Wpis w blogu auta
Honda Prelude
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 777 razy
Data wydarzenia: 24.03.2011
kolejna bessa
Kategoria: inne
dzisiejszy dzień pod względem motoryzacyjnym można zaliczyć do nieudanych, wszystko zaczęło się rano. wyjeżdżając z garażu prela musi pokonać jakiś 3cm uskok (na letnich kołach odczuwa się go jakby miał 30cm ), no i na tym uskoku zamigało mi lewe oczko i zgasło, od wibracji zjarała się żarówa, no ale cóż miała prawo, a i wydatek niewielki, więc w drodze do szkoły zajechałem na stację i zakupiłem taką H3ujke, 2 minutki, i po kłopocie
tak w ogóle to wczoraj zmieniłem obuwie na letnie, ale o tym później, teraz o kłopotach z tym związanych konkretniej jeszcze zanim dojechałem do stacji, a dokładniej mówiąc za tablicą odwołującą teren zabudowany, przycisnąłem trochę nogę do podłogi 70->80, i już czuje że coś nie tak 90-> i jeszcze troszkę, i nagle zaczęło mi wyrywać kierownice z ręki, takie bicie złapało prele, że ręce mi latały na 5cm w górę i 5 w dół:/ więc zwolniłem do tych powolnych 80 i jechałem i jechałem i jechałem, miałem wrażenie że 3 razy dłużej niż normalnie, i tak jadąc i... w końcu dojechałem do wymienionego wyżej cpn'u, i po zrobieniu swojego przejechałem kolejne 30m do wulkanizatora
ten wywarzył mi felerne koła, okazało się, że przez zimę odmroziło odważniki. w końcu wyjeżdżam i słyszę krzyk niech pan poczeka, więc zatrzymałem się, i okazało się że na podłogę upadł komuś wkręt:/ taki sobie, jakieś 7cm "sztyletu" wlazło mi w koło, nim zdążyli mi powiedzieć czemu miałem się zatrzymać, sam usłyszałem. no ale w końcu jestem u wulkanizatora, więc z powrotem na podnośnik i wymiana opony, na jakąś chińską z magazynu, z klauzulą, że jak znajdę ja albo on odpowiednią, to mi za nią zwróci i wymieni na koszt firmy, więc wymieniliśmy się telefonami i w drogę
więc opuściwszy wulkan wreszcie dojeżdżałem do szkoły, jeszcze tylko przejazd kolejowy i jakieś 200m, no ale przejazd, a ja na 18-stkach, więc jakieś 5km/h i się toczę. Nagle dobiegło mnie potężne "szuuur", myślę wtf?, no ale przecież nie zatrzymam się na środku przejazdu, więc zwolniłem ile mogłem (1ynka bez gazu) i słyszę kolejne i kolejne i jeszcze raz, w końcu za przejazdem zjechałem na pobocze, awaryjne i idę na oględziny, i tu nagłe (na razie) wkurzenie na mojego mechaniora, bo zrobił mi za długi rant, to zawinięcie do środka w prawym nadkolu, myślałem że mnie szlak trafi, zżarło mi 5mm bieżnika na obrzeżu opony, wkurzony rzuciłem sam do siebie wiązanką i zadzwoniłem do wulkanizatora żeby jakby co szukał 2 opon, i dalej do szkoły, to chyba moja najdłuższa droga, bo 7km robiłem w 53min:/
to nie końec złego, na długiej przerwie wpakowaliśmy się z kolegami do pralki i wyruszyliśmy do chickenbaru, kolega spuścił szybę i ogień, na miejscu szybka w górę i słychać zgrzyt, cichutko więc nie zwróciłem na to uwagi, ale kiedy kolega pociągną za klamkę, to zrobiło się chu.., bo tu bryndza, drzwi się nie otwierają, wysiadłem i poszedłem otworzyć mu od zewnątrz i znowu chu.nia, teraz to już się wkur.iłem na mechanika, że tak złożył drzwi przy naprawie, że szyba pościągała cięgna, no ale nie to było najważniejsze, tylko co teraz z tymi drzwiami zrobić, jedynym pocieszający faktem, a raczej widokiem, i to na prawdę rozweselającym był widok kumpla wyczołgującego się z auta moją stroną, więc rozbawieni poszliśmy na tego kurczaka, a dopiero po "amaniu" podzwoniłem po kumplach i znalazłem człeka który jest w stanie to zrobić, po szkole pojechałem do niego i umówiłem się na poniedziałek, w trakcie gdy będe w szkole, on mi się włamie do auta
tyle ze złych wieści, na szczęście. kiedy wróciłem do domu wziąłem się do szukania gum, w całej sieci znalazłem tylko jedne good yearki z bieżnikiem jodełka f1 w moim rozmiarze, wiec szybko zamówiłem i zadzwoniłem do wulkana, że znalazłem oponki i to z takim samym przebiegiem co moje, niestety, dopóki oponki nie przyjdą, to nadal musze się wlec, a nie jeździć, bo ściąga mnie w lewo przez różne opony, no i jeszcze trzeba uważać na tą nadgryzioną.
co do napraw, to już pisałem, że na drzwi się umówiłem, bo sam nie ściągnę boczka bez otworzenia drzwi i na odwrót, więc tu potrzeba kogoś wykwalifikowanego w fachu:], co do nadkola, to kupiłem specjalny kamień do cięcia stali kwasoodpornej, taki który nie przegrzewa blachy, a więc zmniejsza ryzyko rdzewienia, przyciąłem rant, zamalowałem podkładem i jest git. a co do wymian opon, to robiłem to ręcznie. oponki, a raczej całe koła trzymam w magazynie jakieś 3km od domu, więc żeby nie latać kilka razy i nie brudzić auta, wymieniłem na ręcznym podnośniku własnoręcznie, czasem fajnie sie pobrudzić
mimo tak pechowego dnia, i tak mam dobry humor, bo reszta dnia była zaje..., mojej psychy nic nie zagnie
pzdr
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Pzdr
pzdr i również mniej pecha życzę
Pzdr
pzdr i oby do następnego
Pozdr i oby mniej takich dni a więcej zabawy Pralką
Gratuluje dziennika
Nie jeden na Twoim miejscu by się porządnie wku..., ale Ciebie dobry humor nie opuszcza - tak trzymaj
Ty to wiesz jak człowieka rozbawić, a tak poza tym to dobrze czyta się Twoje wpisy bo są na temat i wszystko w jednym, nie jak co niektórzy, o każdej pierdółce osobne dzienniki piszą
Jak by się któryś z pisarzy tu obecnych uparł to z Twojego dziennika to kilka ładnych opowiadań by zrobił.
Pozdrawiam