Po ostatnich wojażach tego tygodnia od poniedziałku do środy w temperaturach od +13 do +21 uznałem, że najwyższa pora przeprowadzić oponiarską metamorfozę Bravo . Oczywiście aktualne prognozy nie zapowiadają już takich tropików, jednak gwałtownego zlodowacenia także , postanowiłem więc dalej nie zwlekać.

Tradycyjny telefon do serwisu w sprawie potencjalnego umawiania terminu był tylko formalnością. "Wymieniamy na bieżąco, najlepiej przyjechać między 13 a 15 - mamy wtedy najmniejszy ruch." 14.15 podstawiłem się na plac i rzeczywiście wjechałem od ręki. Dłużej trwało przywiezienie opon z magazynu niż sama wymiana.

Blizzaki w drugim sezonie przejechały 17.204 km w 4 miesiące i 9 dni. W sumie mają 36.497 km. I tutaj niespodzianka w kwestii stanu bieżnika. Przód ma 3 mm (sic!), tył 7 mm... Po pierwszym sezonie wszystkie miały też siedem... Wychodzi więc na to, że jeździłem tylko na przedniej osi, a tył swobodnie i radośnie unosił się nad asfaltem, tak...? Nie wiem co jest grane, ale nie podoba mi się ten wynik. Stylu jazdy nie zmieniłem, zawieszenie i zbieżność są w porządku, przebieg sezonowy raptem 2 tysiące mniej więc dużej różnicy nie ma. Owszem, zima była lżejsza szczególnie pod względem temperatur, ale bez przesady - po 15 stopni na plusie na okrągło nie było. Obejrzałem sobie opony i rzeczywiście przednie są mocniej zużyte, jednak czy aż tak? Zaczynam lekko powątpiewać w profesjonalizm, a może intencje mierzących bądź narzędzi do mierzenia tychże... Znamienny jest też fakt, że o ile przy zmianie letnich Panowie sugerowali nabycie przynajmniej 2 sztuk nowych, tak tutaj nikt nie miał nic ciekawego do powiedzenia poza tym, iż przednie się zużyły. O letnich też już nie było dyskusji, po prostu zostały założone zgodnie z zasadą zmiany osi i tyle. Heh, dbamy o stałego klienta... Cóż, decyzję w tej kwestii podejmę przy rozpoczynaniu kolejnego sezonu zimowego.

Porównując do poprzednika - Czerwony szybciej skonsumował drugi zestaw letni z przodu, zimowe za to zużywał równomiernie i na jednych objechałem wszystkie 5 sezonów (56.259 km). Obecny jeździ trochę więcej zimą i może tutaj powinienem szukać przyczyny? Wyraźnie też zjada o wiele szybciej frontowe koła, bo podobne objawy mam na letnich. Tyle że tutaj różnica była na poziomie 2,5 mm na korzyść tyłu (4 do 6,5), a nie 4... Jednak jeśli to zużycie wynika z właściwości trakcyjnych, które Bridgestone ma świetne, to jestem w stanie zaakceptować ten fakt.

Co do samych Blizzak'ów nie odnotowałem żadnego spadku właściwości jezdnych czy większego hałasu. Spisywały się bardzo dobrze, zresztą zima tego sezonu nie była zbyt wymagająca. Jestem z nich więcej niż zadowolony, więc gdyby przyszło do kupna, prawie na pewno ubiorę się w te same.

Tak jeszcze tylko na marginesie wspomnę, że gdy wyjechałem po wymianie temperatura spadła do 9 stopni, zaczęło lać i wiać. A przed 13 termometr pokazywał 19,5 stopnia w cieniu. Takie mam już "szczęście" . W marcu jak w garncu ? Oby tylko kwiecień nie chciał wywiązywać się z części przysłowia o sobie...

Jak najwięcej słońca i przyjemnych temperatur w tym sezonie dla Wszystkich !