Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Citroen C4 1.4 VTi Seduction
»
Mandat, fruwająca piłka i akcja serwisowa
Wpis w blogu auta
Citroen C4
Dodano: 11 lat temu
Blog odwiedzono 3260 razy
Data wydarzenia: 20.04.2013
Mandat, fruwająca piłka i akcja serwisowa
Kategoria: sytuacja na drodze
1) Mandat
Pierwsza z opisywanych historii wydarzyła się trochę ponad miesiąc temu. Jadę sobie drogą 92 z Poznania w kierunku Warszawy. Za kierownicą jestem spokojny i zwykle staram się jeździć zgodnie z przepisami, pozwalając sobie jedynie na minimalne zawyżenie prędkości (< 10km/h). Ograniczenie? Zwalniam. Teren zabudowany - podobnie. Nie raz przez to naraziłem się na irytację kierowców zarówno w osobówkach, jak i ciężarówkach, którzy nie przykładają większej wagi do ograniczeń.
Na odcinku Poznań - Września droga 92 ma dwie jezdnie o dwóch pasach ruchu, więc dopuszczalna na niej prędkość to 100 km/h. Jechałem, mając na tempomacie ustawione 107 km/h (licznik zawsze zawyża, więc nie powinno być tragedii). Przed zjazdem na autostradę we Wrześni droga zwęża się do jednego pasa i na odcinku kilkuset metrów przed rondem jest ograniczenie do 70 km/h. Ruch był wtedy niewielki, a na tym odcinku, na którym obowiązuje ograniczenie, nie ma żadnych skrzyżowań. Postanowiłem więc zrobić małe odstępstwo od zazwyczaj stosowanych reguł i zamiast przy użyciu hamulców wyhamować do 70 zaraz za znakiem, po prostu wyłączyłem tempomat i bez naciskania gazu postanowiłem wytracić prędkość. Pech chciał, że za łukiem, pod wiaduktem (autostradą) stał sobie patrol policji, który postanowił mi pomachać. Jak można się domyślić, nie chodziło im o przyjacielskie pozdrowienie, więc zatrzymałem się na poboczu zaraz za innym samochodem, który również odbywał tam przymusowy postój.
Panowie byli całkiem mili, ale nieugięci. Dwukrotnie zmierzyli moją prędkość. Za pierwszym razem przed ograniczeniem (105@100 km/h), a drugi raz tuż za znakiem. Niestety samochód nie wytracił jeszcze zupełnie prędkości i drugi strzał dał wynik 95@70 km/h. Panowie oczywiście skupili się na tym drugim pomiarze i za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 25 km/h zostałem uszczęśliwiony mandatem w wysokości 100 zł i 4 punktami karnymi. Wina ewidentna, więc nie kłóciłem się i mandat przyjąłem. Czuję jednak niesmak z powodu wybranego miejsca kontroli. Patrol ustawił się w miejscu mało niebezpiecznym (brak skrzyżowań i innych zagrożeń), a w dodatku za łukiem, więc trudno było ich dostrzec. Sami jednak przyznali, że ktoś musi łatać tę dziurę w budżecie Dziura musi być spora, bo w centrum Wrześni widziałem jeszcze patrol ITD, a tuż za Wrześnią kolejny patrol policji, tym razem w nieoznakowanym samochodzie, jak kogoś zatrzymywał.
