Wpis w blogu auta
Seat Ibiza
Dodano: 9 lat temu
Blog odwiedzono 719 razy
Data wydarzenia: 11.07.2015
Kłamstwo ma krótkie koła
Kategoria: inne
"75 albo 90, sam nie wiem"- padło kłamstwo z moich ust parę minut przed godziną zero.
Szybko tego pożałowałem.
"Pojedzie Pan z nami jakieś 120km do domu?"
"Już wsiadam w Tourana i jadę. Tylko nie wiem po co?"
"Nie, nie. Może pan mi podrzucić auto, bo moja narzeczona nie ma prawa jazdy? Na miejscu uregulujemy płatność"
Sprytnie chciałem tym sposobem odciągnąć płatność w czasie i sprawdzić czy kupowanemu autu nic nie dolega.
A na marginesie każdemu życzę takiego sprzedającego.Ale statystycznie ilu z nich jest tak zakręconymi Albańczykami?
Wyobraźcie sobie taką sytuację. Kupiliście właśnie auto od dość egzotycznego cudzoziemca .Uczynny sprzedający obiecał podrzucić wam nowe auto pod dom.
Jedziecie więc w dwa auta na autostradzie, sprzedający podąża nowym nabytkiem za wami. Przed Wami 120km drogi.
Piękny wieczór i zachód słońca. Zza horyzontu leniwie wyłania się górka za górką, typowy krajobraz erefenów i okolic Nadrenii.
Ibz nakarmiony z rana kolejną porcją oleju Shell Helix 10w40 i świeżo umyty na myjni pomimo głośnego wycia łożysk skrzyni biegów dzielnie łyka kolejny kilometr za kilometrem mknąc po zboczach przy dość wyskokiej jak na niego prędkości 130km/h
Nagle czuję że góra robi się bardzo stroma i mimo że gaz wciśnięty jest do dechy zaczyna zwalniać.
Oj tam, redukcja i więcej gazu. Jakby powiedział znany prezenter- I need more power!!!
4500rpm na czwartym biegu i dalej zwalniamy a wskaźnik obrotomierza powoli opada w kierunku 4000rpm.
Uuu.. no sroga ta górka waćpanie .. no to będzie trójeczka.
Kolejna redukcja, a silnik mimo że pracuje na swojej maksymalnej mocy my ledwo zipiemy pod górę, sprzedający siedzi nam już na zderzaku.No nie ma rady, nie mamy szans pójść pod górę już szybciej.
"Ale mi teraz głupio że skłamałem. Nikt nie uwierzy w to że pojazd tej wielkości mający 75 czy 90 koni nie jest w stanie podjechać pod górę na autostradzie"- mówię do mej narzeczonki.
Siedzimy czerwoni jak te buraki, noga w podłodze a w lusterku widzę że gość się na nas dziwnie spogląda i coś gada pod nosem.
Całe szczęście trasa dalej przebiegała głównie przez roboty drogowe z ograniczeniem do 80km/h i 60km/h.
Na tyle starczyło jeszcze Ibzowi sił a i niedaleko później na całe szczęście był już zjazd.
Podjeżdżam pod światła za zjazdem, auto całe się telepie.
"O kurde, znowu dokładnie to samo co w Austrii"- mówię do mej narzeczonej
( dla zainteresowanych przygoda opisana we wpisie : "Spierdziany i z obitą mordą")
" Ale dojedziemy , prawda?"
Ruszamy nerwowo się trzęsąc. Lewarek chodzi we wszystkie strony, silnik szarpiąc i pierdząc rozpędza się leniwie jak muł.
Uuu, ale niebieska chmura za nami...
" Oj Rybko, coś mi się wydaje że cena tego auta właśnie wzrosła. Bo on jadąc za nami dopiero zobaczy jak bardzo potrzebujemy nowego auta" :D
W ogromnej agonii udało nam się przebyć ostatnie kilometry i jakimś cudem dojechaliśmy na parking przed domem.
"Cholerna moda na trzycylindrowe jednostki... że też Ibz musiał taką manianę dziś odstawić"
"Ale wstyd..." - usłyszałem w odpowiedzi "Idę na górę, Ty z nim tu porozmawiaj"
Na szczęście sprzedający był taką gadułą że wysiadając z auta z telefonem przy uchu nawet nie zauważył roztrzęsionego Ibza i nie napomniał o tym co zobaczył co widział jadąc za nami.
