Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog kierowcy Volfodzio
»
Kurs na północny zachód po nieprzyjaznych wodach
Wpis w blogu użytkownika
Volfodzio
Dodano: 9 lat temu
Blog odwiedzono 893 razy
Data wydarzenia: 27.08.2015
Kurs na północny zachód po nieprzyjaznych wodach
Kategoria: podróż
Punkt pierwszy podróży na naszą jedyną własną wyspę Wolin, czyli autostrada A2, od tego, porzuconego przez Chińczyków, odcinka, który ostatecznie chyba wciąż jest tylko wyrobem autostrado-podobnym, całkiem niezłym do jazdy, gorzej gdy przyjdzie nam poszukać jakiegoś MOPu czy obowiązkowego telefonu SOS. Całe szczęście ten odcinek, aż do samego Strykowa jest bezpłatny, a przynajmniej dla aut osobowych.
Koniec wycieczki naszą narodową dumą ponad trzysta kilometrów dalej w Jordanowie. Gdy wejdziemy na stronę autostrady A2, możemy korzystając z zamieszczonego nań kalkulatora, wyliczyć koszt podróży, w moim przypadku 69 zł za dwie osoby. Dużo, mało, nie mnie oceniać, coś koło 23 gr za kilometr, gdy włączymy tryb wschodnioeuropejczyka i zaczniemy porównywać zarobki i koszty autostrad tu i na tak zwanym zachodzie, pewnie wyjdzie że całkiem drogo, zwłaszcza odnosząc owe 69zł do kosztów paliwa, krótko dopłacamy drugie tyle co za wachę, lub w zależności od auta i nogi, więcej czy nieco mniej.
Jest jednak jedno małe ALE, ci którzy nigdy nie jechali A2 do samego końca, a wyliczyli koszt podróży korzystając ze strony, mogliby
oczekiwać, że wjadą na węźle w Strykowie, szarpną bilecik z automatu i pomkną do samego Jordanowa. Nic bardziej mylnego, już jakiś czas po wystartowaniu spod szlabanu we wspomnianym Strykowie, musimy zwolnić i zapłacić "pierwszą ratę" za przejazd, nie przeciągając dodam, że owych rat jest łącznie cztery, czasem po kilkudziesięciu kilometrach wpadamy w kolejny zatorek na kolejnej bramce. Raz w roku można przeżyć, można kupić magiczną skrzynkę i nie stawać na niektórych bramkach, można, tylko za co właściwie płacimy?
Skąd to pytanie? A no stąd, że tuż za pierwszą bramką, przy której zostawiliśmy 9,90, mijamy wielką tablicę informującą, że płatna Autostrada właśnie się skończyła, świetnie jedziemy za darmo, nie licząc paliwa i opon. Po znacznym odcinku drogi znów bramka, znów opłata, tym razem musimy zapłacić w ciemno siedemnastaka i wio.
Bardzo krótki galop, okolice Poznania i znów koniec płatnej autostrady itd itd. W końcu zjazd z A2 na S3, uf, koniec bramek. Zegarek wskazuje bardzo doby czas, portfel odchudzony o 68,9 zł.
Niby wszystko się zgadza, jednak pozostaje nieodparte wrażenie, że wcale nie zapłaciliśmy tych prawie 70 zł za trzysta parę km, lecz za znacznie znacznie mniej. Za ile dokładnie? Próżno szukać takiej informacji na paragonach, mimo wakacyjnych nastrojów w łeb wali jakże szara i nieprzyjazna polska rzeczywistość. Gdy robisz zakupy w sklepie i spojrzysz na paragon, musisz mieć wy-listowany każdy
produkcik, niekiedy nawet możesz szybciej dojść ile gram waży kupiona czekolada, niżeli miałbyś szukać tego na opakowaniu. W
przypadku autostrady? Phi, e tam Przejazd x 1 17pln i do widzenia.
Skąd dokąd? Ile kilometrów, jaki czas? Zapomnij o tym. Kupa cyferek, kodów i nic więcej. Niby po "ojropejsku" a jednak wciąż na dziko.
Zostawiamy autostradę za plecami i wjeżdżamy na drogę ekspresową. Już po pierwszych kilometrach, można dojść do wniosku, że w zasadzie nic się nie zmieniło. Też są dwa pasy, pas zieleni, z każdej strony bariery energochłonne lub liny, dalej głęboki rów, skarpa, płot chroniący zwierzęta od nas i nas przed nimi. Co jakiś czas przepust dla lokalnej drogi lub lokalnej zwierzyny. Oczywiście oceniam to z perspektywy jadącego kierowcy a nie inżyniera dróg i mostów czy urzędasa, który mógłby wyrecytować 1000 500 100 900 różnic między autostradą i ekspresówką. Ja póki co widzę dwie, od czasu zjazdu z A2, mimo przejechania 80 kilometrów wciąż nie widać żadnego MOPu, żadnej stacji, żadnego zajazdu, no i druga, oczywista, obowiązkowe kilku kilometrowe zatory przed zwężeniami, nad którymi nikt nie panuje. Niby policja stoi, lecz jakby się tylko przygląda smutnym
twarzom gotujących się z wściekłości kierowców, gdy widzą te ogromne połacie tzw. "azylów" na których bez trudu można by zorganizować dodatkowy pas, cóż nie da się, pozostaje być smutno-złym.
Wybija 90 kilometr od zjechania z autostrady, przede mną kolejny zator? Nie, tym razem to kolejka do pierwszego MOPu, auta stoją na poboczu i prawym pasie. Na samym zjeździe trzy kolejki, najdłuższa
po paliwo, to chyba najbardziej dochodowa stacja Lotosu ze zbiornikami porównywalnymi z małym tankowcem. Druga nieco krótsza, do popularnej knajpy serwującej zawsze świeże choć nieco oklapnięte kanapki z kartoflami i najkrótsza lecz blokowana przez dwie poprzednie, na parking.
Podsumowując, starczy powiedzieć, że te kilkaset kilometrów (chyba coś koło 150) Od A2 do granic Szczecina, pokonałem w podobnym czasie co kilkaset Autostradą od Warszawy do Jordanowa. Może w tym 2159 roku, gdy wszystkie kawałeczki ekspresówek, zrosną się w końcu w spójną jednolitą drogę, bez zwężeń i zatorów, będzie można śmignąć bez lokalnych zawałów, być może powinno się nająć kardiologa do zarządzania tym majdanem?
PS: Niedawno, ktoś na bardzo ważnym stanowisku, rozlewał po kraju propagandę o tym jak to modernizowane mają być bramki, jaka to nowoczesność wkracza w ten sektor... Tak, od siebie dodam, że w 2015 roku wciąż nie można zapłacić zbliżeniowo za przejazd, podczas gdy już około 9:00 sympatyczna pani z okienka, stwierdza, że ona już nie ma drobnych do wydania reszty...
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Z 5h do Szczecina to raczej się nie zgodzę bo o ile A2 faktycznie bardzo sprawnie można śmignąć o tyle na S3/E65 zawsze są cyrki a po 12 w okolicy Gorzowa bywa tragicznie, oby jak najszybciej połączyli te OESy ekspresowe i wyeliminowali zatory.
Sam fakt, że przed nami Włosi, Niemcy, Hiszpanie, borykali się z problemami typu: budujemy autostrady - powiększa się ilość aut - rozbudowujemy/modernizujemy, powinien dać nam do myślenia i nasze autostrady i ekspresówki powinny być wolne od wad... Niestety tak nie jest, widać to chociażby w "rzeźbie" jaka ma miejsce na S3 w postaci odpływów (kawałek plastikowej rurki przyklepanej betonem), czy odcinkach A2 gdzie płoty mają maksymalnie metr dziesięć i w związku z tym należało ustawić znaki A-18b - trochę to lipnie wygląda na drodze z dopuszczalną prędkością 140 +10 km/h...
Zastanawiam się, jakby dziś wyglądało "tłuczenie" się polskimi drogami/autostradami/ekspresówkami, gdyby nie robiono tylu przekrętów przy budowie, a projekt i wykonanie zaprzątałby głowy naprawdę wykształconych i kompetentnych specjalistów...
Ba... Jeden z wielu naszych ówczesnych koszmarów drogowych...
W Chorwacji Włoszech itd nikogo nie dziwią korki na autostradach w wakacyjne weekendy nikogo nie dziwi 6-8 godzin w korku do bramek.... W Niemczech nikt sie nie dziwi, ze w piątek tempo na 5 pasach autostrady spada do 20 km/h....
Po sobie wiem ile oszczędzam czasu od kiedy otworzyli A4 z/do Tarnowa z Krakowa - jestem do przodu co najmniej 1,5 h na odcinku tylko 80 km. Nie mówiąc o odcinku z Katowic do Gliwic. Też chciałbym u nas podróżować po ludzku, ale i tak uważam, że widać duży progres w porównaniu do np. 10 lat wstecz. Cierpliwości, u nas też w końcu będzie po "ojropejsku" .
generalnie co mnie obchodzą zarządcy co więcej wystarczy zobaczyć na A4 ggosci jest prezesem w staleksport a wczesniej jak podpisywali umowe byl w rządzie czyli patologia jak by nie bylo zarządców to by nie bylo patologi proste jak konstrukcja cepa tyle ze oni by nie zarobili MILIARDÓW złotych
Jeżeli chodzi o opinie to zgadzam się z poprzednim Komentarzem