Wpis w blogu auta
Citroen Jumper
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 1308 razy
Data wydarzenia: 11.10.2011
"Łyżwy"
Kategoria: sytuacja na drodze
Heh, nie pierwszy to mój dzień za kierownicą busa, nie pierwszy też miesiąc, ani rok. I nie pierwszy to samochód tego typu jakim jadę bo i Nysą i Żukiem (cudami polskiej motoryzacji) już jeździłem, potem był Mercedes 207, VW transporter, Lublin I, Liblin II, Iveco Daily Turbo 35-10 i kilka jeszcze innych dosiadanych mniej lub bardziej okazjonalnie. Teraz bardzo często śmigam tą moją cytryną, czyli niby doświadczenie jest I co ... i jajco!.
Dziś zaliczyłem taką samą wpadkę jak 20 lat temu !
Wrocław, leniwy ruch w jesienny lekko deszczowy dzień jadę sobie jadę, aż tu nagle kilka aut osobowych jadących przede mną robi sobie nieco ostrzejsze hamowanko, przyczyna dla mnie nieznana bo i łuczek dosyć znaczny to i widzę tylko te trzy które jadą (a raczej hamują) przede mną. Co robię; oczywiście staram się przyhamować. Wciskam lekko hamulec, a tu czasu coraz mniej bo i przede mną wolnego miejsca szybko ubywa. Hamowanie z takiego normalnego łagodnego dojeżdżania robi się, na początek trochę takie bardziej awaryjne, by po chwili stać się zupełnie awaryjnym.
Pod kołami mam starą, pamiętającą faszystowskie defilady dobrze już wygładzoną mocno wyobloną kostkę w rozmiarze 25-30. Efekt zatem takiego dociśnięcia może być tylko jeden. Łyżwy.
Miejsca coraz mniej. Na szczęście było gdzie odbić w prawo.
Wniosek: gapiostwo może mieć opłakana skutki. Nic mnie nie tłumaczy, że kostka, że deszcz, że raptowne hamowanie (nadal nie wiem co było jego przyczyną) czy inne takie tam częste nas kierowców gadanie.
Ot po prostu, najzwyczajniej w świecie myślami byłem w innym miejscu. Owszem rozglądałem się, patrzyłem w lusterka, patrzyłem przed siebie, ale chyba jednak nie byłem tak bardzo mocno skoncentrowany. Dałem się zaskoczyć sytuacji i taka jest prawda.
To, że obeszło się bez zaparkowania na plecach srebrnego sedana jadącego bezpośrednio przede mną, oraz bez innych możliwych konsekwencji Zawdzięczam dwóm czynnikom:
- szczęściu, bo miałem gdzie zjechać (sąsiedni wolny pas),
- podstawowym umiejętnościom w zakresie techniki jazdy, które nabyłem jeszcze na kursie prawa jazdy.
Łyżwy takie jak 20 lat temu, ale i skutek na szczęście ten sam: obyło się bez strat w ludziach i sprzęcie czego i Wam życzę,
Szerokości.
P.S. Wtedy, 20 lat temu jechałem dwieściesiódemeczką, dziś cytryną i wtedy i teraz poległem na przedwojennej nawierzchni ulic Wrocławia. Póki co auto nadal ma oryginalny przód i niech tak już zostanie.
Ostatnia aktualizacja: 11.10.2011 12:01:53
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
... dobra starczy już
no z tym wpisem to już na MAXa dałes do pieca, mało ze stołka nie spadłem
To że nie dostałaś mandatu, to też nie jest nic niezwykłego, bo wystarczy jeździć powoli. A co do jadących szybciej, to też nie oznacza, że osoba jadąca wolno nie stwarza zagrożenia. W niektórych sytuacjach jest wręcz przeciwnie, bo spowalnia ruch i niejako zmusza innych użytkowników do wyprzedzania, a to już może się różnie skończyć...
No chyba, że kierowca jest z tych "ciepłych"