Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Opel Astra GTC 1.6 16v 115KM
»
Kraków - Lwów - Chmielnickij i spowrotem - Samochodem po Ukrainie
Wpis w blogu auta
Opel Astra
Dodano: 12 lat temu
Blog odwiedzono 1912 razy
Data wydarzenia: 06.05.2012
Kraków - Lwów - Chmielnickij i spowrotem - Samochodem po Ukrainie
Kategoria: podróż
Z Krakowa wyjechaliśmy z niedzieli na poniedziałek 30 kwietnia. Do granicy droga minełą nam szybko i gładko. Chłopaki zrobili zapasy złocistego płynu, więc z każdym kilometrem było weselej. Dodatkowo pozytywnie nastrajała nas pogoda i perspektywa kilku dni odpoczynku od szarego życia pod dyktanto pracy.
Przekroczenie granicy zajeło nam dwie godziny. Pamiętajcie, żeby mieć oczy do okoła głowy. Przez lekkie zdenerowowanie sytuacją zatrzymałem się na pasach, które były wymalowane przez budkami polskich celników. Od razu podszedł do nas jeden z nich i z poważną miną i spytał, czy normalnie blokuję przejścia dla pieszych, że kosztuje to 300zł, i że mamy ogromne szczęście bo dziś nas tylko poucza. Po stronie ukraińskiej całość przeprawy przez granicę polega na odebraniu karteczki od Pana stojącego na ziemii nieczyjej, na której zapisuje numer rejestracyjny i liczbę osób w samochodzie. Ja tego Pana nie zauważyłem, dlatego musiałem biegiem (tak biegiem) po nią się wrócić. Następnie trzeba pozbierać pieczątki w budce związanej z cłem i oddać paszporty do kontroli. Na koniec wytarmoszona i poobijana karteczka wraca do pracownika służby celnej przy końcowej bramie. Obyło się bez probelmów.
Droga do Lwowa (około 80km) była gładka. Kolega z Ukrainy był mocno zdziwiony bo ostatnio jechał tamtędy parę lat temu. Wtedy jezdnia przypominała ser szwajcarski.
Sam Lwów jest ciekawym miastem. Przypomina mi trochę Pragę, ale w takiej uboższej wersji. Na ulicach widać ogromną różnicę pomiędzy biednymi, którzy poruszają się Ładami i Wołgami oraz bogatymi w lśniących SUVach. No właśnie SUVy, a to dlatego, że ulice są w okropnym stanie. Kostka jest pozapadana i to na głębokości rzędu 20-30cm. Po środu zwykle przebiegają tory tramwajowe, które wystają 15cm ponad kostkę. Miałem wrażenie, że za chwilę przetnę oponę na ostrych jak brzytwa szynach. Na całe szczęście jakoś trafiliśmy i do centrum i z spowrotem na obwodnicę bez uszkodzeń. Obwodnica południowa w całości jest wyremontowana. Mijaliśmy stadion przygotowany na Euro 2012 w okół, którego nadal stoją baraki robotników. Obraz daleki od oczekiwanego na miesiąc przed pierwszym gwizdkiem. Myślę, że Ukraina jest dużo dalej w tyle z przygotowaniami niż my.
Po zdjeździe na Ternopol w kierunku naszego celu, czyli Chmielnickiego, w końcu, niestety, zapoznałem samochód z prawdziwą ukraińską drogą. Nie wiem czy kiedykolwiek w Polsce drogi były w tak złym stanie. Nawet drogi powiatowe. Na całej trasie do Chielnickiego ze Lwowa i spowrtem zaliczyłem kilkanaście dziur. Każde uderzenie odczuwałem psychicznie jak kijem baseballowym po tyłku . Największa dziura jaką zdarzyło mi się spotkać przebiegała przez cały pas i była na 20-30cm głęboka i na 30cm szeroka. Na szczęście nic nie jechało z przeciwka a ja miałem prędkość, która pozwoliła bezpiecznie ją ominąć. W innym przypadku byłoby po zawieszeniu... Na szczęście felgi wytrzymały i wygląda na to, że nie pokrzywiły się bardziej niż na naszych drogach.
Powrót w sobotni poranek był w miarę przyjemny. Słońce nie paliło zbytnio i ruch był umiarkowany. Przed granicą po raz pierwszy zatrzymał nas patrol milicji (a było ich z 10 na całej trasie na obszarze naszego wschodniego sąsiada). Na szczęście była to tylko rutynowa kontrola, sprawdzenie dokumentów i pojechaliśmy dalej. Tym razem przejazd przez granicę zajął nam 3 godziny. Okazało się, że służba celna strajkowała po włosku. Przejazd przez Polskę był w miarę płynny.
Ogólnie stwierdziłem, że to ostatni raz kiedy wybieram się samochodem na Ukrainę, no chyba, że kiedyś sprawię sobie samochód terenowy . Droższy pociąg będzie lepszym i spokojniejszym dla samopoczucia środkiem transportu. Jeśli pominiemy drogi to Ukraina jest pięknym krajem. Zwiedzaliśmy Lwów i Kamieniec Podolski. W obu miastach jest sporo miejsc, które warto zobaczyć. Przy okazji zaznacie wschodniej gościnności, która często jest większa niż nasza przysłowiowa staropolska. Polecam!
Ostatnia aktualizacja: 10.05.2012 10:11:01
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
@Michal46
Mogilska jest nierówna, droga do Tarnopola jest dziurawa - ot różnica.
Za to pejzaży faktycznie można im pozazdrościć
Pozdro