Witam

Jak to przed wyjazdem na urlop, pasuje trochę pobawić się przy samochodzie by przyjemnie się podróżowało. Mój młody klasyk "tak nie boję się użyć tego słowa" dostał dzisiaj dokładne mycie szamponem,odkurzanie i sprzątanie wewnątrz. Jak zwykle musiałem się nadźwigać fotela tylnego by doczyścić szyny.

Na prawdę solidność tego fotela to przesada, waży tyle co cała kanapa tylna...

Po myciu tradycyjnie poszedł wosk na lakier,szyby,lampy,felgi i specyfik "opona" od BioLine na opony,hak,obudowy lusterek i wycieraczki.

Od ostatniego dokładnego "przejrzenia" lakieru więcej rys nie stwierdziłem, rdzy póki co również nie widać więc jestem pozytywnie nastawiony i liczę na długą współpracę z tym autem.

ktoś se powie, Dlaczego go tak trzesz? Bo dla mnie to coś więcej niż tylko samochód.

Parę zdjęć przed, w trakcie i po ale niestety dopadł mnie już zmierzch dlatego jakość musicie mi wybaczyć...

Pozdrawiam