Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog kierowcy brzozzhems
»
Kiedyś wszystko było lepsze. Może więc youngtimer?
Wpis w blogu użytkownika
brzozzhems
Dodano: 11 lat temu
Blog odwiedzono 3390 razy
Data wydarzenia: 15.08.2013
Kiedyś wszystko było lepsze. Może więc youngtimer?
Kategoria: inne
Gdy miałem 10 lat największym zmartwieniem był fakt, ze mój kolega zgarnął Vectora W2 z gum Turbo, a ja znów trafiłem na Fiata Pandę - 10 już w kolekcji.
Dziś trosk jest trochę więcej, ale czy jest gorzej?
Nie muszę pytać rodziców o zgodę na to czy tamto, robię ze swoim życiem co sam uważam za słuszne i cieszę się dniem dzisiejszym nie mniej niż to miało miejsce latem 1995 roku.
Niestety, nie w każdym aspekcie jest życia jest podobnie.
Mowa tu o motoryzacji.
Zdaniem wielu w latach 80' i 90' powstawały najbardziej niezawodne samochody.
I coś w tym jest.
Zatem może zamiast kupować nowe auto z salonu, naszpikowane najnowocześniejszą technologią mającą pozornie zadbać o naszą wygodę i egzystencję gadziogłówka żółtonogiego warto byłoby zainteresować się youngtimerem?
Ma to wiele niezaprzeczalnych zalet:
- jest to ekologiczne
- możemy wybrać auto z górnej półki
- można w końcu spełnić marzenie sprzed lat
- auta te są niezawodne (jeśli są zadbane)
- serwis nie pochłania kilkumiesięcznych dochodów
Trzeba jednak podjąć się przeskoczenia pewnych kwestii:
-żmudne szukanie porządanego egzemplarza (stan, wersja silnikowa, wyposażenie)
- trzeba przeskoczyć typową dla nas Polaków barierę "jak to ponad 10000 za 20-letniego Merca?"
Gdy już pogodzimy się z faktem, że nie będziemy błyszczeć "świeżynką" na podjeździe naszego domu i określimy nasze potrzeby i zamiłowania przyjdzie czas by zająć się poszukiwaniami.
Jaki model wybrać by się nie zawieść?
Jaki model straci najmniej, a może nawet zyska na wartości?
Oto kilka moich sugestii
"Synu na Dolarze i Mercedesie nie stracisz"
Dziś to powiedzenie z lat powojennych ma się nijak ani do współczesnych Mercedesów ani do waluty USA.
Jednak Mercedesy z niedalekiej przeszłości mogą być ciekawą ofertą jako kandydat do tytułu klasyka na co dzień.
190
"Baby Benz" zawsze był moim faworytem. Mimo niedużych rozmiarów zawsze było czuć, że to prawdziwy Mercedes.
Aby znaleźć egzemplarz w dobrym stanie z klimatyzacja, należy skupić się na wersjach benzynowych.
Najbardziej polecane są wersje czterocylindrowe, a jak nas stać to warto kupić usportowioną wersję 2.3 16V - to auto już tylko zyskuje na wartości.
Uwaga.
Większość egzemplarzy ma wtrysk mechaniczny co utrudnia jazdę na LPG, a wiele egzemplarzy 2.3 16V to oszukane "zwykłe" wersje.
W/S/C 124
W tym wypadku mamy zdecydowanie większy wybór.
Silniki od 75 konnych dieselków po ponad 300 konne V8 doprawione przez specjalistów z Porsche.
Sedan, cabrio, combi i coupe.
Mój typ to siedmio-osobowe kombi z silnikiem 2.2 benzyna lub coupe z sześciocylindrowym silnikiem. Dosyć łatwo o egzemplarz z klimatyzacją w przedziale cenowym 15-20 tysięcy złotych od pierwszego właściciela.
Auta te lekko zyskują na wartości w ostatnich latach, mowa oczywiście o zadbanych egzemplarzach.
A może Sushi?
Głównym problemem "Japończyków" jest korozja, ale i tak można znaleźć ciekawe egzemplarze w dobrym stanie.
Mazda MX-6
Piękne japońskie coupe z lat 90'. Warto poszukać bogato wyposażonych egzemplarzy z silnikiem 2.5 V6. Ceny dobrych egzemplarzy zaczynają się od 2.5 tysięcy euro.
