Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog kierowcy MaArek77
»
Kilka słów o instalacjach gazowych - o warsztatach – co myśleć nie wiem…
Wpis w blogu użytkownika
MaArek77
Dodano: 12 lat temu
Blog odwiedzono 5284 razy
Data wydarzenia: 19.11.2012
Kilka słów o instalacjach gazowych - o warsztatach – co myśleć nie wiem…
Kategoria: inne
No wynika to z chęci oszczędności ale nie odczuwam różnicy i dyskomfortu że jadę na gazie a nie na benzynie.
Może przejechane „na gazie” ponad 30 tys. km to nie jest dużo ale na razie bez większych problemów.
Instalacja prosta sekwencyjna SGI, firmy Elpigaz. Poinformowano mnie ze do takiego auta z niepełnym wtryskiem paliwa, bez większej elektroniki, szyny CAN itp. Nie trzeba zakładać instalacji lepszej, która kosztuje ok. 500 zł drożej.
Zależało mi aby było tanio, wiedziałem że to tylko niedrogie auto i liczyłem że instalacja wytrzyma kilka lat i przebieg ok. 150-200 tys. km
Teraz mam wątpliwości bo czytam ze ważna jest jakość wtryskiwaczy, że padają już po kilkudziesięciu tysiącach, i że to najdroższy i najważniejszy element instalacji.
Od początku przez ok. 5-15 tys. km byłem regulować wtryskiwacze trzy razy, obroty nieco falowały i auto „przymulało”. Teraz jest ok. ale zimny silnik nadal faluje na obrotach.
I tu sedno sprawy – czy dobry zakład wybrałem, wygląda obskurnie, 30 km od domu to niezbyt daleko, polecił mi wuja, który ma 3 auto na gaz i powiedział że to jedyny z 3 warsztatów w którym wyregulowano mu dobrze instalację w Peugeocie a teraz do 3 letniej Ibizy założył właśnie u nich.
No właśnie – montaż instalacji jest najważniejszy. Mamy w Polsce setki warsztatów montujących instalacje gazowe, niby wszystkie autoryzowane, przeszkolone a jednak połowa z nich to partacze, firmy nadające się do likwidacji.
Dlaczego tak jest?
Pierwszy wniosek to montaż wlewu gazu.
Przecież jak widzę przykłady to tylko strzelać. To idiotyczne.
Pod zderzakiem, nisko i w powietrzu
Pod ukosem na zderzaku
Nisko w zderzaku
Na środku błotnika – ot tak wywalona dziura-niby poprawnie ale zniszczone auto i jego wygląd.
Rozumem że nie każde auto ma możliwość zamontowania wlewu pod klapką paliwa.
Ale są na to jakieś normy chyba i przepisy? Ktoś to reguluje a nie jak się komu podoba.
W Niemczech zauważyłem że prawie każde auto ma wlew na wysokości wlewu benzyny, na błotniku.
Takie umiejscowienie wlewu jak pokazałem na przykładach utrudnia tankowanie nie tylko pracownikom stacji benzynowych, ale też samym właścicielom pojazdów, którzy podczas wyjazdów za granicę zmuszeni są do samodzielnego tankowania swych samochodów, gdyż poza granicami Polski powszechnie praktykowana jest samoobsługa LPG. Wówczas, przy braku doświadczenia kierowcy w samodzielnym tankowaniu, obcojęzycznych instrukcjach obsługi, innym niż w Polsce typie pistoletu oraz trudno dostępnym wlewie do baku, kierowca taki narażony jest na zwiększone ryzyko poparzenia gazem.
Mając świadomość szkodliwych skutków dla zdrowia i warunków pracy, wynikających ze zjawiska instalowania końcówek wlewów do instalacji LPG w trudnodostępnych miejscach w samochodach podobno, Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego zwróciła się też do instytucji państwowych, takich jak Ministerstwo Infrastruktury i Państwowa Inspekcja Pracy o zwrócenie uwagi na ten problem i podjęcie konkretnych działań w kierunku odpowiedniego zmodyfikowania przepisów prawa.
