagę takich rzeczy jak: asystent pasa ruchu, asystent martwego pola, samoczynne hamowanie, czujniki parkowania, kamery cofania itp. bo to są nie wynalazki poprawiające bezpieczeństwo, a udogodnienia dla lebiegów dla, których zmiana pasa to wyprawa w nieznane. Fajnie, że są i ułatwiają życie ale poza wygodą nic do bezpieczeństwa nie mają. Czasami wręcz przeciwnie, bo "lebiegi" mimo czujników i kamer potrafią w słupki na parkingach przywalać gdy im czujniki ich nie wychwycą bo np. za cienkie. Widziałem parę razy coś takiego. Ubaw po pachy [up] Klaskałem takim [smiech2]
Dodano: 11 lat temu
Teraz ja dorzucę swoje 3 grosze na temat bezpieczeństwa w starszych samochodach.

Odnieść można wrażenie, że na płaszczyźnie bezpieczeństwa wiele się ostatnio dzieje. Ale czy to prawda, czy tylko marketingowy "bull-shit"?

Małe kalendarium:

1959 - Volvo wprowadza 3-pkt. pasy

1960 - Volvo wprowadza "bezpieczną" deskę rozdzielczą

1966 - Jensen wprowadza ABS

1968 - Volvo wprowadza zagłówki z przodu

1969 - Volvo wprowadza pasy bezwładnościowe

1973 - Volvo wprowadza rurowe wzmocnienia boczne

1978 - w klasie S (M-B) pojawia się pierwszy elektroniczny ABS

1981 - M-B klasy S, pierwsza seryjna poduszka z napinaczanmi pasów

1986 - Audi wprowadza Procon-ten (bezpieczna kolumna kierownicza)

1991 - Volvo wprowadza SIPS

1994 - boczne poduszki (Volvo 850)

1995 - ESP (M-B S)

1996 - poduszka kolanowa (KIA Sportage!!!!!!!!)

1997 - poduszki kurtynowe (BMW), aktywne zagłówki (SAAB)

2005 - asystent pasa ruchu (Citroen)

2007 - asystent martwego pola (Volvo S80)

2008 - Poduszka nadokienna (Toyota)

2008 - samoczyne hamowanie (Volvo)

2010 - poduszka w pasach bezpieczeństwa

2012 - poduszka dla pieszych (Volvo)

Jak widać, najważniejsze rzeczy zostały wymyślone do połowy lat 90' (ESP), potem to już tylko wariacje na temat istniejących wynalazków lub systemy sezonowe, które wydają się byc odkrywcze, a potem po cichu znikają (asystent pasa ruchu).
Dodano: 11 lat temu
Do Shinobi1978: Obawiam się iż możesz mieć niestety rację iż za parę lat również obecne auta będziemy dobrze wspominać.
Rozwój technologii, w tym tej motoryzacyjnej niestety nie idzie w najlepszym kierunku.
Bardzo prawdopodobne jest, więc iż obecne auta będziemy również dobrze wspominać jako te, które dawały jeszcze jakieś poczucie wolności i niezależności.

Co do duszy, ja to widzę nieco inaczej.
Tu już nie chodzi tyle o wspomnienia, co o pewną zmianę w historii motoryzacji(zresztą nie tylko motoryzacji).
Od początku motoryzacji auta były stopniowo ulepszane, producenci starali się by każda następna generacja była lepsza, bardziej niezawodna, dawała więcej frajdy, by z każdej następnej generacji nabywca był bardziej zadowolony.
Ten etap w motoryzacji niestety się skończył z końcem zeszłego stulecia.
Obecnie do zmiany auta mają zachęcać/zmuszać odpowiednie przepisy, wyniki testów zderzeniowych, marketing.
Nikomu już nie zależy na tym by nabywca nowszego modelu był z niego zadowolony bardziej niż z poprzedniego.
Obecnie to nie nabywca auta ma być zadowolony.
Zadowolony ma być producent, urzędnicy, eko-oszołomy, Ty jako nabywca jesteś tu najmniej ważny.
Twój wybór staje się coraz bardziej ograniczony, nikogo już nie interesuje czego Ty chcesz i czego potrzebujesz.
Niby wybierasz, ale to iluzja, w rzeczywistości musisz wybrać po prostu mniejsze zło.
A wszystko to pod przykrywka "bezpieczeństwa" i "ekologii".
Dlatego obecne auta nie mają tzw "duszy".
Choć ja bym to ujął nieco inaczej.
Obecne auta nie mają ducha... ducha motoryzacji.
Dodano: 11 lat temu
Do pavwel: Takich problemów jest więcej.
Np. zderzenie Forda F150 z Hondą Civic przeprowadzone przez IIHS.
I tu Ford wypadł bardzo dobrze.
Ale już przy zwykłych testach zderzeniowych imitujących uderzenie w przeszkodę lub uderzeniach w naczepę, wypadał bardzo źle.
Kiedyś jako dziecko widziałem zderzenie PF 125p z opancerzonym Starem, którego uderzył w bok i przewrócił.

