Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog kierowcy MaArek77
»
Kupić auto nowe czy używane? Argumenty „za” i „przeciw”
Wpis w blogu użytkownika
MaArek77
Dodano: 12 lat temu
Blog odwiedzono 14853 razy
Data wydarzenia: 12.06.2012
Kupić auto nowe czy używane? Argumenty „za” i „przeciw”
Kategoria: inne
Osoby mające nawet kwotę wystarczająca na zakup nowego auta kompaktowego z silnikiem benzynowym, czyli ok. 50 tyś zł za te pieniążki szukają często auta używanego wyższej klasy.
Wszystko według potrzeb i upodobań
Wiele osób twierdzi że w życiu nie kupiłoby nowego auta bo takowe po wyjeździe z salonu traci zaraz 15-20% . Według wycen przykładowo Eurotaksu samochód po 3-4 latach traci na wartości średnio 50% co też nie jest prawdą – nikt za połowę wartości nie sprzeda 3 letniego auta.
Ale można też podejść do sprawy inaczej – kupno nowego auta to spore „zyski” i przy wyjeździe z salonu nie tracimy a zyskujemy:
- mamy auto nowe z gwarancją (choć różnie z nią bywa) a biorąc od uwagę awaryjność aut lepiej ją mieć
- mamy najnowszy aktualny model który jeśli kupujemy rok od wejścia do sprzedaży kolejne kilka lat będzie „aktualny”
- dostajemy taki kolor i wyposażenie jakie chcemy i nie ma później powodu aby sprzedać auto bo nie ma np. ESP czy ma Klimę tylko manualną (oczywiście jeśli stać nas na wyłożenie kilku tyś zł na te elementy wyposażenia które chcemy mieć)
- jeśli osoba kupująca przykładowo kompaktowe auto za 50 tyś zł dba o nie i jeździ niewiele (np. 15 tyś km rocznie) to po 10 latach posiada samochód w idealnym stanie z przebiegiem 150 tys km który spokojnie następne 5 lat pojeździ bez większego wkładu
- wariant drugi: jeśli osoba jeździ dużo to za 50 tyś kupuje auto które przy rocznym przebiegu 30 tyś km po 10 latach będzie miał 300 tyś km, zapewne kupując auto kilkuletnie nie wytrzyma tych 300 tyś km i w tym czasie trzeba będzie kupić kolejne auto lub dwa aby przejeździć taki dystans
- kupując nowe auto za 50 tyś zł (przykładem może tu być Kia Cee’d) gdy sprzedajemy takowy pojazd po 5 latach możemy jeszcze gdy jest w dobrym stanie i ma przebieg nie większy niż 150 tyś km dostać za nie spokojnie 25 tyś zł (sprawdzone na portalu giełdowym)
Więc jak widać po 5 latach utrata wartości to połowa ceny „uśrednione” a nie po 3 latach, przykłady realne, bo owszem są auta tańsze ale to sprowadzone po Cash-teście a jak wpiszemy że : kupiony w Polsce, 1 właściciel, bezwypadkowy i serwisowany to cena jest w tym samym roczniku wyższa nawet o 20% czyli czasami o klika tysięcy złotych.
- kupując auto kilkuletnie czyli często z cofanym licznikiem (5 latek za 24 tyś zł z przebiegiem 120 tyś km a w rzeczywistości 200 tyś km) musimy liczyć się z wymianami (akumulatora, turbiny, wtryskiwaczy, elementów zawieszenia, tłumika, koła dwu-masowego) i innych rzeczy co wiąże się z kosztami nawet dochodzącymi w wypadku wspomnianego auta kompaktowego do 12 tyś zł czyli połowy jego wartości (to przykład ekstremalny ale przy nowoczesnym dieslu zdarzają się takie rzeczy że silnik wymaga tak dużego wkładu). Auto które ma ok. 200 tyś przebiegu jest już zużyte, nie tylko silnik ale zawieszenie wymagają pewnych remontów eksploatacyjnych.
- jest jeden duży plus kupna auta używanego - co 2 lata możemy dołożyć ok 4-8 tyś zł i wymienić obecny model na inny, może nowszy (tylko musimy znaleźć chętnego na nasze stare auto i znaleźć następne w dobrym stanie (ja dziękuję za te atrakcje, przeżyłem to
Podsumowując skłaniam się do opinii że obojętnie czy przez 10 lat przejedzie się 150 czy 300 tyś km warto kupić nowe auto za 50 tyś niż używane za połowę ceny (chyba że znajdziemy pewny egzemplarz co jest zadanie arcytrudnym), owszem trzeba te pieniążki mieć no i trzeba chcieć jeździć jednym autem kilka lat a nie każdy ma na to ochotę.
Ale słysząc że kupiłem auto nowe i już tracę, śmieję się – bo ja wiem że zyskałem inni użerają się z tymi „tańszymi”, nie takim jaki chcieli itp.
Ostatnia aktualizacja: 12.06.2012 11:58:25
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 23 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Dla jednych to szansa, a dla drugich udręka
Osobiście chciałem nowy kupić a się okazuje, ze na taki co mi się podoba mnie nie stać a taki na jaki mnie stać to mi się nie podoba i nie ma osiągów. Myślałem o lizingu a to też jednak obciążenie. Kupując owe auto jest duże prawdopodobieństwo, że przez kilka lat masz spokój. Używane będzie tańsze o kwotę jaką nie koniecznie wpakujesz w naprawy. Nowy po wyjeździe z salonu już jest tańszy i to sporo. Ogólnie wszystko kwestia jakie się ma priorytety i jakim się dysponuje budżetem.
Dla każdego według potrzeb ale bagażnik 360-500 litrów to podstawa czy w kompakcie, czy w kombi czy w limuzynie takiej jaką preferuje kolega
Auta z mniejszym kufrem to nadają się do zabrania bagaży na wyjazd ale dla 2 osób, tylna kanapa nie posłuży dla pasażerów
Jednak czasem dla kogoś więcej uroku mają auta z np.lat 90 niż te teraźniejsze z kosmicznymi kokpitami z pomalowanymi pseudo alu wstawkami.
I kolega dobrze kombinuje jak kupić nowe auto na 4-5 lat i nie stracić za dużo.
A moja recepta jest inna:
- kupić nowe na wiele lat. Ale najnowszy model (w sprzedaży góra od roku) takie auto nie zestarzeje się szybko.
Kupić w najlepszym wyposażeniu jakie się chce żeby nie żałować, w dobrym silniku i takiej specyfikacji aby za 6 lat nie było braków (to trudne). Najlepiej auto niemieckie.
Po 6 a nawet 10 latach wycackane auto z dobrym wypasem kupi prawie każdy w rodzinie czy znajomi i z racji wyposażenia nie bezie to trup.
Recepta druga:
- kupić za tanią kasę auto 6-8 letnie ale takie jak napisałem powyżej, w super wypasie które nie będzie odbiegać od najnowszych konstrukcji (wyposażeniem i bezpieczeństwem).
No wiadomo że technika idzie do przodu ale dzisiaj auto kompaktowe z Climatronikiem, parktronikiem, kierownicą multifunkcyjną, podgrzewanymi fotelami, ksenonami, radyjkiem dotykowym fabrycznym i alufelgami z dobrym silnikiem to super wybór. I takie auto może nawet mieć 5 gwiazdek w testach zderzeniowych.
A jeśli wycackane od 1 właściciela i z niewysokim przebiegiem to dla mnie lepsze niz nowe auto kompaktowe ale" gołe"
Bo jak auto ma dobry silnik i jest na wypasie to jeśli nam sie podoba wizualnie nie ma "parcia" aby je sprzedać.