Ale to było dawno i chyba nic w tej sprawie nie zrobiono
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A poprawność instalacji? Jak można żle założyć?
Źle wyregulować?
Przecież na to jest gwarancja, mnie się to w głowie nie mieści. Gdzie fachowość i odpowiedzialność?
To tak jakby połowa serwisów Opla czy Hyundaia źle wymieniała pasek rozrządu, jakby nie potrafili zrobić tej nietrudnej naprawy.
Dlaczego nie ma kontroli, dlaczego każdy palant z Koziej Wólki może zakładać gaz?
Mnie sie to w głowie nie mieści, to jakby lekarz był prawnikiem a rzeźnik lekarzem !
Nie jest też tak, że ładnie wyglądająca firma, która „kasuje” za ta samą instalację kilka stów więcej założy ją lepiej niz skromna, biedna i nie zachęcająca do odwiedzenia
No ale to tak jak z tym umiejscowieniem wlewu – debilizm do kwadratu !
Teraz nabędę auto kilka razy droższe niż Lanos, chcę tez założyć jakąś lepsza instalację – Stag 300, 400, lub Lovato (dedykowane do skody) bo auto droższe to i człowiek chce aby było wszystko ok. kilka lat bo nie sprzedamy już po 2 latrach jak skończy się gwarancja na instalacje.
Wybór padła na Megane II 1.6 16 V (podobno silnik do gazu taki sobie) oraz Skodę Octavię II z silnikiem 1.6 osmiozaworowym o mocy 102 Km, idealna do założenia gazu.
Zna ktoś dobry zakład w okolicach Kalisz/Ostrów Wielkopolski/ Pleszew ?
Ale jeździć do regulacji co kilka miesięcy ponad 100 km to tez niezbyt mądre.
W ogóle auto ma od początku założenia instalacji jeździć za granica i każdy przyjazd specjalnie na regulację to straszny problem
Ostatnia aktualizacja: 19.11.2012 17:14:18
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 25 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Czyli coś analizował na wykresie, przepustnicą dodawał gazu.
Chyba nawet coś wykręcał - nie przyglądałem się. Robił sam szef/właściciel czyli najmądrzejszy w całym zakładzie więc byłem spokojny
Chyba sam zakupie sobie interfejs i bede próbował regulować.
Pomimo że zawsze myślę i analizuje ofertę jako człowiek inteligentny tym razem zgodziłem sie że za 2200 zł do Lanosa sekwencja to dobry wybór jaka ona by nie była.
W końcu to 1/3 wartości auta
Teraz już nie założe pierwszej z brzegu
Czasem zastanawiam się ile wytrzymają wtryskiwacze (nie sa jakieś wyszukane) - już jest ponad 30 tys. Myślę ze do stówy wytrzymają.
Czyli dwa lata jeszcze.
Nie wiem tez czy auto sprzedamy.
Może warto zostawić choć 5-6 koła to grosze i za to takiego niezajechanego, sprawnego auta z LPG nie kupie to na dołożenie do nowszego tez jakaś suma jest
Raz na miesiąc przepalam auto na dystansie okolo 10km na samej benzynce
ja z góry założyłem że "dam w klapke", owszem stówe zawołali za ten luxus, potem od całości utargowałem...stówkę i oszukuje się że mam w gartisie ot promocja jak w markjecie
U mnie w pierwszych 10 tysiącach km musiałem regulować wtryskiwacze 3 razy, później był spokój
Jazda na gazie to ekonomia i ekologia ! A za zaoszczędzone pieniądze będziemy sie wozić nowymi furami ;] Nie ma sie czego wstydzić.
Co do auta, bierz octavie 1.6 8V jest idealna do gazu i nie bedziesz musiał montować jakis wyszukanych wtrysków po ogromnych pieniądzach, chociaż oszczędności z gazu są tak duże że można sobie pozwolić na odrobine szaleństwa.