2) Spotkanie z inną C4-ką
Druga sytuacja miała miejsce w centrum handlowym. W sumie nic nadzwyczajnego, ot zwykłe spotkanie z inną złotą C4-ką, nowszą (świeże numery rejestracyjne), lepiej wyposażoną (Exclusive z dokupionymi ksenonami) i niestety czystszą od mojej. Miejsc wokół było parę wolnych, więc właściciel tamtej C4-ki pewnie nieprzypadkowo zaparkował obok mojej. W sumie się nie dziwię, bo sam zrobił bym tak samo Szkoda tylko, że nie było dane mi spotkać właściciela tego auta. Niewiele nowych C4-ek widuje się na mieście, więc zawsze zwracam uwagę, jak trafi się jakiś egzemplarz, szczególnie w moim kolorze. No i cała sytuacja zachęciła mnie do szybszego odwiedzenia myjni
3) Potencjalnie niebezpieczna piłka
Kolejna sytuacja miała miejsce tydzień temu w Poznaniu. Jechałem sobie z rodzinką ulicą Bukowską w kierunku centrum. Stoję sobie spokojnie na światłach przed skrzyżowaniem z ulicą Przybyszewskiego, a tu nagle coś z dość dużą prędkością przeleciało mi przed przednią szybą, uderzyło w maskę, odbiło się i poleciało dalej. To coś okazało się piłką, którą ktoś trochę za mocno kopnął na boisku, które znajduje się po lewej stronie. Boisko oczywiście jest odgrodzone płotem od ulicy, ale jak widać dla niektórych nie jest to problem, aby tak kopnąć piłkę, aby przeleciała górą. Huk był spory, więc wysiadłem i obejrzałem maskę. Na szczęście nie dostrzegłem żadnego wgniotu lub uszkodzenia lakieru, więc wróciłem do auta, światło zmieniło się na zielone i pojechaliśmy dalej. Tak sobie myślę, że miałem w tym wszystkim sporo szczęścia, że nie stałem z metr lub dwa bliżej, bo wtedy piłka trafiłaby w boczną szybę, a że miała ona sporą prędkość, to myślę, że była by w stanie ją zbić. A za mną w foteliku siedziała moja niespełna roczna pociecha. Tak więc ufff...
4) Akcja serwisowa
Ostatnią rzeczą, o której chciałem napisać, jest akcja serwisowa, jaką została objęta moja C4-ka. Wszystko zaczęło się od listu poleconego, który otrzymałem. Informował on o konieczności bezpłatnej wymiany czujnika temperatury cieczy chłodzącej. Umówiłem się więc na wizytę w ASO i dzisiaj o 9 stawiłem się na rzeczoną wymianę. Cała akcja zajęła może z godzinę, którą wykorzystałem na spacer z synem i samochód był gotowy do odbioru. Z ciekawości poprosiłem o pokazanie wymienionego czujnika. Wtedy przyszedł mechanik, który się tym zajmował i powiedział, że nie może on pokazać starego czujnika, bo nadal go mam w samochodzie i w zamian dał mi zaślepkę do odpowietrzania termostatu. Trochę się zdziwiłem, ale wtedy wyjaśnił, że oryginalny czujnik jest zintegrowany z obudową termostatu i aby nie wymieniać całej obudowy, Citroen zadecydował, że będzie montować drugi czujnik w miejsce zaślepki do odpowietrzania. Kabelki przełączyli, więc teraz aktywny jest tylko ten nowy czujnik. Ciekawe mają metody. Ze starym czujnikiem nie miałem problemów, więc mam nadzieję, że z tym nowym również ich nie będę miał. Zresztą w razie czego mam jeszcze pół roku gwarancji.
Ostatnia aktualizacja: 20.04.2013 21:14:14
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 18 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 26 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Shinobi
Od wtorku cytryna stoi w ASO, a ja dostałem zastępczą Vitaminę. Brakuje mi w niej najbardziej: składanych lusterek (mam wąski garaż), skórzanej kierownicy, automatycznej klimatyzacji, elektrycznego hamulca pomocniczego i podłokietnika. Samo wnętrze też wygląda dużo gorzej niż exclusive'a: gdybym wsiadł w salonie do Vitaminy, to bym jej nie kupił...
Mam nadzieję że nasz egzemplarz też już będzie grzeczny
Ja na szczęście takich problemów jak tata, w Astrze nie mam
Pozdrawiam i szerokości
Nie użytkuję zbyt intensywnie samochodu (13 tys. kilometrów w półtora roku to przecież niedużo) i jak na razie nie daje mi żadnych powodów do zmartwień. Może akurat przyzwoity egzemplarz trafiłem.
Nie sprawia problemów ? Bo nasz egzemplarz również 2011r miewa różne humory. A to świateł nie włączył, a to ustawienia się zresetowały, a to mruga kontrolka od czujników parkowania i parę innych rzeczy można by wymienić
Ciekaw jestem jak to u Ciebie wygląda, tak czytałem twoje dzienniki i muszę jeszcze sprawdzić gałkę zmiany biegów z ciekawości
Sprawa wygląda tak : Widać czujnik wkręcony w najwyżej położony punkt obudowy termostatu (czyli w teoretycznie miejsce odpowietrznika), ale nie jestem pewien czy jest tam gdzieś jeszcze inny bo po prostu nie ma tam dojścia bez demontowania aku i obudowy filtra. Ale zastanawia mnie też inna rzecz, cały silnik jest brudny, węże, kable, sam silnik a obudowa termostatu lśni jak nowa choć to może być efekt odpowietrzania. Tak więc sam teraz zwątpiłem.
Zgadzam się bezapelacyjnie. Najgorzej, że po podjęciu przez rząd w osobie ministra transportu walki z przekraczaniem prędkości, będzie tylko gorzej... Analogicznie jak z rowerzystami łapanymi nagminnie pod pijalniami 'U Zenka' (z całą sympatią do wszystkich Zenków ) w imię poprzedniego rządowego programu walki z pijanymi kierowcami... Nad którym zresztą odtrąbili już sukces po analizach statystyk i na jego miejsce wprowadzili program 'prędkość'...
Gdy ja odstawiałem C4 taty, inny egzemplarz z tej samej akcji odbierał jakiś facet, słyszałem rozmowę pomiędzy pracownikami serwisu która brzmiała mniej więcej tak:
- Marek, w tej c4 na akcji było sprawdzenie czy wymiana czujnika ?
- Wymiana.
Również przed naprawą dopytywałem się o sposób naprawy i pracownik powiedział że czujniki idą na jednej magistrali i jeden z nich zostanie wymieniony, nie wspominano nic o wstawieniu zastępczego czujnika. Również po naprawie pytałem ponownie już mechanika który to robił czy czujnik został wymieniony, odparł że tak.
Również na kopii protokołu widnieje wpis "wymiana"
Ogólnie rzecz mówiąc, cała atmosfera, jak i rozmowy między mechanikami wyraźnie świadczyły o wymianie.
Ale z ciekawości jutro sprawdzę i dam Ci znać
Z tymi czujnikami to ogólnie jest coś nie tak, bo mają tendencję do przepuszczania płynu chłodniczego, który siłą rzeczy dosyć szybko znika ze zbiornika wyrównawczego.
A co do akcji serwisowej, to jesteś pewien, że nie zrobili u Twojego taty analogicznie jak u mnie? W końcu ja też dostałem nowy czujnik. Silniki 1.4 i 1.6 są w zasadzie identyczne, więc bardzo prawdopodobne jest, że tam też czujnik jest zintegrowany z obudową termostatu i dołożyli dodatkowo drugi czujnik.
target=_blank rel=nofollow>http://imageshack.us/photo/my-images/707/mabycogien.jpg" alt=""/>/
A co do akcji serwisowej, odstawiałem C4 II taty do ASO na taką samą akcję serwisową tyle że w silniku 1.6 16V VTi i tu czujnik został wymieniony na nowy, mechanik przy mnie pobierał część z magazynu, więc rozwiązanie pomiędzy silnikami troszkę inne
Oby więcej akcji nie było
A akcja serwisowa w wydaniu Citroena bardzo interesująca... Można odnieść wrażenie, że byle odfajkować po kosztach...