Toyota Camry
Japońska limuzyna dla wielbicieli komfortu. Niezniszczalna technika, bogate wyposażenie i...słaby wybór silników. Najlepiej od razu skusić się na 3.0 V6.
Warto poszukać bardzo rzadkiej wersji coupe.
Ceny zadbanych egzemplarzy są już "zamrożone" od kilku lat.
Ragazza Italiana
Lata 80' i 90' nie należą do "złotego wieku" włoskiej motoryzacji.
Jednak i w przypadku aut włoskich można znaleźć prawdziwe perły.
Lancia Kappa
Poczuj się jak minister finansów z SLD.
Niedoceniona włoska limuzyna, kombi lub kontrowersyjnej urody coupe zaskakują trwałością. Warto poszukać pięciocylindrowych dwulitrówek (z turbo lub bez) i diesla 2.4 JTD. Boski 3.0 V6 tylko dla koneserów nie liczących się z kosztami.
Alfa Romeo Spider
Dolce Vita.
Ostatnia (jak na razie) tylnonapędowa Alfa.
Za dobry egzemplarz trzeba dać około 25000 złotych, ale jego wartość już tylko rośnie.
Parlez vous francais?
Tak, nie przewidzieliście się.
Wiele osób narzeka na auta francuskie, trzeba jednak pamiętać, że w latach 90' powstało wiele trwałych modeli, które do dziś sprawiają radość swoim właścicielom.
Obok Peugeota 406 czy Laguny Baccara godne polecenia są te modele.
Reanult Safrane
W latach 90' Renault nadal próbowało nawiązać rywalizację z "niemiecką trójcą".
Warto poszukać egzemplarza od pierwszego właściciela z silnikiem 2.5 (Volvo) lub 3.0 (aksamitnie pracujące V6 opracowane we współpracy z VOLVO i PSA)
Póki co ceny są niskie, ale wkrótce się to zmieni.
Peugeot 106 Rallye
Hot-hatch wagi piórkowej. Jeśli znajdziemy zadbany egzemplarz nie wypuszczajmy go z rąk.
"Prawie rajdowy" Peugeocik był sprzedawany jak na zdjęciu, na białych, stalowych felgach. Mimo nieco ponad 100-konnego silnika potrafił skopać tyłki dużo mocniejszym GTI. Nie mylić z S16.
Szwedzka stal.
Volvo 940
Prawdziwe Volvo z czasów gdy nie liczyło się nic innego niż trwałość. Jeszcze można znaleźć niedrogie egzemplarze od pierwszych właścicieli - jednak trzeba się spieszyć.
Silniki - wszystkie są godne polecenia. Ceny części - wysokie, ale rzadko trzeba cokolwiek kupować.
SAAB 9000
Świętej pamięci SAAB zasłynął głównie dzięki modelowi 900. Nieco zapomniany SAAB 9000 to dobra inwestycja do jazdy na co dzień. Bogate wyposażenie, świetne silniki i wysoki poziom bezpieczeństwa nawet dziś robią wrażenie.
I ta świadomość, że jeździmy wyjątkowym samochodem nieistniejącej już marki. Szybko - bo ceny rosną w szybkim tempie.
Das Auto
Na koniec zostawiam modele Volkswagena.
Golfy z lat 80' to już wysoka półka cenowa (szczególnie GTI) i mizerne wyposażenie.
Dlatego godne polecenia są auta z lat 90', choć ciężko przemóc się do tych samochodów zważywszy na to, że często nadal widuje się je raczej w charakterze zajeżdżonych gratów niż materiał na klasyka.
VW Passat B3
Przez wielu uważany za ostatniego porządnego Passata. Godne polecenia są topowe wersje G60 i VR6, jednak wśród zadbanych egzemplarzy królują wersje 1.8 i 2.0, często z automatyczną skrzynią biegów. Jeśli ma klimę i kosztuje poniżej 10000 złotych warto rozważyć zakup.
Zadbane B3 niczym cię nie zaskoczy.
VW Golf III GTI
Golfy GTI I i II generacji kosztują dziś krocie.
Może więc warto zainteresować się Golfem III.
