Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Renault Scenic » Mechanicy od siedmiu boleści - FINAŁ!!!







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Renault Scenic
Dodano: 11 lat temu
Blog odwiedzono 1248 razy
Data wydarzenia: 09.01.2014
Mechanicy od siedmiu boleści - FINAŁ!!!
Kategoria: inne
Witam.

Tak jak obiecałem chciałem podzielić się wiadomościami na temat finału przygody z mechanikami.

Otóż, jak przeczuwałem, skończyło się na tym, że koszt naprawy przekroczył wartość samochodu.

Ale od początku.

Dla przypomnienia zajście miało miejsce 3 września i tego samego dnia został poinformowany ubezpieczyciel (PZU).

Po odebraniu samochodu od "mechaników" został zaprowadzony do znajomego blacharza, który zajmuje się jednocześnie likwidacją szkód bezgotówkowo. Oględziny pojazdu przez rzeczoznawcę miały miejsce 6 września, czyli szybko i sprawnie.

Oczywiście dostałem samochód zastępczy w cenie 90 zł netto dniówka (do czasu wypłaty odszkodowania).

Po około 4-5 dniach dostałem wyliczenie wartości pojazdu - około 8,5 tys. zł. Przy czym było tam wiele niezgodności i dziwnych obniżek wartości (standard) między innymi rok produkcji 2001 zamiast 2002, chyba z 800 czy 900 zł obniżki za niezarejestrowanie w Polsce itp. itd.

Wartość napraw (oczywiście w nowych częściach) 11,5 tys. zł.

Znajomy pomógł mi napisać odwołanie z uzasadnieniem i w końcu udało się podnieść nieco wartość pojazdu przed szkodą.

Całość trwała około 2 tygodni.

Ale to był dopiero początek.

okazało się, że właściciel zakładu, gdzie miał miejsce wypadek nie dołączył oświadczenia, że przyznaje się do spowodowania szkody. Z informacji z infolinii wynikało, że 10 września zostało mu wysłane pocztą takie oświadczenie celem podpisania, natomiast do dnia 4 listopada nic takiego PZU nie otrzymało.

Co ciekawsze PZU nie zrobiło nic, aby przyspieszyć przesłanie im oświadczenia, pomimo tego, że płaciło 90 zł netto za każdy dzień wynajęcia samochodu zastępczego.

Około 10 listopada dostałem pismo, że PZU odmawia mi wypłaty odszkodowania, w związku z nieuzupełnieniem dokumentacji ze strony sprawcy. Powiem szczerze, że się mooooooocno zdenerwowałem.

Zadzwoniłem do mechanika i go zjechałem równo.

Dziwne jest w tej sprawie zachowanie PZU, które nie zrobiło w zasadzie nić, żeby wyegzekwować od sprawcy odpowiednie oświadczenie, tym bardziej, że on również zgłosił szkodę (ściana) i rzeczoznawca był na miejscu i opisywał całość, więc mógł zebrać również inne dokumenty potrzebne w sprawie.

Po paru dniach oddzwonił do mnie "sprawca" i jakoś tak dziwnie podpytywał, czy na pewno mój samochód to był sprawny, i że on jednak to może weźmie na siebie.
Jelenia chciał znaleźć, że niby mu powiem, że w samochodzie było coś nie tak. Wyklarowałem mu, że ja się nie znam na samochodach, tylko on, a do warsztatu się oddaje samochód właśnie w celu naprawy.

Około 20 listopada dostałem info z PZU, że sprawa zostanie jednak rozpatrzona pozytywnie. UFFFFF

Pismo o przyznaniu odszkodowania dostałem dopiero pod koniec listopada.

Jednak w piśmie tym była jedna ciekawa rzecz - tzw. franszyza redukcyjna, czyli udział własny sprawcy w szkodzie w wysokości 200 zł. wraz z informacją, że muszę dochodzić tych pieniędzy sam.

Próbowałem samochód sprzedać nienaprawiony, ale niestety zainteresowania nie było w ogóle.

Pieniądza z ubezpieczenia "szły" prawie dwa tygodnie.

Zleciłem blacharzowi naprawę pojazdu, a w związku z tym, że on zarobił na wynajęciu mi samochodu zastępczego sporo, to zapłaciłem za naprawę "po kosztach". Musiałem tylko dokupić klapę tylną i zderzak w odpowiednim kolorze (udało się w miarę tanio).

27 grudnia wreszcie zarejestrowałem samochód.

30 grudnia złożyłem "sprawcy" pismo z wezwaniem o uregulowanie należności 200 zł w terminie 14 dni.

Na razie czekam na jego odpowiedź.

Wystawiłem naprawiony samochód do sprzedaży z początkiem roku i po kilku dniach sprzedałem.

Znajomy blacharz wystawił PZU fakturę na ponad 10 tys. zł za wynajem pojazdu - zobaczymy co dalej. Jak z nim ostatnio rozmawiałem, to był przekonany, że nie dostanie całości i trzeba będzie się sądować. Będę pewnie świadkiem.

Podsumowując:
- PZU w reklamach kłamie bezczelnie na temat szybkości likwidacji szkód,
- sprawca nie za bardzo poczuwa się do czegokolwiek a wręcz wyglądało na to, że próbuje się wykpić,
- do całości nie dołożyłem, ale i nie zarobiłem, chociaż musiałem się sporo nagłowić i denerwować.
Dodano: 11 lat temu
Życie a reklama to dwie bajki. Dobrze, że nie dałeś się PZU i jesteś zadowolony z obrotu całej sprawy. Wystaw rachunek za stracone nerwy i czas.
Dodano: 11 lat temu
Nigdy nie wierzyłem PZU,bo przecież "duży może więcej", na pewno w kwestii oszukiwania klientów,a po aferze z Eureko tym bardziej się do nich zniechęciłem.Niektóre kupowane przeze mnie pojazdy miały OC w tej firmie więc tylko wykorzystuję polisę do końca i przechodzę gdzie indziej,ostatnio wszystko ubezpieczam w TUW bo mają najniższe stawki ze względu na zawarte z nimi umowy na ubezpieczenia majątkowe.
Po wypadku w 2012r Concordia w której sprawca posiadał polisę OC spisała się na medal,wysokość odszkodowania zarówno za utracony pojazd jak i za szkody "na osobie" była dla nas satysfakcjonująca podobnie jak okres oczekiwania na wypłatę,wyrobili się w 30-tu dniach od zgłoszenia.
Dodano: 11 lat temu
Brać to umieją ale później dotrzymać terminów nie potrafią :( szkoda gadać wszędzie tak samo [rozpacz]
Dodano: 11 lat temu
Współczuję! Miałem podobnie ostatnio z serwisem i awarią. Wiem jak to może wkurzać. Całe szczęście, że dobrze się skończyło. U mnie było tak:

http://www.autocentrum.pl/awc/dzienniki-pokladowe/renault-megane/stan-wojenny-w-piatek-13-go-czyli-awaria-francy-24385/

A skończyło się tak:

http://www.autocentrum.pl/awc/dzienniki-pokladowe/renault-megane/franca-is-back-24599/

Życzę i Tobie i sobie jak najmniej takich przygód. Szerokości!
Najnowsze blogi
Dodano: 9 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl