Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Nissan X-Trail "Toporek"
»
Maska bez odprysków, filtr a nie turbina-dobrze, że nie silnik :/ ...
Wpis w blogu auta
Nissan X-Trail
Dodano: 10 lat temu
Blog odwiedzono 1024 razy
Data wydarzenia: 09.11.2014
Maska bez odprysków, filtr a nie turbina-dobrze, że nie silnik :/ ...
Kategoria: serwis
Przybierałam się do tego wpisu już trochę ale nie bardzo miałam jak. Na telefonie się nie chciało, laptopa mi maluchy zaprawiły, że się nie opłacało naprawiać, a nowo zakupiony sprzęcik okazał się sprawiać problemy ;/ W taki oto sposób wpis ten jest spóźniony o te... bagatela "kilkanaście" dni
Finansowo mogłabym datować go na 17-tego października, bo właśnie wtedy trzeba było te "kilka groszy" z portfela wydać na autko.
Samochód był robiony w innym terminie niż się wstępnie umawialiśmy i odebraliśmy go właśnie dopiero w piątek wieczorem -17 października- i praktycznie tylko dlatego się do tego terminu wyrobiono bo 18-tego mieliśmy wesele na którym chcieliśmy być. Na bank do tej daty było nam autko potrzebne. Dobrze, że oni ogólnie oddają w bardzo dobrym stanie wizualnym auta (wypucowane na nowo od wewnątrz i na zawnątrz przez co nie musiałam po nocy kombinować jak na wesele go pucować)-nasz poprzedni Passat tego doświadczał podczas serwisów u nich - tym razem też się postarali - gratis( przynajmniej nie wyszczególniono w cenniku );
Auto odebraliśmy z warsztatu po małej robótce lakierniczej, chyba tak można to nazwać, której powód opisywałam w poprzednim wpisie. Jeżeli się komuś nie chce zaglądać do niego, lub już czytał ale nie pamięta- to w skrócie: były odpryski na przedniej masce i nadkolu od strony kierowcy, po tym jak na Nissana spadł piasek z wywrotki jadącej z naprzeciwka, na łuku. Za te malowanko zapłacił sprawca -wstępnie 450zł. z czego 100zł. wylądowało w naszej kieszeni, z jego inicjatywy. Potem to 100zł i tak trafiło do lakiernika i jeszcze sprawca musiał 100 zł. dorzucić bo podczas roboty okazało się, e było wiecej zabawy niż wstępnie wyglądało. Ostatecznie kierowcę ciężarówki kosztowałao to 550zł.
Teraz żałuję jednak, że z ubezpieczenia nie zrobiło się, bo lakiernik pomalował tylko na przedniej klapie, a nadkola z racji, że plastikowe nie ruszał- bo przecież rdzą nie grozi. Na drzwiach też nie ruszone a kilka "śladów" zostało, naszczęście nie głębokich. No cóż- jak już po fakcie to chyba musi być dobre i to co jest;/ przynajmniej najbardziej istotny element zrobiony. Czas pokaże jak dobrze.
... Oj ten czas weryfikujący...właśnie głównie on jest najgorszy w tym przypadku i nie dotyczy akurat pracy wykonanej(przynajmniej w tej chwili) przez pana malującego maskę.
Zacznę od tego, że jak już się autka trzeba było wyrzec na te kilka dni, to przy okazji wymieniło się oponki na zimowe -Fulda, zeszłoroczne, bo były w bardzo dobrym stanie. Olej także, też na ten co zwykle- Shell 10W40, no i poprosiło się by w warsztacie sprawdzili czy nic nie dzieje się z turbiną- wkońcu od jakiegoś czasu takie wrażenie było, że auto traci moc, momentami wrażenie, że ma nierówne obroty, nagle zaczynało być głośne. Z racji, że przebieg ma statystycznie pasujacy do czasu w jakim podobno turbinki lubią zastrajkować i objawy podobne, to podejrzenia padły na nią.
Przy odbiorze okazało się, że po wyeliminowaniu przyczyny problemu jaką podejrzewał mechanik i podłączeniu do sprawdzenia do komputera, turbina na tę chwilę nie wygląda na wymagającą regeneracji. Jakby nadal były niepokojące objawy to jeszcze raz się przyjrzą co i jak ale od razu teraz mogę powiedzieć, że teraz jest ok, w końcu już trochę się pojeździło po naprawie.
Probleme ten, czyli naszego zaniepokojenia znaleziono w filtrze oleju, otórz włożono na siłę za duży, na bank nie taki jak powinien być i tak naprawdę nie spełniał swojej roli. Mechanik stwierdził, że dobrze, że silnik przez to nie padł, bo mógł i wtedy przez taki niedrogi element moglibyśmy mieć bardzo drogą naprawę. Oczywiście filtr ten był założony podczas już kolejnego serwisu w tym samym warsztacie(ale nie tym co obecnie zostawiliśmy auto), bo po pierwszej wizycie w tamtym byliśmy zadowoleni. Ten pierwszy zrobili tam męża koledzy i się postarali ale podczas drugiego pobytu w owym warsztacie robił nasze autko już ktoś inny (koledzy zmienili miejsce pracy)i ten/ci już widać że się nie koniecznie postarał/li, bo czy może być mowa o pomyłce jak coś tak na siłę się wkłada a podobno nie powinno w tym przypadku?! Tylni zderzak też trochę się już odkształcił co tam był klejony i malowany, podobno też dało się to dużo lepiej zrobić.