Ceny przyzwoitych egzemplarzy są jeszcze na przyzwoitym poziomie (2.5-3 tys. euro).
Warto poszukać wersji specjalnych (np. 20 Jahre GTI).
Lepiej dać sobie spokój z 2.0 8V - nawet na tle poprzednich generacji osiągi są wręcz żenujące.
Tym co przeczytali dziękuję za wytrwałość.
To tylko kilka z wartych zainteresowania kandydatów na youngtimera.
W obliczu planowego postarzania współczesnych aut w celu uzyskania zysków z serwisu taki wybór wydaje się nie być pozbawiony sensu.
U naszych bogatych sąsiadów zza Odry jest to popularny sposób na własne "cztery kółka", więc czemu nie u nas?
Ostatnia aktualizacja: 15.08.2013 16:44:41
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 17 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 25 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
A co do Passata...zgadza się, tylko jak znaleźć tego zadbanego
Przydają się, ale nie można się zdawać tylko na nie.
Tym bardziej iż potrafi się zwiesić 1 z 4, więc można naprawdę się zdziwić .
Ale akurat czujniki to można sobie jak ktoś potrzebuje założyć i do auta z lat 90'.
http://www.autocentrum.pl/awc/dzienniki-pokladowe/renault-megane/franca-rozdziewiczona-maly-dzwonek-21995/
Co do czujników, to czasem po prostu ludzie za bardzo ufają technologii, a ta niestety zawodzi.
U mnie też się czasem ścinają czujniki o czym system nie informuje, więc przy braku kontroli wzrokowej już dawno bym w coś przywalił.
Odnieść można wrażenie, że na płaszczyźnie bezpieczeństwa wiele się ostatnio dzieje. Ale czy to prawda, czy tylko marketingowy "bull-shit"?
Małe kalendarium:
1959 - Volvo wprowadza 3-pkt. pasy
1960 - Volvo wprowadza "bezpieczną" deskę rozdzielczą
1966 - Jensen wprowadza ABS
1968 - Volvo wprowadza zagłówki z przodu
1969 - Volvo wprowadza pasy bezwładnościowe
1973 - Volvo wprowadza rurowe wzmocnienia boczne
1978 - w klasie S (M-B) pojawia się pierwszy elektroniczny ABS
1981 - M-B klasy S, pierwsza seryjna poduszka z napinaczanmi pasów
1986 - Audi wprowadza Procon-ten (bezpieczna kolumna kierownicza)
1991 - Volvo wprowadza SIPS
1994 - boczne poduszki (Volvo 850)
1995 - ESP (M-B S)
1996 - poduszka kolanowa (KIA Sportage!!!!!!!!)
1997 - poduszki kurtynowe (BMW), aktywne zagłówki (SAAB)
2005 - asystent pasa ruchu (Citroen)
2007 - asystent martwego pola (Volvo S80)
2008 - Poduszka nadokienna (Toyota)
2008 - samoczyne hamowanie (Volvo)
2010 - poduszka w pasach bezpieczeństwa
2012 - poduszka dla pieszych (Volvo)
Jak widać, najważniejsze rzeczy zostały wymyślone do połowy lat 90' (ESP), potem to już tylko wariacje na temat istniejących wynalazków lub systemy sezonowe, które wydają się byc odkrywcze, a potem po cichu znikają (asystent pasa ruchu).
Rozwój technologii, w tym tej motoryzacyjnej niestety nie idzie w najlepszym kierunku.
Bardzo prawdopodobne jest, więc iż obecne auta będziemy również dobrze wspominać jako te, które dawały jeszcze jakieś poczucie wolności i niezależności.
Co do duszy, ja to widzę nieco inaczej.
Tu już nie chodzi tyle o wspomnienia, co o pewną zmianę w historii motoryzacji(zresztą nie tylko motoryzacji).
Od początku motoryzacji auta były stopniowo ulepszane, producenci starali się by każda następna generacja była lepsza, bardziej niezawodna, dawała więcej frajdy, by z każdej następnej generacji nabywca był bardziej zadowolony.
Ten etap w motoryzacji niestety się skończył z końcem zeszłego stulecia.
Obecnie do zmiany auta mają zachęcać/zmuszać odpowiednie przepisy, wyniki testów zderzeniowych, marketing.
Nikomu już nie zależy na tym by nabywca nowszego modelu był z niego zadowolony bardziej niż z poprzedniego.
Obecnie to nie nabywca auta ma być zadowolony.
Zadowolony ma być producent, urzędnicy, eko-oszołomy, Ty jako nabywca jesteś tu najmniej ważny.
Twój wybór staje się coraz bardziej ograniczony, nikogo już nie interesuje czego Ty chcesz i czego potrzebujesz.
Niby wybierasz, ale to iluzja, w rzeczywistości musisz wybrać po prostu mniejsze zło.
A wszystko to pod przykrywka "bezpieczeństwa" i "ekologii".
Dlatego obecne auta nie mają tzw "duszy".
Choć ja bym to ujął nieco inaczej.
Obecne auta nie mają ducha... ducha motoryzacji.
Np. zderzenie Forda F150 z Hondą Civic przeprowadzone przez IIHS.
I tu Ford wypadł bardzo dobrze.
Ale już przy zwykłych testach zderzeniowych imitujących uderzenie w przeszkodę lub uderzeniach w naczepę, wypadał bardzo źle.
Kiedyś jako dziecko widziałem zderzenie PF 125p z opancerzonym Starem, którego uderzył w bok i przewrócił.
Podobny wypadek widziałem w zeszłym roku, gdzie Yaris uderzył w ML'a. Kierowcy Yarisa nic się nie stało, uderzył w bok ML'a, chyba z niezbyt dużą prędkością, bo Yaris nie był mocno uszkodzony.
Natomiast ML wywrócił się i na dachu ściął hydrant , zatrzymując się następnie na słupie trakcyjnym.
Zarówno kierowce jak i pasażera ML'a zabrały karetki, ruch był wstrzymany, a auta nie ruszane, więc raczej musiało być dość poważnie.
Generalnie, więc trudno przewidzieć co nam się przydarzy i jaki samochód w tym przypadku będzie najlepszy.
Auta idealnie wykorzystują w tym teście swoje wzmocnienia.
Dlatego wiele aut, które w tym teście uzyskały 5 gwiazdek, miały bardzo złe wyniki w testach IIHS, gdzie uderzano auta przy wykorzystaniu mniejszej powierzchni czołowej.
IIHS robi też testy uderzeń w naczepy i tutaj tez wyniki są bardzo różne. Zależą nie tylko od wykorzystanej powierzchni auta, ale także od rodzaju naczepy.
Dlatego w razie wypadku trzeba mieć tez po prostu trochę szczęścia.
W pigułce:
http://www.youtube.com/watch?v=r8E5dUnLmh4
Dzięki
Sam jestem w temacie takich aut i wiem że jak człowiek wybierze odpowiedni model i o niego dba to nie straci a nawet zarobi...
Na szczęście, zabrakło tutaj wiele innych aut, które rosnął w siłę i pieniądze
Pozdro
O testach w Euro NCAP już pisałem, że też podchodzę do nich z rezerwą, ale swój efekt, mniejszy czy większy, bezsprzecznie mają.
Do Shinobi1978: Zgadzam się w 100%.
Przy okazji, tu pokazują znacznie bardziej poważny problem:
www.youtube.com/watch?v=vW1GPvKIBxE
To może być też dobry powód by ograniczyć prędkość pojazdów do 30 km/h na co są spore naciski z niektórych źródeł.
Będzie pretekst iż taka prędkość zmniejsza ryzyko pożaru.
Ciekawe jak to się skończy.
Jeśli nic się nie zmieni, to znowu stworzy czarny rynek czynnika r134a, tym bardziej iż będzie on dalej dostępny choćby w Rosji czy na Białorusi.
Wybrałbym mercedesa W 124 bo "Baby Benz" czyli 190 bardzo ciasny. Wcale nie uwielbiam golfa bo jedynie 3 generacja i to w GTI według mnie dziś zasługuje na uwagę (jeśli chodzi o klasykę, youngtimery).
Z aut Francuskich postawiłbym na Peugeota 205 GTI lub zamiast Renault Safrane to Peugeota 605.
Można by wymieniać, z vw to kocham Corrado a i Opel Manta to coś kultowego.
W tym temacie znów rządzą Niemcy chociaż Citroen ma swoje modele które są poszukiwane