Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Citroen C5 2.0 16V LPG
»
Kontrowersyjnie - Nalewki w C5
Wpis w blogu auta
Citroen C5
Dodano: 11 lat temu
Blog odwiedzono 1111 razy
Data wydarzenia: 31.10.2013
Kontrowersyjnie - Nalewki w C5
Kategoria: zmiany w aucie
Opony 195/65/15 - dokładnie takie jak tutaj:
Cena za sztukę: 105 zł
Przestałem rozglądać się za używkami, kiedy jedyne jakie byłbym skłonny kupić, jeden z lokalnych gumiarzy wycenił na ...700 zł (Fulda z 2010r).
Uczciwie przyznaję, opony kupiłem po dokładnej lekturze wszystkiego co w sieci zostało napisane na temat współczesnych nalewek. Zdecydowałem się na zakup po wielu przychylnych opiniach użytkowników z forum, choć towarzyszy(ł) mi pewien rodzaj lęku Potwierdziła się opinia o kłopotach z "wyważeniem" kół. W zakładzie, który dziś mi je zakładał na nieprzelotowe alu Citroena, w proces zaangażowało się chyba 4 gości i nawet nie posiadając umiejętności czytania z ruchu warg, zorientowałem się, że chcieliby zapomnieć o tej akcji Albo felgi mam krzywe, albo nalewki faktycznie ciężko się wywarza. Nie mogę stwierdzić tego jednoznacznie, bo to pierwsze nalewki i pierwszy wulkanizator. Suma sumarum, wywarzone dobrze, bo nic nie łupie ani nie wali, ale się chłopaki namęczyli
Uśmiechów też kilka uświadczyłem, takich z cyklu "ja pier... nalewki kupił...", jednak o ile nie imponują mi siłacze, tyle podobało mi się stwierdzenie Pudzianowskiego w jednym z ostatnich odcinków Wojewódzkiego. Szło w ten deseń: "jeśli coś ma być dobre dla mnie, to niewiele mnie obchodzi co inni o tym myślą" (dotyczyło LPG w jego Hummerze
Koszt: 120zł za przełożenie opon - dramat (na alu przelotowe 100zł)
Czas: 1h
Na razie zbyt wcześnie by wypowiedzieć się na temat opon. Przejechałem kilka kilometrów i niczego niepokojącego nie zauważyłem. Obiecuję rozwinąć wątek gdy będę miał więcej spostrzeżeń
Test rozpoczęto
Wrażenia
----------------
po 200 km
Wyważenie mimo, że było kłopotliwe, jest wykonane idealnie. Żadnych drgań, prowadzenie bardzo dobre, bez zmian w stosunku do letnich opon (Fulda).
Jeden minus - opony są stosunkowo głośne. Zobaczymy co będzie dalej.
na bieżąco opis eksploatacji rozwijam tutaj: motoskwer.blogspot.com - zapraszam
Ostatnia aktualizacja: 27.12.2013 11:10:55
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Cóż, każdy po swojemu zgłębia swoją ciekawość.
Co do uwagi niki129 - to zmierz dobową temperaturę i skonfrontuj to z Twoją wypowiedzią. Ostatnio coraz częściej drapię szyby nad ranem, a na termometrze widzę 0-2 st i wtedy rozpoczynam użytkowanie samochodu. Sądzę, że zimówki lepiej założyć teraz, a nie po pierwszych opadach śniegu. Jak kto woli.
Przy jeździe z przepisowymi prędkościami nie powinno się nic stać. Nowa opona tez może mieć wadę fabryczną.
Jak nie wyhamujesz na tym badziewiu i wjedziesz mi w kufer, to już mi to szkodzi.
Jak dla mnie możesz sobie używać zregenerowanych kondonów, trudno Twój bachor, Twój trypel i Twój problem...
A tak na marginesie trzeba mieć dużo fantazji aby założyć "opony" zimowe przy tej temperaturze która mamy....
Może trzeba było kupić tańszy/mniejszy samochód, a nie szukać teraz oszczędności na nalewkach? Obecnie kupić auto to żaden problem, sztuką jest go utrzymać.
Pudzian powiedział swoje, ale mój Przyjaciel też ma mądre powiedzenie w tej kwestii: "Stać Cię na konia, to stać i na obrok." A największego strongmana oczywiście nie stać na tankowanie dedykowanego paliwa do Hummera... Od dawna uważam, że Gość ma przerost formy nad treścią... I autorytetem, z którego warto czerpać inspiracje, raczej nie jest.
Proponuję rozejrzeć się w sezonie letnim za oponami zimowymi, ceny są w miarę przystępne a niżeli teraz w sezonie. Za kilka złoty więcej można mieć już dobrej klasy opony - nalewki odradzam
Dziękuję za uwagę
Ja nawet na co dzień grzecznie nie jeżdżę. Nie potrafię się snuć ulicami jak smród po gaciach nawet jak mi się nie śpieszy
Bałbym się założyć nalewkę. Na co dzień jeżdżę bardzo grzecznie, ale dajcie mi jakiś kawałek ekspresówki ...
