Powoli zaczynam walczyć z kolejnymi usterkami i niedomaganiami. W tym miesiącu zdążyłem już wymienić akumulator, poprawić lekko stuknięty przód i usunąć ognisko korozji w okolicy przedniego lewego błotnika. Teraz dostaję szału walcząc z radiem, a konkretnie usiłując zamienić fabrycznego Philipsa na kasety Blaupunktem Toronto 420BT. Najpierw okazało się, że ramka nie pasuje ani do auta, ani do radia. WTF? 1DIN to 1DIN i basta, wycięcia po bokach na zatrzaski są. Okazały się nieprzydatne, bo zostaje min. kilka milimetrów luzu i radio może spokojnie latać. Z drugiej strony nie da rady jej do końca wsunąć w kieszeń auta. Samo radio po podłączeniu (jedno i drugie na kości ISO) daje się włączyć, ale ogranicza się do wyświetlenia napisu "TELEPHONE" - co ma niby oznaczać wyciszenie w związku z rozmową telefoniczną lub komunikatem nawigacji (nic oprócz zasilania i głośników nie zdążyłem podłączyć). Da się jedynie ustawić poziom głośności i nawigować po menu. Wybór źródła dźwięku czy nawet wyłączenie radia nie wchodzą w grę. A myślałem że nic bardziej nie wkurzy niż skaczący autoreverse...