Podobny wypadek widziałem w zeszłym roku, gdzie Yaris uderzył w ML'a. Kierowcy Yarisa nic się nie stało, uderzył w bok ML'a, chyba z niezbyt dużą prędkością, bo Yaris nie był mocno uszkodzony.
Natomiast ML wywrócił się i na dachu ściął hydrant , zatrzymując się następnie na słupie trakcyjnym.
Zarówno kierowce jak i pasażera ML'a zabrały karetki, ruch był wstrzymany, a auta nie ruszane, więc raczej musiało być dość poważnie.
Generalnie, więc trudno przewidzieć co nam się przydarzy i jaki samochód w tym przypadku będzie najlepszy.
Dodano: 11 lat temu
Do mrBean: Tylko podobna sytuacja jest przy testach Euro NCAP (uderzenie czołowe przy wykorzystaniu 50% powierzchni auta).
Auta idealnie wykorzystują w tym teście swoje wzmocnienia.
Dlatego wiele aut, które w tym teście uzyskały 5 gwiazdek, miały bardzo złe wyniki w testach IIHS, gdzie uderzano auta przy wykorzystaniu mniejszej powierzchni czołowej.
IIHS robi też testy uderzeń w naczepy i tutaj tez wyniki są bardzo różne. Zależą nie tylko od wykorzystanej powierzchni auta, ale także od rodzaju naczepy.
Dlatego w razie wypadku trzeba mieć tez po prostu trochę szczęścia.
Dodano: 11 lat temu
Do pavwel: Wytłumaczenie jest proste, tylko dlaczego karmi się przeciętnego zjadacze chleba czym innym? Według większości publikacji dodaje się i szlus:)
Dodano: 11 lat temu
Do darhad: O kumulacji prędkości akurat pisał MarcinGP, ale też obejrzałem ten mit i wszystkie prawa fizyki się zgadzają, co pokazali i wytłumaczyli w prostym wzorze na koniec (choć w dość uproszczony sposób) :)

W pigułce:
http://www.youtube.com/watch?v=r8E5dUnLmh4
Dodano: 11 lat temu
Do pavwel: Oglądałem ciekawy odcinek "Pogromców mitów". Dotyczył właśnie mitu jakoby przy zderzeniu czołowym prędkości sumowały się. Z testów wynikło zupełnie co innego. Samochów uderzył w ścianę ze sporą prędkością, a potem zderzyły się dwa auta, które też jechały tak samo szybko. Zniszczenia były dokładnie takie same, jak przy walnięciu w ścianę. Przeczy to prawom fizyki, ale widziałem co widziałem.
Dodano: 11 lat temu
Do And1WT: Wsystkich wartych uwagi modeli przedstawić tu nie mogłem.

Dzięki ;)
Dodano: 11 lat temu
Pomysł na wpis faktycznie rewelacja, ale z drugiej strony podpowiadasz ludziom, jak nie stracić a nawet zarobić kasę. Chociaż u nas w Kraju większy procent ludzi traktuje fury jako wół i o nie nie dba.

Sam jestem w temacie takich aut i wiem że jak człowiek wybierze odpowiedni model i o niego dba to nie straci a nawet zarobi...

Na szczęście, zabrakło tutaj wiele innych aut, które rosnął w siłę i pieniądze :-)

Pozdro
Dodano: 11 lat temu
Do Shinobi1978: Dokładnie wtedy! Teraz za to w piątek było na mieście wręcz rewelacyjnie! Prawie jak w nocy ;-) Właśnie mój syn marudzi, że mu tylko dwa tygodnie wolnego od szkoły zostało, a ja mu na to: mi za to tylko dwa tygodnie wolnego od korków ;-)
Dodano: 11 lat temu
Do MarcinGP: Jeśli to był 30 listopada 2010 roku to "leciałem" wtedy z Kalisza do Warszawy od 12 w południe do 0:45 na Pileckiego....masakra. Cieszmy się latem zatem. Jak widać nie wszystko kiedyś było lepsze :-)
Dodano: 11 lat temu
Do Shinobi1978: Pozdrowionka! [papa] Niestety masz rację. We wrześniu pierwsza tura już wróci bo zaczyna się szkoła, a październik całkowicie już załatwi sprawę. Znalazłem skrót i teraz mogę dojechać do pracy bez wyjeżdżania na ul. Puławską. Teraz jeżdżę ok. 20-25 minut. Zobaczymy co będzie później. Lada chwila będzie otwarcie obwodnicy więc może coś to poprawi. Niestety nie mi, bo jak na razie na mapach nie znalazłem żadnego planowanego zjazdu, który by mi pasował. Najdłużej z Warszawy do Piaseczna jechałem od 16:30 do 20:30 czyli cztery godziny zajęło przejechanie 27 kilometrów, co daje 6.75km/h, a tyle można wyciągnąć idąc ;-) Spadł wtedy pierwszy śnieg i to od razu ponad pół metra, a do tego lód i 3/4 jadących było na letnich oponach. Ja też. Gdy korek zatrzymał mnie na podjeździe na wiadukt to mimo zaciągniętego "ręcznego" i wciśniętego hamulca auto i tak powoli jechało do tyłu ;-) To był sądny dzień. Ludziom wycieraczki zamarzały i kończyło się paliwo. Normalnie sceny jak z filmu katastroficznego.
Dodano: 11 lat temu
Ja mam 18-sto letniego Citroena AX i choć nie jest to auto z tej samej półki, co pokazane powyżej modele, to i tak nie mam zamiaru go zmieniać. Ostatnią awarię, która zmusiła mnie do wymiany sprzęgła (w zasadzie zużyte było tylko łożysko wyciskowe) miał jakieś 3 lata temu (nie licząc tłumika). Rocznie przejeżdżam ok. 15000 km ale stosuję też zasady eco-drivingu.
Dodano: 11 lat temu
Do Shinobi1978: Jeszcze wnuczki dochodzą, jak na razie ich nie mam ale czas biegnie nieubłaganie.
Dodano: 11 lat temu
Do autre2003: Widziałem tą pancerną 850'kę już kiedyś :) Tylko, że tak jak paVWel pisze - parametry zderzenia... Tu jest pies pogrzebany. Ludzie którzy bawili się w demolkę innych aut przez 850'kę wiedzieli co robią - przed każdym uderzeniem w inne auto Volvo jest "wybijane" do góry - nie trafia na wzmocnienia które idą dołem. W normalnym wypadku auta trafiają nawzajem na wzmocnienia karoserii - belki - idące właśnie na dole auta - i tam właśnie pochłaniana jest prawie cała energia. A w przypadku tej 850'ki to właśnie ona wykorzystuje te wzmocnienia do niszczenia gołej blachy w innych autach... idealnym przykładem na to jest filmik od paVWla - terenówka ma wyżej wzmocnienia - i one robią co chcą z osobówki.
Dodano: 11 lat temu
Do autre2003: W znalezionym przez Ciebie filmiku są zupełnie inne parametry zderzenia, których nie da się porównać z testem pokazanym w Fifth Gear. Choć przyznam, że budzi podziw.

O testach w Euro NCAP już pisałem, że też podchodzę do nich z rezerwą, ale swój efekt, mniejszy czy większy, bezsprzecznie mają.

Do Shinobi1978: Zgadzam się w 100%.

Przy okazji, tu pokazują znacznie bardziej poważny problem:
www.youtube.com/watch?v=vW1GPvKIBxE
Dodano: 11 lat temu
Do MarcinGP: Kiedyś w zimowy poranek na Szturmową z Piaseczna zeszło mi 2 godziny.. Pozdrowienia Marcin dla Ciebie. Ciesz się tym fajnym czasem bo w październiku studenci wracają :-)
Dodano: 11 lat temu
Do rekord5: "Samochody z lat 90-tych w większości miały jeszcze tzw.duszę czego brakuje obecnie produkowanym" - przyjacielu każde auto ma duszę,ponieważ każde jest częścią Twojej czy mojej historii. Tamtym wiozłeś dziewczynę na randkę, pędziłeś na porodówkę czy wiozłeś kumpli na wygrany mecz Twojej drużyny. A w innym jedziesz bardziej komfortowo ale w głowie kredyty, raty, wyniki dzieci w szkole czy wyraz twarzy szefa... Dlatego zawsze będziemy gloryfikowali tamto auto, ponieważ wtedy byliśmy młodsi, biedniejsi i bardziej zdeterminowani. Ale za paręnaście lat również to auto, które teraz jest nowe będziemy gloryfikować pamiętając to co dobre z tych lat, ponieważ będziemy o te lata starsi, nasze dzieciaki pewnie będą kończyć szkołę. Może te nowe teraz auta posłużą im do ćwiczenia przed egzaminem na prawo jazdy i w ich oczach te bezduszne autka z małymi silnikami z turbiną będą tymi pierwszymi ukochanymi autkami. Człowiek ma duszę - auto wyznacza czas w życiu każdego automaniaka.

Dodano: 11 lat temu
Do rekord5: Oby, choć zagrożenie i tak pozostanie, czynnik będzie ogólnodostępny i jest niebezpieczny.
To może być też dobry powód by ograniczyć prędkość pojazdów do 30 km/h na co są spore naciski z niektórych źródeł.
Będzie pretekst iż taka prędkość zmniejsza ryzyko pożaru.
Dodano: 11 lat temu
Do autre2003: Będzie podobnie jak z żarówkami,niby jest zakaz sprzedaży a wszędzie można je kupić.
Dodano: 11 lat temu
Do rekord5: Ktoś musi mieć niesamowite plecy, jak Mercedes odmówił kategorycznie używania nowego czynnika, to Francuzi robią wszystko by zablokować sprzedaż nowych Mercedesów.
Ciekawe jak to się skończy.
Jeśli nic się nie zmieni, to znowu stworzy czarny rynek czynnika r134a, tym bardziej iż będzie on dalej dostępny choćby w Rosji czy na Białorusi.
Dodano: 11 lat temu
Fajnie kolega to napisał.
Wybrałbym mercedesa W 124 bo "Baby Benz" czyli 190 bardzo ciasny. Wcale nie uwielbiam golfa bo jedynie 3 generacja i to w GTI według mnie dziś zasługuje na uwagę (jeśli chodzi o klasykę, youngtimery).

Z aut Francuskich postawiłbym na Peugeota 205 GTI lub zamiast Renault Safrane to Peugeota 605.

Można by wymieniać, z vw to kocham Corrado a i Opel Manta to coś kultowego.
W tym temacie znów rządzą Niemcy chociaż Citroen ma swoje modele które są poszukiwane
Dodano: 11 lat temu
Do autre2003: Sprawa czynnika klimatyzacji jest bardzo dziwna,przecież w pierwszej kolejności ucierpią z tego powodu ci którzy kupią nowe auta.To mi przypomina eutanazję,tylko czemu najpierw na ludziach zamożnych,miejmy nadzieję że po pierwszych ofiarach śmiertelnych z tej przyczyny wybuchnie wielka afera która pokaże korupcję którą są przesiąknięte całe struktury decyzyjne UE
Najnowsze blogi
Dodano: 10 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 17 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 25 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl