Lakierując błotnik od Primery z bratem,ten skarżył się na dziwne stukanie w czasie ruszania albo cofania.Pojechał do diagnosty i dosłownie cuda robili z autem a jak nic nie wykazało tak nic a odgłosy nadal było słychać.
Nuda i to że wiele obaj sami dłubiemy przy autach swoich,spowodowały że dobraliśmy się do górnego mocowania amortyzatora.Wszystko sztywne jak u "dziadka stawy" więc postanowiliśmy się temu przypatrzeć.Był to strzał w dziesiątkę i wcale nie dziwi teraz postawa diagnosty.Tu trzeba mieć nosa czasami i robić na tzw "czuja". Otóż, znajduje się tam takie ślizgowe i bardzo twarde ślizgowe łożysko.Ten badziew dosłownie przestał istnieć i metalowe elementy ze sobą współpracujące dawały właśnie takie efekty podczas ruszania albo cofania.Mając wszystko już na warsztacie,pojechał kupić nowe części.Okazało się że prosząc o oryginały, podając model i rocznik dostał zupełnie coś innego!!!Dopiero ponowna wizyta w sklepie wraz z potrzebnymi klamotami,umożliwiła ich identyfikację i tu okazało się że pasują od Carismy a szły do Space Star.Zgadza się tylko rocznik na co trzeba zwrócić uwagę. Wyjęcie oraz ponowne złożenie to sprawa prosta i nie wymagająca nawet kanału.Robiliśmy to na lewarku w jakie auto jest wyposażone. Dodam że zarówno wpis jak i fotki zamieszczam jak to mówią dla potomnych oraz w części dla tych którzy nie boją się ubrudzić rąk. Satysfakcja i cisza z powodu braku stukania i pukania-gwarantowana.