A nowy chevrolet Aveo z tandetnym plastikiem, silnikiem 1.2 , klimą na korbę i radiem "na kasetę" oraz brakiem ESP, czyli golas może już wkurzać po roku użytkowania. A za podobna kasę jest konkretnie wyposażony kompakt ale starszy.
Tylko w Polsce znaleźć taki to cud !!!
Ps, w którym kompakcie znajdziesz taką wygodę jak w Twojej Omedze, a na pewno na naprawy nie wydasz tyle to utracisz na wartości na nowym. A o nowe też trzeba dbać a to że jest gwarancja to nie zawsze znaczy że jest wszystko pięknie i za darmo.
Wolę kupić stare auto w miarę zadbane a to co wydałbym na spłacanie kredytu zostawić na stacji i jeździć . Znam takich co kupują fury na pokaz myją je codziennie a km przybywa 10 w tygodniu Wiem też od innych ,że jak się przejedzie jednym autem 50 -100 tys to się nie chce się już nawet na nie patrzeć nawet jak się nie psuje . Z doświadczenia swojego wiem ,że średnio co 3 -4 lata chcę mieć inne auto a tak naprawdę można jeździć dłużej jednym i nie mieć żadnego porównania do innych...
A co do sprzedaży to takie czasy że ciężko auto sprzedać czy było kupione używane czy nowe.
Niestety nie każdy może być dyrektorem czy kierownikiem, albo nie każdemu odpowiada wyjazd za granicę za lepszą kaską.
A w ogłoszeniach taki sam szrot jak w każdych innych
A szukać trzeba ale nie każdy ma czas szukać 3 miesiące, przejechać w poszukiwaniu auta 3 tysiące km, obejrzeć 10 aut i stracić na to kilkaset złotych i kilkadziesiąt godzin.
A wszystkie obejrzane nie nadawały się do kupna.
A jak auto ma atrakcyjną cenę to zapewne ma wady, może być idealne wizualnie, bezwypadkowe a silnik jest wadliwy, bierze olej lub wymaga kosztownej naprawy co nie jest widoczne od razu na jeździe próbnej bez konkretnej diagnozy mechanika i komputera.
W zeszłym roku kilka miesiecy szukalem minivana w benzynie (wiekszosc sprowadzanych to diesle) i ostatecznie dołozyłem do nowego, gdyz nie chciałem jezdzic "struclem"
Nie kupiłby tego samego auta ponownie:
- 1 na 3 użytkowników Tata Indica (30%) z 2010 lub Chevrolet Aveo T250 (29%) z 2009 roku
- 1 na 4 użytkowników (26%) Kia Cee'd z 2009 roku http://www.autocentrum.pl/oceny/kia/ceed/i/#caloksztalt-2009
Dla kontrastu - w przypadku aut z 2004 roku tylko:
- 1 na niemal 13 użytkowników (8%) Audi A4
- 1 na prawie 8 użytkowników (13%) VW Passata B5
target=_blank rel=nofollow>http://www.autocentrum.pl/oceny/volkswagen/passat/b5/#caloksztalt-2004 uważa swój zakup za błąd?
W kontekście tego ostatniego niesłychanie wymowne jest, że niemal CO DRUGI! (45%!) użytkownik kolejnego modelu VW Passata - B6 z 2009 roku jest ze swego wyboru niezadowolony:
target=_blank rel=nofollow>http://www.autocentrum.pl/oceny/volkswagen/passat/b6/#caloksztalt-2009 target=_blank rel=nofollow>
Oczywiście można podważać statystyki choćby ze względu na małe próbki, ale może jednak coś jest na rzeczy i zamysł producentów jest taki, żeby wyeliminować konkurencyjny rynek aut używanych bardzo prostą metodą: tworząc produkt gotowy do złomowania tuż po upłynięciu gwarancji.
A nim to nastąpi złupi jeszcze kieszenie klienta na kosztownych przeglądach w ASO.