Pomyśleć, że wstępnie sprawca obecnego malowanka chciał byśmy i to wykonali także u tamtych fachowców, tylko my nie chcieliśmy. Zraziłam się do nich po tym jak zrobili polerkę przednich lamp. Teraz widzę, że ją w kosztach ujęłam ale zapomniałam wyszczególnić we wpisie dotyczącym tamtych napraw. Co mi się w tej polerce nie podobało?-a to, że nie demontując tych lamp ani chociażby zabezpieczając karoserii zrobili ją sprzętem przecierając lakier dookoła- co wkórzało mnie, bo było widoczne przy każdym myciu auta, zawsze jak polerowałam te elementy przy lampach to sobie o tym przypomionałam i zrzędziłam, że nigdy więcej do tych ekspertów. Oczywiście po polerce też niczym nie zabezpieczono by efekt mógł się jakoś utrzymać przez co trwał krótko! Kolejna wisienka na torcie, to fakt, że w terminie w jakim tam by mieli nam robić obecne odpryski był tam pożar właśnie podczas malowania!
Podsumowując to co zostało zrobione tym razem w warsztacie z kórego teraz odebrało się samochód:
- Zabezpieczono odpryski w cenie 550zł. z kieszeni sprawcy;
-------------------------------------------------------------
Z naszej kieszonki:
- Zmieniono opony na zimowe i wyważono je;
-efekt trwał... cały dzień -do momentu jak w bieżnik dostał się metalowy wkręt i "kapeć" w tempie ekspresowym. Najbliższy wulkanizator zrobił porządek z oponą ale zafundował za wysokie ciśnienie- nie było mowy o komforcie z jazdy. Po zmianie ciśnienie na zalecane okazało się, że na nowo potrzebne jest też wyważanie ale to zrobiliśmy już w innym miejscu w jakim to do tej pory najczęściej się zmieniało opony z odpowiednim skutkiem. Jedyne pocieszenie, że u wulkanizatora skasował tylko20zł.w ramach rekompensaty, bo poprzednio na letnie jak u niego się zmieniało (i to miał być ostatni raz bo opony naprawia jak trzreba ale chyba tylko to tam dobrze wychodzi) to jego pracownik tak nam wyważył, że nie dało się jechać i w innym warsztacie trzeba było do poprawki, jak się okazało to chyba może być jednak wina nie tylko pracownika skoro teraz on zrobił to samo.
- Wymieniono olej - 5l. Shell 10W40 - 100zł.;
- Sprawdzono turbinę;
- Wymieniono zły filtr oleju, ale symbolu obecnego nie pamiętam - 40zł. ;
- Wymieniono Filtr pyłkowy - 30 lub 35zł. już dokładnie nie pamiętam tej ceny;
- Wymieniono łożysko (tylne prawe koło)- 220zł.
+robocizna
--------------------------------------------------------------------------------
Nasz portfel uszczuplił się o 600zł.
Ogólnie Nissan wzbogacił warsztat o 1150zł.
Zostało jeszcze znaleźć odblask na tylni zderzak,z lewej strony - bo odpadł ostatnio i jakoś po sklepach na razie się nie znalazło odpowiedniego.
Wymieniło się też niedawno wycieraczki, tym razem zafundowaliśmy autku o połowę tańsze niż poprzednie, bo tamte (ok. 80zł/szt.)miały być lepsze... ale przy naszych drogach co żwirek szaleje - przy żwirowni są i na samochodach na sporą odległość jest na drodze potracony, to mimo asfaltu jedzie się kurząc. Po niecałym miesiącu, wcale nie tak sporo jeżdżąc te "droższe" wycieraczki bardziej mazały niż wycierały. Obecne tańsze już ponad miesiąc i nadal działają jak trzeba mimo identycznych warunków w jakich muszą sobie radzić
Zdjęcia z tel.-bez zdjęcia przed malowania bo 3 razy robiłam i niestety moje maluchy skasowały robiąc sobie własne zdjęcia, no cóż teraz już po malowaniu więc za późno.
Dziękuję wszystkim co dotrwali do końca wpisu
Ostatnia aktualizacja: 13.05.2015 15:30:54
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
na tym zdjęciu wygląda całkiem nieźle
szerokości
Valeo faktycznie do niektórych modeli są zbyt drogie w stosunku do tego co oferują tu dużo zależy gdzie i do jakiego auta kupujemy.
Ja do Focusa za płaską wycieraczkę Valeo od strony kierowcy zapłaciłem 30 zł ale za krótszą wycieraczkę od strony pasażera musiałbym zapłacić 46 zł ! więc kupiłem Boscha który kosztował 29 zł, podczas gdy od strony kierowcy wycieraczka tej firmy kosztowała 40 zł
Dziwna nieco polityka wynikająca chyba z faktu, że większość osób kupuje komplet jednej firmy mimo że wycieraczki sprzedawane są oddzielnie. Do Kia kupowałem za to Motgum i byłem zadowolony - do Focusa niestety nie było odpowiednich wycieraczek tej firmy na stanie jak kupowałem.
Wkurzyć się można, gdy nie da się polegać na warsztacie.
Właśnie sobie zdałem sprawę, że obecnie u siebie w Polsce też już nie mam godnego zaufania warsztatu, bo wszyscy się porozjeżdżali po świecie.
A co do wycieraczek: jak widać nie zawsze warto dopłacać.