Ja właśnie w CoD2 w multiplayer'a pocinam i też co chwila ekranami wachluję
PS. Michelin to mój klient i byłem wiele razy w jego fabryce w Olsztynie, czułem ten smród kauczuku z sadzą. Trzeba ze 3 dni żeby się do niego przyzwyczaić tak żeby nie chodzić zatykając nas. Zakład ma z 5 km długości. Jeździ się autem jeżeli jest na nie przepustka lub busem. Wszędzie ograniczenie prędkości i fotoradary wraz z mandatami Widziałem jak się opony wytwarza i wiem jak to wygląda "od kuchni". Powiem Ci, że budzi to zaufanie. Widziałem cały proces od początku do końca włącznie z laboratorium gdzie testują próbki materiału odcięte z taśmy produkcyjnej, zgniatają, rozciągają, rozgrzewają, ochładzają mierząc wyniki każdej serii gumy. Oglądają to pod mikroskopami nawet. Nie ma w zasadzie szansy żeby niedoróbka wyszła. Każda sztuka jest kilka razy sprawdzana. Największe wrażenie zrobił na mnie dział reklamacji. Jeżeli opona się zniszczyła i przyszła do reklamacji to są w stanie wykryć, że np. w czasie eksploatacji miała zbyt mało powietrza i to już od 0,5 mniej niż powinna. Ciekawy jestem czy tak samo postępują Ci, którzy bieżnikują i robią nalewki.
Proszę, tu masz pogląd na proces produkcji opony:
http://www.alu.org.pl/strona/pl/rada1.php
I filmik z Dunlop.
http://www.youtube.com/watch?v=OOYGXkRF2MY
O ile mi wiadomo, technologia bieznikowania i regeneracji przyszla do samochodow osobowych ze swiata ciezarowek, tam jest norma, ze opony regeneruje sie wielokrotnie. Jezeli opony regenerowane sprawdzaja sie w ciezarowkach, gdzie obciazenia sa duzo wieksze, to dlaczego nie mialby sie sprawdzac w osobowkach?
Opony nowe, nawet bardzo firmowe nie sa wycinane z jednorodnego kawalka gumy. Nie jestem ekspertem, ale nie sadze, by technologia wytwarzania bardzo sie roznila od technologii regeneracji.
Wreszcie, jaka masz gwarancje, ze robotnik w fabryce Continentala czy innego Michelina nie robil Twoich opon na kacu?
No i zwykle opony przed regeneracja powinny przejsc inspekcje, bo nie wszystkie sie nadaja do powtornego uzycia. Powinny posiadac tez gwarancje, by mozna bylo je wymienic, w razie problemow.
Natomiast za całoroczne Navigatory 2, płaciłem po 130 zł/szt (175/70R14).
Jednak o ile na śniegu te opony sprawdzają się naprawdę dobrze to na mokrym jest już nieco gorzej, w porównaniu np. z Uniroyalem Rainexpert są znacznie bardziej podatne na aquaplaning, trzeba uważać tez zaraz po lekkim deszczu.
Jeśli ktoś jeździ dość dynamicznie, z pewnością na mokrej nawierzchni nie będzie z tych opon zadowolony, przy dużych temperaturach i ostrym pokonywaniu zakrętów, potrafią tez piszczeć.
Znacznie bardziej zadowolony byłem z całorocznych Pirelli P2500 euro, ale to już inna półka cenowa.
Z samochodem dostałem natomiast opony zimowe bieżnikowane firmy Profil, bieżnik był prawie cały, ale też był problem z ich wyważeniem, więc się ich pozbyłem.
Moim zdaniem jeśli jest problem z wyważeniem opony to nie ma co ryzykować. Przyspieszamy w ten sposób zużycie wielu elementów zawieszenia a także układ kierowniczy, koszty ewentualnych napraw mogą być znacznie wyższe niż niewielkie oszczędności wynikające z różnic w cenie.
A odbiegając od tematu to ojcu kazałem kupić nowe "wielosezonówki" i ma spokój z wymianami aż bieżnik zetrze. Przy jego przebiegach 3000 - 5000 km rocznie będzie miał na lata. To na pewno lepsze rozwiązanie od bieżnikowanych gdzie bezpieczeństwo zależy od tego czy koleś, który je robił nie miał akurat tego dnia kaca...
na zachowanie samochodu oprocz opon wplyw ma jego wywazenie, punkt ciezkosci, masa, hamulce, uklad jezdny, ABS, rodzaj nawierzchni itd. opony sa wazne, ale nie najwazniejsze. dobre opony pozwalaja przesunac nieco wyzej granice przyczepnosci, ale jezeli ktos jest idiota to najlepszy sprzet mu nie pomoze. wazne, zeby trzymac sie daleko od tej granicy i nie wylaczac myslenia, a wszystko bedzie ok.
Legendy mówią że przy ostrym hamowaniu guma zostaje na asfalcie.
Mnie jedna rzecz nie przekonuje że nadlana guma to byle co a nie szlachetna mieszanka jak w markowych oponach.
To gorzej niż Dębica, na lato obleci ale na zimę niezbyt...