Do waldekf_07:
Miałem bardzo podobną sytuację.
W zimie stuknąłem się lusterkiem z innym autem. Przyhamowałem, spojrzałem we wsteczne lusterko, a tamten jedzie jakby nic. Więc i ja "po opatrzeniu ran. Pojechałem dalej. Przecież nie będę go ścigał. Jak miałbym udowodnić jego winę.
A huk przy uderzeniu był wstrząsający.

Do janek: Trochę boczna szyba, lusterko się o nią odbiło.

tylko lustro poleciało czy coś się jeszcze przerysowało?

Do Spiller: obyś nie musiał tego nigdy sprawdzać

Do waldekf_07: lotni do suszenia, nie do interwencji

Świadków będzie wielu i każdy będzie swoje widział. Sprawa do wyjaśnienia w sądzie w postępowaniu cywilnym chyba tylko. Jeśli straty niewielkie a brak 100% winy to pozostaje tylko dogadanie się bez policji, bo koszta się tylko znacznie zwiększą dla obu stron.

Ja się tylko zastanawiam jak potem udowodnić, że ja jechałem swoim pasem. Trzeba chyba mieć świadków,co?

Lotni są od łapania piratów a nie od "obsługiwania" zdarzeń. Choć z doświadczenia powiem, że na 90% obaj byście mandat dostali, bo pewnie nie było możliwości ustalenia kto się zbyt mocno do osi zbliżył.

no to kiedys sprawdz

2 godziny? Myślałem, że krócej, przecież teraz jest dużo "lotnych" które śmigają po trasach.

wiesz jak na trasie gdzies takie cos sie stanie to wzywanie policji to moze oznaczac czekanie 2h

Fakt zatrzymał się, tylko później zaczęły się problemy. Gość nawet po spisaniu zeznania wykręcał się sianem, że to nie z jego winy. Ta "przygoda" nauczyła mnie na przyszłość jednego, żeby zawsze wzywać policję do sporządzenia protokołu.

przynajmniej sie zatrzymal. Mi gosc uciekl w takiej sytuacji