Transakcja przebiegła pomyślnie.
"Obraził się na Ciebie. Tyle mówiłeś o nowym aucie a teraz jak już kupiłeś inne to foch na całego. Zaczynam wierzyć że to autko ma duszę. Daj mu parę dni odpocząć"- usłyszałem już w domu
Niestety po paru dniach i przejażdżkach nie jest lepiej. Podejrzewając że to może "drobna usterka" sprawdziłem układ zapłonu u mechanika "Hansa", który w styczniu robił nam łożysko.
Hans powiedział że nic nie da się zrobić, bo w pierwszym cylindrze jest tyle oleju że nawet po włożeniu nowej świecy nie ma zapłonu bo ją zalewa.
I tak oto dobiega koniec naszej wspólnej przygody z Ibzem mimo tylu planów na przyszłość.
I Mimo dużego wkładu finansowego: nowego rozrządu, sprężyn, opon, akumulatora. Naprawiać go już nie będziemy
Szacowany koszt: W fabryce zajmującej się remontami jednostek napędowych silnik po remoncie 399euro plus drugie tyle robocizna.
Doliczając koszt OC na kolejny rok 1400- 2600PLN (niższe wyliczenie moje a wyższe w CUK-u) i remont skrzyni która już ledwo zipie dochodzimy do ceny za którą można kupić kolejne (lepsze/nowsze) auto już z gotowymi papierami i rumakami rwącymi się do jazdy.
Czy kupno tego auta prawie rok temu było złym wyborem? Samochodem za 4000zł (wyłowionym z morza szrotów) przejechaliśmy ok.25 000km, zawsze był gotowy do jazdy, nigdy nie zatrzymał się w drodze.
Niestety włożyliśmy w niego zbyt dużo pieniędzy na start. Wiedząc już przy kupnie że poziom oleju był poniżej minimum powienienem był po zmianie oleju pojeździć trochę tym autem aby ocenić jego stan techniczny, a dopiero potem decydować się na wkład finansowy.
Dziś wiem już że ilość życia która pozostała wówczas temu silnikowi była mniejsza od trwałości nowych części które do niego zakupiliśmy.
Niestety ja wciąż wierzyłem że można uzdrowić to auto. Kto wie czy Ibz by dziś dalej nie śmigał gdybym w styczniu nie oddawał go na nieudaną wymianę uszczelniaczy zaworowych?
Dlatego przestrzegam: Jak dłubać w silniku to kompleksowo, a nie tak że jedna rzecz nowa, a reszta "popuszcza" i silnik traci kompresję.
Na marginesie auta które zaczynają psuć się od silnika to moim zdaniem dość niefartowna, żeby nie powiedzieć nieudolna próba motoryzacji (w tym przypadku niemieckiej).
P.S. Ibz został sprzedany swoim w Niemczech którzy kupili go na zlecenie kogoś w Polsce (pewnie jakiegoś handlarza). Stwierdzili że wnętrze bardzo zadbane, ale motor kaputt i po negocjacjach dali za niego 200 euro. Wyjechał z parkingu i pomrugując nam na pożegnanie prawym kierunkowskazem odjechał na 3 cylindrach do Polski.
Ciekawe co tam na niego czeka?
Ibiza_Jakas
Dodano: 9 lat temu
Do Galen: Siena z silnikem 1.6 to musiała mieć niezłe przyspieszenie w porównaniu do naszej niemrawej rakiety Nigdy natomiast nie zawodził nas osprzęt silnika, po prostu sam silnik się zmęczył (a właścicieli miał przed nami 3 więc było komu kręcić)
Galen
Dodano: 9 lat temu
Jak tak czytałem, to mi się moja Siena przypomniała. Nie tak dawno rozstałem się z nią na dobre.
speedi
Dodano: 9 lat temu
Znajomy ma takiego, skrzynia padła i miał problem zanim znalazł nową. W zimie płacze bo drzwi mu zamarzają ale nic nie mówiąc to każde auto ma jakieś tam swoje minusy. Tak jak dada89 napisał czeka go u nas druga młodość .
dada89
Dodano: 9 lat temu
Ibza czeka druga młodość :D Przeszczepią mu serducho za grosze i ktoś będzie śmigał. Tak czy siak dużo serca w niego włożyłeś.
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych