Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Audi A6 Czarna Bestia 2.8 V6
»
Kupiony gadżet - odstraszacz zwierzyny
Wpis w blogu auta
Audi A6
Dodano: 9 lat temu
Blog odwiedzono 1175 razy
Data wydarzenia: 29.01.2015
Kupiony gadżet - odstraszacz zwierzyny
Kategoria: zmiany w aucie
A wy co o czymś takim sądzicie?
Gwizdki podobno słyszalne dla zwierzyny na 2 km i działają powyżej 60km/h. Jeżeli to działa to inwestycja w coś takiego nie wielka, zwłaszcza, że jeżeli wyskoczy nam jakąś zwierzyna z przydrożnego lasu to bądźmy szczerzy - nie mamy żadnych szans.
Odstraszaczy jeszcze nie zamontowałem, jestem ciekaw waszych opinii.
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Tak na marginesie to wiecie czemu w lato, zwierzyna lubi położyć się i odpoczywać w pobliżu dróg lub wręcz na nich? Winna jest wycinka drzew "na drogę: i jej pobocze. W tych miejscach szczególnie latem jest mniej komarów, które zwierzęta nie lubią tak jak i my. Idą po prostu w miejsce, gdzie mniej kąsają...
Ale tego chyba się nie dowiemy, bo można jeździć całe życie i nie spotkać sarny, albo mieć gwizdek i spotkać głuchą sarne :D (żart)
Co jeszcze mogę dodać, musisz uważać na ziarnka piasku lubią zapychać dziurki w gwizdkach.
Kto wie zresztą jak zachowałby się pies biegający "samopas" - być może by się rzucił na taki pojazd, a to przecież efekt odwrotny do założonego.
Jakby co to ja mieszkam w takich właśnie pierwszych zabudowaniach o jakich wspomniałeś że pieski się niezbyt cieszą, to chyba powinnam protestować przeciw taki wynalazkom
Przynajmniej raz na kwartał puknęła jakiegoś zająca lub lisa - oczywiście nigdy nic nie wywalczyła od koła łowieckiego.
Próbowała tych gwizdków i jedyne co osiągnęła to skowyt psów z ostatnich wiejskich zabudowań.
Po kolejnej kolizji, tym razem z loszką odłączyła tylko poduszki powietrzne by straty były jak najmniejsze.
Gwizdki są tanie, bo są niewiele warte - jedyne co osiągniesz to rozdrażnienie psów właścicieli mijanych posesji.
po przygodzie z sarną powiedziałem sobie że kupie takie coś tylko jakoś zawsze zapominam
testowałeś to już