Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog kierowcy MarcinGP
»
Kolejny raz na tylickim ranczu Valdiego.
Wpis w blogu użytkownika
MarcinGP
Dodano: 7 lat temu
Blog odwiedzono 1050 razy
Data wydarzenia: 15.07.2017
Kolejny raz na tylickim ranczu Valdiego.
Kategoria: spotkanie
Jak co roku, nasz górski ranczer - Valdi czyli Mucko1 zaprosił nas do siebie na małe spotkanie. Niestety tak się niepomyślnie złożyło, że większość członków Tarnowskiej Grupy aWc była w tym czasie na urlopach więc wystąpiliśmy w okrojonym składzie, czyli Valdi, Piotrek i ja. Aby frekwencja była lepsza tradycyjnie wsparł nas swoją obecnością i samogonem sąsiad Janek, a następnie dołączyli pozostali sąsiedzi i grupka znacząco się rozrosła
Żeby tradycji stało się zadość, czyli na każdym spotkaniu MUSI mi się zawsze coś stać, to i tym razem nie mogło być inaczej. Sąsiadki poprosiły nas o przestawienie pieca z okazji wymiany na nowy, no i oczywiście przy przenoszeniu oberwałem piecem po nodze, tracąc przy tym znaczący fragment skóry i naskórka na łydce. Ponieważ sąsiadki natychmiast mnie opatrzyły to mogłem szybko wrócić do zabawy i imprezowania.
Byłem u Valdiego od piątku do niedzieli ale cały wyjazd zaczął mi się trochę pechowo. Chciałem dojechać do Tylicza jak najszybciej, a jadąc w miarę szybko w normalnych warunkach jest to zawsze minimum 5-6 godzin. Tak więc w zasadzie od razu po pracy, wstępując tylko do domu po bagaż, od razu ruszyłem w drogę przekonany, że jak dobrze się sprężę to dojadę o ludzkiej porze. Niestety w Skarżysku Kamiennej był śmiertelny (podobno) wypadek na przejściu dla pieszych i zamknęli drogę na około 1,5h całkowicie. Niestety stałem na ekspresówce więc nie było nawet gdzie uciec w bok aby zator ominąć przez jakieś wiochy. Tak więc tylko dzięki mojemu zacięciu i prędkości auta dotarłem do Tylicza jeszcze w piątek ale niewiele już nam z tego piątku zostało, bo była już ~23:00. Tak więc bez większego zastanawiania od razu zaczęliśmy się gościć i raczyć specjałami. Tak nam to dobrze szło, że nawet nie zauważyliśmy kiedy zaczęło świtać.
Kulminacja spotkania to sobota gdy dołączył do nas Piotrek i okoliczni mieszkańcy. Ubawiliśmy się przednio i w niedzielę w doskonałych humorach pożegnaliśmy się i ruszyliśmy do domów. Tym razem trasa przebiegła mi bez problemów i zmieściłem się w standardowych 6 godzinach.
Dzięki Valdi za gościnę i Piotrek za spotkanko. Zawsze można liczyć na to, że spotkanie z Wami będzie udane i wesołe. Z przyjemnością przejechałbym do Was nawet dwa razy więcej kilometrów i to bez wahania i zastanawiania
Waldi pozdrów ode mnie wszystkich wokół zanim zakończysz urlop i wyjedziesz.
Do następnego chłopaki
Dla ciekawych relacja Piotrka:
http://www.autowcentrum.pl/blog/post/tylickie-kabarety,35543/
A dla bardziej dociekliwych jeszcze relacja Valdiego:
http://www.autowcentrum.pl/blog/post/viii-tylickie-spotkanie,35538/
Ostatnia aktualizacja: 18.07.2017 08:37:00
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Nie wiem i nie chcę wiedzieć. Choć uważam, że po części to ludzie sami sobie winni...
Oczywiście, choć w tym przypadku wkład obecności wystarczy .
A korpo... Niech im ziemia lekką będzie...
Amen - fuck corporated world .
Najlepiej jednak bez strat...
Auuuułłłłłaaaaaa.....
Odezwał się najmłodszy , ale też uważam, że takie doświadczenia tylko dodają rycerskości . A "szaleństwa" to za duże słowo .
Waldi już to dodał wcześniej .