Wspomniane Valteki będą sie nadawały do tak prostego silnika, a ich koszt to ok 150zł, więc nie ma sie czym przejmować jak sie posypią.
Co do regulacji, nie musisz regulować co kilka miesięcy. Montujesz instalacje, potem regulujesz po przejechaniu ok 1tys dla pewności i jeździsz śmiało cały rok. Co roku regulacja i wymiana filtrów to jest wystarczająca częstotliwość.
Ile jeździmy na benzynie? Nie wiem jakie są opinie na ten temat, sekwencja ogólnie sama zapala na benzynie i po rozgrzaniu zmienia na gaz. Miałem problem z Sondą Lambda - nie wiem co było tego przyczyną ale "przepalenie" na benzynie przywróciło porządek. Od tego czasu po prostu zalewam verve albo do paliwa jakis uszlachetniacz można wlac i czasami na autostradzie czy innej "szybszej" drodze przełączam na kilka kilometrów na benzyne i to wszystko. Nie mam żadnych problemów.
Dzięki. Czekanów to mała wioska ale może fachowiec z wieloletnim doświadczeniem.
Za założenie wlewu pod klapką na PB kazą płacić 100 zł ale to na "całe życie" auta
A pytanie małe do osób jeżdżących na gazie.
Jak często jeździcie na benzynie i ile kilometrów ?
Podobno czasami trzeba, lepiej dla silnika
Myślę że dzisiaj już większość aut ma możliwość umieszczenia wlewu koło wlewu paliwa i wtedy musimy dokręcać końcówkę.
stacji ktoś wam odmówi
tankowania gazu bo jest bardzo
ciezki dostep czy nie widac
wlewu to znaczy ze jest dobrze
przeszkolony, Przepisy mówią że
nie wolno tankowac gdzie nie
ma odpowiedniej widocznosci
wlewu.
W Polsce tankowałem sam niewiele razy, pistolet jest zaciskowy, często strzela nieumiejętnie zaciśnięty (pod kątem prostym), bywa też zużyty i nie zaciska jak powinien stąd strzela. A robić to na wysokości zderzaka lub pod nim niezbyt wygodne.
W Niemczech tankuje sie samemu.
Inna lepsza końcówka - nie wciskany pistolet w otwór a nakręcany.
Po nakręceniu zaciska sie jak pistolet normalny i przytrzymuje taki mały skobelek aby trzymało.
Odblokowanie proste i gaz nie strzela bo chroni go nakręcany pierścień.
Ale zakładać (zakręcać) ten pistolet jaki opisałem na wysokości zderzaka lub pod autem to niezbyt wygodne i mądre.
Ze niby Lanos jest na półwtrysku, technicznie to ja nie jestem w tym biegły
Co do wlewu tu już nie chodzi o wstyd kolego i może nawet na estetykę (bo na zderzaku źle nie wygląda) ale o wygodę tankowania i bezpieczeństwo jak napisałem
Pozdrawiam
"Pod zderzakiem, nisko i w powietrzu" - z reguły terenówki miały taki wlew, więc i tak jest on z racji prześwitu nadwozia wyżej umieszczony niż w niejednej osobówce, nie trzeba się zbytnio gimnastykować
"na środku błotnika" - typowo holenderski sposób, wystarczy trochę uwagi podczas podłączania pistoletu żeby nie porysować lakieru i jest OK, żaden problem zwłaszcza przy obecnie używanych pistoletach (przy rozłączaniu wylatuje zaledwie kilka setnych dm3 lpg, pod słabym ciśnieniem więc nie odstrzeli pistolet i nie obije lakieru)
Co do jakości instalacji - cóż, oszczędza się na paliwie, a nie przy wyborze instalacji i zakładu. Inna sprawa, że nawet wymiana całej listwy wtryskiwaczy kosztuje maksymalnie 400-500 zł więc tragedii nie ma, a jak kupisz trochę lepsze to można je potem regenerować, koszt 30-40 zł za sztukę.